ochocki ochocki
339
BLOG

Igrzyska okiem tetryka - dzień 16, ostatni

ochocki ochocki Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Dobrze, że to się już skończyło, bo już nie mogłem patrzeć jak naszych leją - powie niejeden pan Władeczek w poniedziałek po igrzyskach. Ja natomiast chwilami nie mogłem patrzeć na wykwity angielskiego modelu organizacji zawodów sportowych; niby sędzia miał rację upierając się, że Bolt powinien pałeczkę sztafetową oddać, niby słusznie nie wpuszczono do strefy mieszanej królowej hiszpańskiej, bo nie miała stosownej akredytacji, ale skoro tak, to dlaczego Niemka rzucała młotem 7 razy i co na bieżni robiła żona z córką Mo Faraha po jego zwycięstwie na 10000 m?

* * *

Osiągnąłem wszystko to, co sobie zaplanowałem. Przyszła pora się tym nacieszyć - ogłosił Usain Bolt, który będzie pierwszym tego formatu sportowcem, który z zawodowstwa przejdzie na amatorstwo.

* * *

Gość studia TVP Dariusz Goździak, mistrz olimpijski, nazwał loterią jazdę konną w pięcioboju nowoczesnym (bo zawodnicy losują konia, na którym pojadą) a także bieg połączony ze strzelaniem ('bo tu sporo zależy od nerwów'). W szermierce i pływaniu też pewnie się losuje pozycję na planszy i tor w basenie, więc pięciobój nowoczesny można śmiało rozgrywać kością do gry w kasynie, zamiast męczyć się cały dzień.

* * *

Piłka nożna na igrzyskach olimpijskich nie należy do wydarzeń najistotniejszych w świecie piłkarskim, ale tłumy na Wembley wyglądały imponująco i murawa też pachniała wielkim światem. Podczas Euro w Polsce niektóre mecze rozgrywano na nawierzchni przypominającej Naprzód Zielonki, ale za to po mistrzostwach wystąpiła tam Madonna, a londyńczycy muszą zadowolić się Paulem McCartneyem. W finale Meksyk ograł Brazylię, co nie dowodzi wyższości futbolu azteckiego nad amazońskim, ale cieszy wszystkich tych, których irytuje brazylijska fanfaronada. Siatkarze rosyjscy też pokonali Brazylijczyków - tu dostrzegam taką analogię, że Prokofiew też był lepszy niż Villa-Lobos.

* * *

Krzysztof Stanowski - dziennikarz kontrowersyjny, ale dobry - ocenił kiedyś, że pisanie o sporcie wymaga dużo więcej talentu, umiejętności i pracowitości, niż dziennikarstwo polityczne. W sporcie dominuje konkret, potrzebna jest wiedza, a do wypowiedzi większości zawodników - specjalistów od biegania i skakania, a nie od gadania - trzeba umieć tworzyć adiustacje i egzegezy umożliwiające późniejszy ich druk. W polityce wystarczy podsunąć mikrofon pod odpowiednią gadającą głowę, a publicystyka zwykle powstaje w takt tej samej melodii - prawicowcy piszą wciąż jedno, a lewicowcy ciągle drugie. Robota niemal fizyczna.

Chyba się nie nadajesz do sportu. Wracaj lepiej do polityki - usłyszał po przegranej w piłkarskim pokerze prezes Czarnych z Zabrza. Ja zawsze pisałem o polityce, sport brałem na tapetę od święta, zakładając, że jeśli mam pisać dobrze, to tylko o rzeczach ważnych. Przez ważność rozumiem ciężar gatunkowy tematu, doniosłość i takie tam; dlatego igrzyska opisałem, jak umiałem, uznając je za ważniejsze niż wszystkie nieolimpijskie wydarzenia ostatnich dni.

Gdyby ktoś zechciał płacić za mój stukot w klawisze, pisałbym pewnie na zadany temat. Póki co mam swobodę twórczą i piszę co chcę. Biorąc jednak pod uwagę sukces czytelniczy w Salonie24 / Sportinfo, jaki Igrzyska okiem tetryka odniosły, czuję, że do sportowej tematyki wrócę wcześniej niż podczas olimpiady w Soczi. Z tym sukcesem to też żartobliwa przesada, ale miło jest widzieć codziennie kilkaset odsłon na liczniku, będąc autorem znikąd, anonimowym blogerem bez nazwiska.

Powyższa logorea to tylko wielkie podziękowanie dla wszystkich, którzy zechcieli dołożyć się do tych kilkuset odsłon dziennie. Jest mi bardzo miło, że ktoś mógł się przez minutę dziennie rozerwać dzięki moim wygłupom. Pozdrowienia dla wszystkich tetryków.

12.08.2012

ochocki
O mnie ochocki

. . . PRECZ Z KOMUNĄ !

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości