Każda miara to umowa: długość, szerokość, wysokość czy to, że czas płynie,. Jak się temu dokładnie przyjrzeć to jesteśmy ogromnie homocentryczni, bo pomijając już mało używane stopy, cale i łokcie, wszystkie jednostki miary mają ścisły związek z naszą wielkością i miejscem w przestrzeni.
Takie aptekarskie jednostki miary jak rok świetlny czy parsek, ba gram czy sekunda to prawdziwe majstersztyki! Ja wiem, że niektóre z nich przełożono na bełkotliwy język fizyczno-matematyczny, ale co z tego wynika? To tylko próby zapobiegania fałszowania miar. Pamiętam jak kiedyś dałem starej Ciotce kijek, który miał stanowić miarę odległości pomiędzy nasionkami na grządce. Ciotka, z niewiadomych mi powodów, myśląc, że tego nie widzę, kawałek patyczka odłamała. Wtedy było mi to dokłanie bez różnicy.
Dobry krawiec może klienta zmierzyć zapałką i uszyć mu nienaganny garnitur. Młodzież nawet nie wie co to znaczy, ale kiedyś np. markowe były buty robione "na miarę" przez P.Śliwkę w Warszawie, wg. indywidualnie wystruganego kopyta.
Są jednak miary, których nie da się zdefiniować, w najlepszym razie opisowo, a ich psucie, przynajmniej mnie, doprowadza do szału!
To miary wartości.
Dla euidiotów , doskonałą miarą wartości jest (=. Rozpaczają dlaczego cudu u nas jeszcze nie ma, a co to będzie za Raj , kiedy nas tam wpuszczą?!
Jeżeli, nie daj Boże, doczekam, to będę się czuł jak w kasynie, które każe mi grać, jeść i pić za sztony, które samo produkuje w dowolnych ilościach, zaś mnie zmusza do ich zakup po ustalonym przez siebie kursie.Gwarantuję, że powodów by się do Raju nie zapisywać jest dużo, dużo więcej.
To tak na marginesie tego co Sikorski bredził u Lisa.
