Jarosław Kaczyński ma problemy z pojmowaniem państwa i polskości. Nie on jeden. Niestety, jest prezesem partii, która szalbierstwami w kampanii wyborczej (de facto korupcją oralną, nieprawdą) doszła do władzy.
Prezes udzielił się w mediach narodowych – zbliżonych do Watykanu, lecz nie religii – w Radiu Maryja, gdzie wypowiedział się o wybitnym Polaku prof. Andrzeju Rzeplińskim (którego popierają wszystkie autorytety prawnicze w Polsce), co nie przystoi żadnemu przeciętniakowi. Rzepliński stosuje prawidła obywatelskiego nieposłuszeństwa, a nie rokoszu. Znaczenia słów trzeba znać.
Co Kaczyński osiągnał w życiu? Nic. A teraz mści się na mojej ojczyźnie.
Gdyby Kaczyński czytał książki, znał naszą historię, a nie czerpał pojęcia ze słownika wyrazów obcych, wiedziałby, gdzie takie postacie, jak on, kończą.
Mściwy, mały człowiek, Tak będzie zapisany na kartach historii. A prof. Rzepliński dostanie najwyższe oceny za niezłomność, a nie za pozerstwo, jaką uprawia akolita prezesa, Andrzej Duda.
Kaczyński na każdym kroku obraża Polki i Polaków i ich inteligencję. Pycha małego człowieka. Polska nie da się za długo poniżać przez wroga wewnętrznego, bo taką postacią dzisiaj jest prezes PiS.