m.zemla m.zemla
238
BLOG

Polska dalej w głównym nurcie UE ?

m.zemla m.zemla Polityka Obserwuj notkę 1

Polska polityka zagraniczna przy wszystkich swoich ułomnościach cechowała się prostotą tzn. mieliśmy płynąć w głównym nurcie polityki unijnej czy to w kwestii federalizacji państw członkowskich czy jak ostatnio wbrew ekonomicznym ekspertom na siłę wchodzić w strefę euro.

Jak bardzo jałowym jest formułowanie takiego kształtu polityki zagranicznej mogliśmy przekonać się jeszcze w 2012r. gdzie przy pierwszym podejściu do formułowania budżetu unijnego na lata 2014-2020 okazało się że nie liczą się losy UE jako takiej ale poszczególnych państw członkowskich. Znaleźliśmy się wówczas w licznym acz mało zgranym zespole (m.in Włoch i Francji) gdzie nie udało się przeforsować projektu zakładającego zwiększenie budżetu. Mainstream starał się demonizować Camerona jako głównego przeciwnika dalszej integracji lub najlepiej w ogóle nie podejmoć tematu.

Problemy mają niestety to do siebie że nie wystarczy o nich nie mówić czy nie pisać by zniknęły. Premier Cameron widząc że przy aprobacie Berlina jego zdanie nt. koniecznych cięć w budżecie UE nie pozostało bez echa poszedł za krokiem i wysunął ultimatum - albo reforma i zmniejszenie integracji UE albo zapyta swoich obywateli czy dalej chcą być częścią coraz gorzej działającej Unii. Reakcja większości krajów była wręcz pogardliwa - MSZ Francji stwierdziło że UE to nie restauracja by wybierać "spośród dań" inne kraje (w tym Polska) odniosły się w sposób podobny. Co ciekawe, kanclerz Merkel stwierdziła pojednawczo że trzeba będzie szukać kompromisu w tej sprawie czyli jasno zaznaczyła że brytyjski premier jest dla niej równoprawnym partnerem w rozmowie.

Czy w takiej sytuacji nie warto by pomyśleć o nowym zredefiniowaniu kierunków naszej polityki zagranicznej ? Widać już bardzo wyraźnie, że nie wszyscy politycy unijni definiują że lekarstwem na kryzys UE jest jej dalsza integracja ale przeciwnie, przebijają się już głosy że może warto spróbować pójść w przeciwną stronę. Coraz widoczniej widać że "główny nurt" staje się jedynie jednym z głosów.

Na to by do debaty publicznej powróciło określenie "polskiej racji stanu" a glos Polski nie był echem głosu innych krajów chcących "więcej Unii" potrzeba odwagi obecnego rządu, który musiałby przyznać  że takie formułowanie polityki zagranicznej było błędem. Przy obecnej sytuacji gdy widać że "medialna wajcha" drga co jakiś czas i uderza w rząd (choćby ostatnio przy fotoradarach) dodatkowo mogło by mu się oberwać ze środowisk dotąd mu przychylnych.

Wygląda więc na to, że jedyną szansą na pozostanie w głównym centrum decyzyjnym UE nie jest ani przymilanie się do Berlina i proszenie go o sfederalizowanie pod swoim berłem pozostałych państw członkowskich ani też płynięcie w głównym nurcie a dobrze oddany w najbliższych wyborach parlamentarnych.

- m.zemla

m.zemla
O mnie m.zemla

Ciekawy świata, optymistycznie patrzący do przodu z kręgosłupem moralnym i dumny z bycia patriotą.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka