Paweł Leszczyński Paweł Leszczyński
113
BLOG

Pamięć nic nie kosztuje

Paweł Leszczyński Paweł Leszczyński Polityka Obserwuj notkę 1

      Krótko i na temat. 67 lat temu wybuchło Powstanie Warszawskie, symbol krwawej i naznaczonej beznadzieją wali Polaków z oprawcą hitlerowskim. Jakże łatwo oceniać wydarzenia z gigantycznej perspektywy czasowej, przy okazji używając technologii jako zabawki, a nie środka przekazu konstruktywnego, pokazał minister Radosław Sikorski. Jego "narodowa katastrofa" w przeddzień rocznicy to już nie jest zwykła gafa, tylko nędzny przykład lizusostwa wobec środowisk mogących zapewnić partii Pana Ministra wyborczy triumf.

      Jeśli istnieje zła data na podjęcie się oceny historycznej czy politycznej tego tragicznego przedsięwzięcia, to tą datą jest 1 sierpnia. Ten dzień powinien być obchodzony wyjątkowo, z pietyzmem należnym ofiarom lub uczestnikom Powstania, którzy żyją, a których czas też przecież nie oszczędza. Warto spoglądając na te zatroskane, 80-cio ponad letnie oblicza rozważyć, czy deprecjonowanie ich poświęcenia ma jakikolwiek sens, czy może jest wyrazem naiwnie pojętej buty i sztucznej chęci bycia alternatywnym. Ci ludzie są Bohaterami, są również żywymi pomnikami tamtych wyjątkowo okrutnych dni. Być może zostali wmanewrowani przez dowództwo Armii Krajowej, a być może nie wytrzymywali już po 5 latach okupacji i chcieli coś zmienić. Nikt nie zaneguje, że szkoda jest tych setek tysięcy istnień ludzkich, kwiatu inteligencji. Ale nie można też negować ich poczucia misji. Oni walczyli o lepsze życie dla nas, zginęli w nadziei, że nasze pokolenie będzie żyło w innej Polsce. I żyje. Jak zatem można uzasadnić twierdzenie o bezsensie ich śmierci? Nie rozwodząc się zbyt długo chcę jeszcze jeden szkodliwy mit obalić. Otóż wielu ma pretensje o rzekome upajanie się klęską. Takie rozumienie całej sprawy to czysty idiotyzm. Nikt nie mroził szampana po to, aby otworzyć go w dniu dzisiejszym i hucznie oblewać zbiorową mogiłę poległych o stolicę. Hołd, czczenie pamięci to nie jest to samo co świętowanie! Ci, którzy sądzą inaczej, powinni dożywotnio terminować w klasach 1-3 szkoły podstawowej.

      Kończąc wątek, apeluje o zatrzymanie się i spokojną, samodzielną refleksją nad wydarzeniami sprzed 67 lat. Czy dzisiejsza młodzież byłaby gotowa na taką ofiarę? A czy jeśli tak, to czy zakopana w strachu i odarta z godności nie zdobyła się na heroizm? A czy jeśli nie, to ma moralne prawo oceniać tych, którzy karkołomnej misji się podjęli? Na te pytania warto sobie odpowiedzieć, lecz dopiero jutro. Nie wcześniej...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka