Przed wyborami przedstawiamy kandydatom listę postulatów (do negocjacji), a w razie consensusu podpisujemy z nimi pisemną umowę na realizację postulatów, w czasie kadencji obserwujemy i napominamy.
Po końcu kadencji polityk ma zdać sprawozdanie pod grożbą utraty absolutorium na następne kandydowanie, Elektorat mógłby nawet dochodzić w sądzie spraw ze skutkiem kary więzienia, lub kary finansowej na hospicja. Nie dotrzymanie umowy jest karalne, o ile nie ma zewnętrznych przeszkód do jej wypełnienia.
To zdyscyplinowało by polityków bardzo.
Do tego musimy być elektoratem świadomym czego chcemy i zorganizowanym, czyli dojrzałym.
Co wy na to?