Clark Nova Clark Nova
424
BLOG

TVN reklamuje paranarkotyki

Clark Nova Clark Nova Polityka Obserwuj notkę 8

Tomasz Sekielski i Andrzej Morozowski przeszli wczoraj samych siebie. Autorzy "Teraz my"- najbardziej opiniotwórczego programu publicystycznego, jak sie reklamują i chełpią (choc to nieprawda), poświęcili swój program problemowi paranarkotyków dostepnych już legalnie w wielu polskich miastach oraz w internecie i zwanych popularnie "dopalaczami".

Oczywiście zachowali pozory obiektywizmu: zaprosili do programu m.in posła Sławomira Nitrasa, który jako patron zatrzymanych niedawno działaczy PO ze Szczecina przypalajacych jointy (amfetamine mieli na później) zapewne zna sie na środkach psychoaktywnych. Było za, było przeciw.

Obaj autorzy nie bez kozery nazywani jednak sa "gadżeciarzami". Jak w wielu wczesniejszych programach musieli ubarwic swoje wywody i dyskusję jakims eventem. I wpadli na pomysł zażycia czerwonej pigułki zwanej "Diablo". Polski dystrybutor zastrzega, że jest to produkt przeznaczony "wyłącznie do celów kolekcjonerskich" i "nie nadaje się do spożycia przez ludzi". Środek zawiera BZP   (N-benzylopiperazyna), substancję psychoaktywną o działaniu stymulującym, która pod względem mechanizmu oraz efektów działania porównywalna jest do amfetaminy.

Zagrywka a'la Matrix była jednak żałosna. Być może obaj panowie są przyzwyczajeni do podobnych substancji, być może cos zmanipulowali, nie wiem. Wiem natomiast jedno. Widzowie przekonali sie, że po zażyciu piguły nadal zachowywali sie normalnie. Prostuję: zachowywali sie jak zwykle bo z normalnościa to czasem ma niewiele wspólnego.

Tak czy inaczej, widzowie mogli sie przekonac, ze zazycie "Diablo" nie spowodowało wiekszej niz zwykle bełkotliwosci, większych niż zwykle zaburzeń logiki, ani większej niż zwykle dociekliwości. Zapewne nie przybyło im tez inteligencji ani dodatkowego bodźca kreatywnosci.

Niewykluczone zresztą, że próbę przeprowadzili juz wcześniej (zdziwiłbym sie gdyby nie). I choć dystrybutor twierdzi, że BZP potrafi "niemal natychmiast wprowadzić człowieka w stan upojenia",  to badania na refleks i koncentrację, którym poddali sie później dało wyniki zbliżone do wyników testów przeprowadzonych "na trzeźwo".

Nie wiem czy autorzy mieli taki zamiar ale  w ten sposób uświadomili widzom, że "dopalacze" nie są szkodliwe dla organizmu, nie dają negatywnych reakcji i w zasadzie wogóle nie działają. I choć tłumaczyli, że później czuli sie fatalnie to jednak reklama była świetna.

Dzięki głupocie Sekielskiego i Morozowskiego setki dzieciaków dowiedziały sie, że istnieją "dopalacze", internet zagotował sie zapewne od zwiększonej sprzedaży a istniejące już sklepy na pewno zwiekszą obroty. Niwykluczone zresztą, że część zysku przeznaczą na wykupienie reklam w TVN. W końcu są legalne.

Czyżby o to chodziło?

Tego nie wiem. Ale myślę, że tym programem obaj autorzy udowodnili, że odpowiedzialność za słowo to dla nich pojęcie obce. Jak dla mnie, wczorajszy program powinien zostać surowo napiętnowany, do czego zresztą namawiam. Sam, jako rodzic, zamierzam wysłać w tej sprawie protest do TVN. Bo nie chcę by dzieciaki, nieważne moje czy nie, łykały kolorowe tabletki a po przekonaniu sie, że słabo działaja sięgneły po te naprawde groźne.

Skandal!!!

http://www.tvn24.pl/-1,1577616,0,1,sekielski-i-morozowski-brali-dopalacze-w-pracy,wiadomosc.html

Clark Nova
O mnie Clark Nova

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka