Clark Nova Clark Nova
48
BLOG

Jak PO z kibolami walczy

Clark Nova Clark Nova Polityka Obserwuj notkę 10

Kilka dni po fakcie ale z rosnącym przekonaniem, że rząd PO odwala kolejną medialną szopkę przypominam fakty na temat zwalczania przez PO stadionowej chuliganerii.

Tak się bowiem składa, że ostatnia bitwa miedzy szalikowcami Legii i Polonii w Warszzawie była jedną z największych zadym tego typu w Polsce. Przy tej okazji aresztowano ponad 700 pseudokibiców, co jest chyba poolskim rekordem w tej konkurencji. I bardzo dobrze.

Problem jednak polega na tym, że mimo przywiązania Donalda Tuska i jego kumpli do piłki nożnej, ani obecny rząd ani parlament od poczatku swego działania nie kiwnęły palcem w kwestii poprawy bezpieczeństwa na polskich stadionach.

Jest to tym bardziej kompromitujące dla obecnej ekipy, że istnieją co najmniej dwa gotowe projekty ustaw rozwiązujących w znacznym stopniu problem stadionowych bandytów. Jeden z tych projektów został przygotowany przez PiS i o ile dobrze pamietam w poprzedniej kadencji Sejmu był tuż, tuż przed uchwaleniem, odbyły sie chyba nawet dwa czytania i konieczne było już tylko głosowanie. Sejm jednak został rozwiązany i projekt poszedł do kosza. Niestety.

Piszę niestety bo znam ten projekt. Był on przygotowywany za czasów, gdy MSW kierował Ludwik Dorn. Został zaprezentowany kilka dni po innej sławnej bitwie kiboli w Warszawie, co tylko przyspieszyło jego opracowanie.

Projekt był przygotowywany we współpracy z angielskimi specjalistami od zwalczania przestępczości stadionowej i zawierał wiele istotnych, z punktu bezpieczenstwa kibiców, zapisów. Wprowadzał m.in obowiązek sprzedawania numerowanych i imiennych biletów, nakładał na organizatorów spotkań piłkarskich i innych imprez masowych obowiazek zagwarantowania ochrony, monitoringu elektronicznego itp. Przewidywał realne zakazy stadionowe, możliwe do egzekwowania m.in dzieki policyjnemu systemowi danych, który miał być wykorzystywany podczas sprzedazy biletów. Projekt PiS przewidywał też prosty i sprawdzony w UK patent, polegajacy na tym, że zidentyfikowani chuligani dostawali na dzień meczu wezwanie do stawienia sie w oddalonej jednostce policji. Nieobecność skutkowała grzywną. Więcej informacji tutaj:

http://www.mswia.gov.pl/portal/pl/2/3950/Konferencja_8222Bezpieczny_stadion8221.html

http://www.mswia.gov.pl/portal/pl/2/3961/MSWIA_zmienia_przepisy_dotyczace_organizacji_imprez_masowych.html

Żeby było śmieszniej, drugi z istniejących projektów jest autorstwa Platformy Obywatelskiej. Do dzis pamiętam skwaszone miny z jaką kluska Tuska, czyli Z.Chlebowski w towarzystwie R. Koseckiego i paru innych platfusów przedstawiali jego założenia. A miny mieli skwaszone bo ich propozycje były niemal identyczne z tymi zgłoszonymi przez PiS tyle, że PiS ogłosił je pierwszy...

Nie zmienia to faktu, że projekt istniał jeszcze w maju 2006r. Zachodzi wprawdzie mozliwość, że jego autorzy nie byli zadowoleni i nie chcieli go uchwalać tylko poprawiać. Bardziej prawdopodobne jest jednak, że w towarzystwie sfrustrowanych leni, jakim jest obecny rzad, nikt nie pomyślał o konieczności wprowadzenia tych przepisów.

Bo przecież szef MSWiA, wicepremier Schetyna ma ważniejsze sprawy na głowie: faktyczną likwidację IPN, zwalczanie PiS, przetargi na obsługę koszykarskiej imprezy we Wrocławiu, awanse dla swoich popleczników w Policji, zapewnienie sojusznikom odpowiednich stanowisk w słuzbach i administracji wojewódzkiej itp.

Minister Drzewiecki też jest zajęty. Bo po cholere przeisy zapewniające bezpieczenstwo na stadionach skoro nie ma stadionów? Może zbudują je Chinczycy więc trzeba było jechac do Pekinu i przy okazji pozwalczać trochę alkoholizm w polskiej ekipie.

A premier Tusk? Przecież on piłkę kopie bez kibiców wiec po co nowe przepisy. Przecież co najwyzej zaatakuje go jakiś nawiedzony Julke ze skarga, że pupil Tuska- prezydent Karnowski z Sopotu- to łapówkarz. Kto by sie przejmował...

I tak to sie kręci. Tutaj otworzymy boisko, tam pokopiemy w piłeczkę, teraz pojedziemy do Peru a potem się zobaczy. Jakoś tam będzie, w końcu premier tak wszystkich kocha, że pseudokibice ze wstydu i potrzeby ekspiacji sami sobie dali zakazy stadionowe lub zapisali do szkółek parafialnych.

I tak to się kręci. Gotowe projekty, prawie rok rządzenia i wielkie NIC. Dopiero jak się kibole obudzili to i rząd sie ocknął. I minister Schetyna bedzie teraz walczył z kibolami. Właśnie zainaugurował akcje "Kocham- nie biję".

http://www.mswia.gov.pl/portal/pl/2/6137/Kocham_Nie_bije__inauguracja_kampanii_spolecznej.html

Czy mozna sie dziwic, ze stadionowi chuligani maja sie coraz lepiej? Ich zapewne tez nikt nie bił w domu. I nikt ich nie karze za chamstwo i rozróby na meczach i poza stadionami. To się nazywa polityka miłości.

Niestety.

 

Clark Nova
O mnie Clark Nova

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka