chupacabras chupacabras
28
BLOG

Refleksje po tragedii...

chupacabras chupacabras Polityka Obserwuj notkę 0

 

Odkąd dowiedziałem się o tragicznej katastrofie w Smoleńsku starałem się nie komentować na Salonie. Żadne słowa i tak nic by nie zmieniły, a nikomu nie przyniosłoby pożytku wydawanie pochopnych opinii. Czytałem jednak sporo tekstów i jeden z nich sprawił, że zapytałem pewnego kolegę z pracy o jego polityczne poglądy.

 

Pracuję w młodym, międzynarodowym środowisku i słysząc często różne drwiące komentarze czynione w kierunku Lecha Kaczyńskiego, starałem się unikać politycznych dyskusji. Z komentarzy tych jasno wynikało, że u mnie w pracy przeważali zdecydowani przeciwnicy Kaczyńskich i PiSu. Z tego powodu nie warto było poruszać tematów związanych z polityką, bo nie było sensu wywoływać niepotrzebnych konfliktów w pracy. Jednakże tekst dzierzby, który „podlinkowałem” powyżej, spowodował, że postanowiłem zapytać o zdanie jednego z kolegów, którego bardzo cenię.

 

Może zatem krótki opis owego kolegi. Jest to trzydziestolatek, niezwykle inteligentny (członek MENSA), uczciwy, niebojący się wyrażać własnego zdania. Nigdy nie słyszałem z jego ust złego słowa na temat jakiegokolwiek poliytka, nigdy nie drwił z Kaczyńskich, a ponieważ w pracy otwartych politycznych dyskusji nikt nie prowadził, po prostu nie znałem jego poglądów. Zapytałem więc. Oto co usłyszałem:

 

On: „A więc tak, ja się polityką raczej nie interesuję. Szkoda mi czasu na oglądanie wiadomości.” (kolega ma dwuletnie dzieko, więc to by częściowo usprawiedliwiało jego brak czasu)

Ja: „Ale zapewne chodzisz na wybory i głosujesz.”

On: „Na ostatnich wyborach byłem po raz pierwszy w życiu.”

Ja: „?”

On: „Bo nawet do mnie doszły słuchy co wyrabiali ci straszni Kaczyńscy.”

 

Jakie wnioski można z tego wyciągnąć? Po pierwsze pokazuje to w jaki sposób PiS przegrało ostatnie wybory do sejmu i senatu. Stało się tak, gdyż ludzie, którzy generalnie nie interesują się polityką, tym razem poszli na wybory i zagłosowali na „kogokolwiek” byle nie na Kaczorów. Po drugie pokazuje to jakie mamy media. Bo przecież co innego niż media mogło spowodować, że człowiek praktycznie w ogóle nieinteresujący się sprawami politycznymi, nagle idzie po raz pierwszy w życiu na wybory i bez cienia wątpliwości wie na kogo (a raczej przeciw komu) ma głosować.

 

I nagle, po śmierci Prezydenta, okazuje się, że on nie taki zły, że nawet normalnie wychodził na zdjęciach. Okazuje się, że wielu przywódców innych państw Go szanowało, że tłumy ludzi wyszły na ulice, by uczcić Jego pamięć. Ba, dziennikarze sami zaczęli uderzać się w piersi, że nie traktowali Go „do końca sprawiedlwie”. Przyznali de facto to, o czym wszyscy „PiSowcy” mówią od dawna – że media manipulują społeczeństwem. A przecież tak byliśmy wyśmiewani, że wszędzie tylko spiski widzimy. Okazuje się jednak, że to nie są urojenia jakichś fanatycznych ludków, a faktyczny stan.

 

I potem pojawiają się takie teksty jak ten, ISZBINA, o jakże znamiennym tytule „Oszukany”. Mam wrażenie, że ISZBINowi jeszcze do końca nie objawił się rozmiar medialnej manipulacji, ale z pewnością będzie teraz patrzył innym okiem na wieści jakie do niego docierają. Z pewnością straci zaufanie do przekazów medialych. Mam tylko nadzieję, że ludzi takich jak ISZBIN jest dużo, dużo więcej.

 

Niestety, nie należy mieć złudzeń, że nagle media i politycy się opamiętają, że nagle jakość debaty publicznej się podniesie. Prędzej będzie tak jak napisał tad9, że tragiczna śmierć 96 osób zostanie wykorzystana do politycznej „nawalanki”. Ich śmierć będzie wykorzystana jako knebel na usta ludzi o poglądach innych, niż te „powszechnie obowiązujące”.

 

A na łzy wylewane przez dziennikarzy pokroju Jana Osieckiego mam tylko jedną odpowiedź – masz szczęście, że trzy czwarte ludzi, którzy przeczytali Twój tekst nie stoi teraz obok Ciebie, bo „tak zwyczajnie po ludzku” dostałbyś od nich w twarz.

 

chupacabras
O mnie chupacabras

PIERWSZY CUD NOWEGO RZĄDU - Polacy mieli wracać z zagranicy... i wracają... pierwszy wraca Krauze :) Piszę (podana kolejność jest przypadkowa): 1. czasem z nudów; 2. czasem, by poćwiczyć; 3. czasem, by faktycznie coś przekazać. Żaden komentarz nie zostanie tu wykasowany. W 2005 roku zagłosowałem na PO, choć nie jako ktoś kto chciał POPiSu, była to raczej taka "wykształciuchowska" decyzja. W 2007 to w pełni już świadomy wybór PiS i na razie nie widzę dla tej partii cienia alternatywy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka