Leski nie ma racji

Krzysztof Leski ubolewa na swoim blogu:

"Spora grupa osób, które cenię, które uważałem nawet za bliskie, po prostu oszalała. Postanowiła przekształcić doroczną pikietę pod willą Jaruzela przeciwko stanowi wojennemu w protest przeciwko... polityce Komorowskiego i temu, co się dziś dzieje. O tym i o pamięci ofiar stanu wojennego wspominaja jednym tchem.

Ujrzawszy tę deklarację pomyślałem najpierw, że to fałszywka. Sam pomysł nie mieścił mi się w głowie. Lista sygnatariuszy dziwiła: Mirek Chojecki i Zdzisław Krasnodębski obok siebie? Janka Jankowska? Pospieszalski, Wildstein, bracia Karnowscy? Gdy ochłonąłem, dotarło do mnie, że sygnatariuszem jest szef portalu, zatem o fałszywce nie ma mowy. Koszmar stał się faktem (...)"

Przeczytałem, zastanowiłem się i... sięgnąłem do apelu opublikowanego na portalu wpolityce.pl

Okazało się, że już kolejny raz KL pragnie za wszelką cenę być poprawny politycznie aż do bólu.
Jakże to: protestować przeciwko zaproszeniu Jaruzela do RBN jako eksperta w dniu protestu przeciwko bezprawnemu wprowadzeniu stanu wojennego przez zbrodniczną juntę pod jego dowództwem? Nie uchodzi to? A niby dlaczego?!

Panie Leski - zapamiętaj Pan sobie raz na zawsze: nie interesuje mnie Pańskie zdanie na temat Jaruzela i stanu wojennego. Mam gdzieś to czy wybaczył Pan generałowi internowanie czy nie. Pan i Pańska kamaryla z Wyborczej może mu aktualnie wchodzić w tyłek do woli i popijać razem szampana wspominając "stare, dobre czasy". Wasza sprawa.

Jednak wara Wam od Polski i Polaków. Nie rozumiecie na czym Polega interes Polski, honor i moralność. Nie razi Was, że Prezydent (niepodległej) Polski  zaprasza w roli doradcy do Rady Bezpeczeństwa Narodowego (!) komunistycznego zbrodniarza? Przecież to chore!

Jakim prawem odbieracie uczciwym ludziom, polskim patriotom prawo do protestu przeciwko takim haniebnym praktykom uprawianym przez Prezydenta RP?
Nie razi Was fakt, że ten sam Jaruzel nie został do tej pory osądzony za swoje zbrodnie? To według Was normalne i OK?

I tak zupełnie baj dy łej: śmieszy mnie to chamskie wywyższanie się Pana i części Pana kompanii z uwagi na Wasze "wybitne zasługi" w obalaniu komuny - zwłaszcza w kontraście do "paryskich imigrantów". Szanuję to do momentu gdy swoimi dzisiejszymi wypowiedziami i działaniami nie zaprzeczacie zupełnie tamtym ideałom. Smutne to, że wielu z tych "niezłomnych bohaterów Solidarności" okazało się faktycznie komunistycznymi kapusiami. Wielu z nim nie przeszkadza to jednak bynajmniej chodzić do dziś w glorii chwały...