Ciemnogrodzianin Ciemnogrodzianin
507
BLOG

Formularze sądowe - jak uprościć, żeby skomplikować i przedłużyć

Ciemnogrodzianin Ciemnogrodzianin Polityka Obserwuj notkę 2

Formularze w różnych postępowaniach sądowych to całkiem nowe ustrojstwo w naszym procesie cywilnym. Powoli, ale skutecznie dokonuje się takiej "standaryzacji" pism procesowych w postępowaniach o charakterze urzędniczym - wieczystoksięgowym, w ramach KRS czy także przy zwykłych sporach w postępowaniu uproszczonym.

W rzeczywistości pre-formularzowej załatwianie spraw było stosunkowo proste i niewyrafinowane. Ot, trzeba było skreślić zwykłe pismo, oznaczyć datę, sąd, sygnaturę sprawy, strony i oczywiście wskazać wnioski i ich uzasadnienie. Wszystko to podpisywało się zamaszyście i składało do biura podawczego, względnie nadawało na poczcie. Sędzia takie pismo otrzymywał, wnioski czytał, z uzasadnieniem się zapoznawał i wydawał odpowiednie rozstrzygnięcie.

Tylko tyle i aż tyle. Prawda, że nieskomplikowane?

Realia post-formularzowe nie są już niestety takie różowe. Mając sprawę X musimy najpierw sprawdzić w jakiej postaci musimy złożyć pismo - klasycznie, czy na formularzu. Przy czym ten drugi tryb jest wyjątkowy i obowiązuje tylko w niektórych rodzajach postępowań.

Kiedy już ustalimy, że jednak formularz, musimy zaleźć ten odpowiedni. Trzeba przewertować całą listę druków, KW-WPIS, KW-ODP, KW-ZAD, KRS-D1, KRS-DW, KRS-ZD, KRS-PP, WD, P... Jezusinku, a to tylko wierzchołek góry lodowej.

Jeżeli jakimś cudem ustalimy już ten właściwy do danego postępowania i danej czynności formularz, to zanim wesoło przejdziemy do jego uzupełniania, musimy sprawdzić jakie są wymagane do niego załączniki. Tak, moi mili Czytelnicy! Bo nie wystarczy jeden formularz, do niego trzeba załączyć często kolejny, kolejny i kolejny! Taka matrioszkowa konstrukcja, w jednym siedzi następny...

Kiedy w końcu uda się zebrać wszystkie formularze do kupy, przystępujemy do ich wypełnienia. I tu sprawa nie jest taka oczywista. W założeniu wzorzystość i tabelkowatość miała wprowadzić jeden standard, co mogłoby ułatwić życie obywatelom i sądom - jedni szybko przygotują, drudzy szybko zrozumieją. Jest jeszcze kwestia digitalizacji. W zamierzeniu treść formularza miała być standardowa ze względu na programy skanujące i OCRujące. Ale nie wiem jak Wy, ale ja jeszcze nie widziałem żadnego OCRa mogącego odczytać każdy charakter pisma... Praktykowałem także w sądzie i setki formularzy przechodziło mi przez ręce - ani razu nie były skanowane.

O ile formularze P i WD (pozew + wnioski dowodowe) są jeszcze w miarę strawne i przejrzyste, to już wnioski do ksiąg wieczystych czy KRS to jakiś koszmar. Dziesięć pól, zaznaczyć trzeba tylko jedno z nich, dwa gdzieś wypełnić, dziesięć skreślić w ściśle określony sposób, wpisać dane tu i tu, ale jeszcze tu i tu, a na koniec podpiąć kolejny pod-formularz i uzupełnić go w analogicznie zagmatwany sposób. 

Do tego wszystkiego nadrukowane drobnym maczkiem nad/pod formularzem i polami są pouczenia . Ale konia z rzędem temu, komu cośkolwiek one wytłumaczyły. 

Operowanie na wnioskach do KRSu czy ksiąg wieczystych, szczególnie w dużych ilościach, to teraz istna katorga. Mamy 3/4 szans, że nie uda się wszystkiego uzupełnić poprawnie za pierwszym razem, sąd formularz zwróci i trzeba zaczynać całą zabawę od nowa.

A już kompletnie nie wspominam o takich patologiach, jak stosowana jeszcze do niedawna w sądach praktyka automatycznego zwracania formularzy wydrukowanych na własnym komputerze. Interpretacja bowiem była następująca - jedynie formularz materialnie zabrany z sądu lub urzędu (w odpowiednim kolorku) i wypełniony ręcznie ma przymiot autentyczności. Jeżeli więc ktoś sobie ściągnął formularz ze stron Ministerstwa Sprawiedliwości, wypełnił go na komputerze, wydrukował i podpisał - zwrot! Na szczęście kretynizm ten został zatrzymany kilkoma orzeczeniami Sądu Najwyższego. Nawet gdzieś doszło w związku z tym do nowelizacji przepisu, aby żaden sąd nie miał już pokusy takiego "zwalenia" sprawy. 

Kiedyś sprawa była prosta. Kilka zdań na krzyż, kartka papieru, garść załączników.

Teraz? Biurokratyczna sterta papierów, droga przez mękę. Czemuś może i ma to służyć, ale chyba w bardzo odległej przyszłości. 

Czyli nasz polski standard. Taki neopeerlel. 

Ciemnogrodzianin herbu Pilawa. -----------------------------------------------------------------------------------------

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka