ochocki ochocki
213
BLOG

Igrzyska okiem tetryka - dzień 15

ochocki ochocki Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Jeśli młot, to oczywiście silver hammer, czyli srebro. Młot to kula Majewskiego przytwierdzona do linki, więc medal był spodziewany. Anita Włodarczyk mało gada, za to porządnie rzuca i musi tylko unikać radosnych podskoków.

* * *

Marta Walczykiewicz po zajęciu piątego miejsca - a była 'naszą szansą medalową' - płakała, mówiła 'nie wiem co się stało' i pięciokrotnie przeprosiła. W odróżnieniu od uradowanych spełnieniem marzeń zdobywców szóstych, szesnastych i dwudziestych szóstych miejsc, którzy nie tylko nie wiedzą, ale wręcz nie chcą wiedzieć co się stało i dlaczego, widzę w Marcie Walczykiewicz kajakarkę, która w przyszłości coś z igrzysk przywiezie. Po reakcji na porażkę można rozpoznać sportowca, któremu zależy.

* * *

Po ostatnim, dziesiątym medalu na londyńskich igrzyskach dyskretnie podkreśla się, że Polacy wyrównali osiągnięcia z Aten i Pekinu. A kto stoi w miejscu, ten się cofa. Jeśli liczyć po chińsku, czyli tylko złote medale, to ostatnio tak skromnie było w Seulu, a wcześniej w Melbourne w 1956 roku. Za to poziom życia nam się poprawił, mamy internet, plomby światłoutwardzalne i Miasteczko Wilanów. Doprawdy, rzeczy w 1956 roku nie do pomyślenia.

* * *

Bahamy to taki malowniczy archipelag niedaleko Miami. Ludność 360 tysięcy, czyli tyle co Lublin. Worka medali ich sprinterzy nie zdobyli, ale średnio zorientowany w niuansach sportu telewidz polski wie, że narodowym sportem na Bahamach jest bieganie na krótkich dystansach, zwłaszcza z pałeczką sztafetową w dłoni. Ciekawe, czy siedzący przed telewizorem Bahamczyk kojarzy Polskę z siłaczami podrzucającymi sztangę, albo miotającymi ciężkimi przedmiotami na rzutni lekkoatletycznej?

* * *

Polscy siatkarze plażowi odpadli, ponieważ - zdaniem Amerykanów, a oni mają zawsze rację - w Polsce nie ma plaż. W finale z Brazylijczykami wygrali Niemcy, którzy plażę kiedyś mieli, ale ją stracili, nazywała się Omaha i Spielberg nakręcił o tym film. Czas na odnowienie zaślubin Polski z morzem, niech któryś z generałów wrzuci obrączkę w fale pod Jelitkowem, to nasi zagrają o medal.

* * *

Wnuki neostrady piszą z uciechą, że czarni wygrywają w bieganiu, a biali w strzelaniu, i że kto dostrzeże zależność, ten jest cwany. Dostrzegam taką oto prawidłowość w wygrywaniu: czarni, żółci i brązowi z igrzysk na igrzyska ogrywają białych w coraz większej liczbie konkurencji, co potwierdza tezę o powolnym uwiądzie cywilizacji europejskiej. Rafał Stec ma rację pisząc, że strach myśleć co będzie, kiedy uprawianiem sportu na poważnie zainteresują się Hindusi.

* * *

Tenże Rafał Stec w Trybunie Ludu Gazecie Wyborczej przypomina smutny los Chińczyków z tamtejszych fabryk medalistów. Dzieci żyjące latami w koszarach wyrastają na automaty do wygrywania na zawodach sportowych. Nikt nie zauważa, że tamten nieludzki system, który przynosi efekt w postaci medali, niewiele się różni od naszego modelu, w którym wprawdzie nie ma przymusu, ale ogromne pieniądze wydaje się na sport zupełnie bez sensu. Bo decyduje o tym organ, biuro, urząd - zupełnie jak w Chinach.

11.08.2012

ochocki
O mnie ochocki

. . . PRECZ Z KOMUNĄ !

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości