CyprianPolak CyprianPolak
777
BLOG

Refleksje na trzecią rocznicę „katastrofy smoleńskiej"

CyprianPolak CyprianPolak Polityka Obserwuj notkę 9

Cóż tu mówić i pisać w tak specyficznej i zarazem nienormalnej sytuacji: sytuacji kłamstwa, ale i absurdu, przy równoczesnej dywersji wobec narodu polskiego, ale i innych narodów, by nie użyć górnolotnego określenia -ludzkości. Która jest kilkupiętrowym matriksem, wcale jednak nie tak trudnym do rozszyfrowania, przynajmniej w podstawowych założeniach, ale równocześnie przez grube nici, którymi ta sprawa jest szyta, dla większości przez to trudniejszym „bo gdyby było tak jak mówisz to by się wydało”, itp.

 

Sprawa jest wielowarstwowa nie tylko ze względu na same kłamstwo katastrofy na Siewiernym czy zamachu tamże oraz braku sfilmowania i obfotografowania Delegacji na Okęciu i wszystkich rzeczy z tymi związanych mniejszych i większych jak inscenizacja w Katyniu na czele z płaczem na zamówienie do kamery posłanek, brak dowodu na jazdę pociągiem do Smoleńska jakiegokolwiek posła, brak z tegoż pociągu relacji dziennikarzy w tym i wydawałoby się najbardziej godnych zaufania społecznego mediów jak  katolicko - społecznych czy zachowania rodzin na czele ze zmiennymi relacjami prezesa czołowej partii „opozycyjnej” i jego bratanicy.

 

Refleksje bowiem dotyczyć muszą i recepcji tych rzeczy w społeczeństwie, a przede wszystkim samej inscenizacji na Siewiernym, bo ta podstawa najbardziej przebiła się do jakiejś świadomości społecznej (Właśnie jakiej? 10 tysięcy. 100 tysięcy. Milion, itd. Chodzi o przyjęcie tej tezy i uznanie ją za pewną. Nie o samo zetknięcie się z nią, choć to też jest istotne).

 

Nikt nie prowadzi żadnych badań statystycznych (nie mam na myśli oczywiście służb, czy jakichś tajnych ośrodków, które nie działają w interesie Polski), nawet blogerzy nie starają się tego jakoś ugryźć. Jednak tych, którzy piszą o mistyfikacji na Siewiernym jest mała grupka, a nikt nie może robić wszystkiego, choć wydaje się że nie wszystkich z nich ta recepcja interesuje.

 

Refleksja musi dotyczyć i społeczeństwa polskiego o którym trzeba powiedzieć w kontekście mistyfikacji smoleńskiej że zachowuje się z jednej podobnie jak inne społeczeństwa (To znaczy mam na myśli przede wszystkim społeczeństwa zachodnie bo do nich próbuje porównać działania obywatelskie Polaków), a równocześnie wykazuje jakąś dziwną indolencję, większą nawet niż i takie kraje jak Rumunia, czy Bułgaria nie mówiąc o Węgrzech czy Czechach. Można powtórzyć tu uwagę, która nie raz się pojawia, że nie ma społeczeństwa. Ja bym jednak uprecyzyjnił że nie ma społeczeństwa obywatelskiego. Ale przecież nie było i wcześniej. Podam jeden znamienny przykład, którym nieraz się posługiwałem. Pierwsza wojna w Iraku, kwestia przystąpienia do niej Polski. Sondaż – ponad 80, czy 90 procent przeciw wzięciu udziału w wojnie w Iraku. Sondaż we Włoszech w  tym samym czasie i  w tej samej sprawie – takie same wyniki. Myślimy więc tak jak Włosi – świetnie. Takie same społeczeństwo obywatelskie jak we Włoszech? Jednak nie. Manifestacja przeciw wzięciu udziału w wojnie, w Rzymie wychodzi na ulicę milion ludzi. Jedna czwarta mieszkańców. Odbywa się analogiczna manifestacja w Warszawie. Na ulice wychodzi dwadzieścia tysięcy. Jedna siedemdziesiąta piąta mieszkańców. Na sugestie (w rozmowach) moich adherentów że ludzie nie poszli „Bo oni (władza) i tak zrobią swoje” odpowiadałem że we Włoszech „oni” władza też zrobiła swoje a ludzie poszli.  Więc jeśli i wcześniej po roku 1989 społeczeństwo nie działało jak powinno to znaczy nie było społeczeństwem obywatelskim to wydaje się dość oczywiste że nawet takie wydarzenie, które wstrząsnęło każdym 10 kwietnia 2010 nie zrobi z niego takiegoż społeczeństwa obywatelskiego, a gdyby nawet doszło do ruchawek i wielu dzielnie wzięłoby w tym udział i gdyby nawet obalono władzę to społeczeństwo po nich nadal będzie chciało zażywać błogiego spokoju i trwać w stanie błogiej szczęśliwości a władzę stopniowo przejmą pełniący obowiązki Polaków, a nawet gdyby nie oni to zwyczajni cwaniacy i społeczeństwo będzie znów trwało w niezamąconym spokoju do kolejnego wielkiego ucisku.

 

Równocześnie niezależnie od takich, czy innych cech społeczeństwa polskiego jest dla niego jednak tylko droga – iść do przodu. Jeśli będzie stało w miejscu zginie, nie mówiąc o cofaniu się co obecnie ma miejsce gdyż tracimy materialny i terytorialny stan posiadania, oraz moralną sile opinii publicznej czyli wpływ na władzę.

 

Mistyfikacja smoleńska i zachowania całej klasy politycznej jest szczęściem w nieszczęściu bojest świetną okazją do odrzucenia całej klasy politycznej  czego chce od dawna większość z tych pięćdziesięciu procent nie głosujących obywateli, a i znaczna i coraz znaczniejsza część głosujących do których i ja się obecnie zaliczam. Do tego jednak trzeba tę mistyfikację uznać. Społeczeństwo jednak jest leniwe, leniwe we wszystkim co nie dotyczy czubka jego nosa, więc trochę większy wysiłek jakim jest poświęcenie tych kilkunastu wieczorów aby „ugryźć” te już gotowe w znacznej części i opracowane materiały jest dla niego zbyt dużym wysiłkiem. Oczywiście można znaleźć i okoliczności łagodzące że społeczeństwo „nie ma czasu” co i będzie faktem bo i statystyki przyznają że Polacy są najbardziej zapracowanym narodem Europy do czego myślę, doprowadzono celowo także i z tego powodu by Polacy nie mieli czasu na organizowanie się. Ale i osoby tym się zajmujące prowadzące śledztwo obywatelskie też nie mają czasu, a ponieważ posiadają zdolności wykraczające ponad umiejętności przeciętnego zupełnie obywatela toteż tego czasu mają jeszcze mniej, bo im kto ma więcej uzdolnień, tym czasu ma mniej gdyż może i winien je wykorzystywać na wszystkich możliwych polach. Jest to jednak także i  kwestia  zajęcia stanowiska. Bowiem dowiadując się o tak wielkim przekręcie trzeba zająć  stanowisko, a to już zdecydowanej większości nie pasuje, bo wymaga zangażowania obywatelskiego i służenia interesowi narodowemu i traktowania polityki jako czegoś co jest roztropną troską o dobro wspólne narodowemu. Każdy w ramach swoich możliwości co i nie znaczy wtedy tylko gdy mu z onsa skapnieSpołeczeństwo musi robić nie tylko to co chce, ale przede wszystkim to co powinno.

 

Skupić się tu chcę ( choć tylko dotykam tematu) na recepcji i problemach z nią związanych. Oto strona pierwsza informująca o mistyfikacji już na początku w kwietniu   Zamach. eu do czerwca 2010 miała nieco ponad milion wejść. To liczba jest pewna bo mam ja z wiarygodnego źródła). Gdzie są ci ludzie, którzy ją czytali? No i dlaczego nie rozeszło się to na zasadzie piramidy. Jeden przekazuje dziesięciu, każdy z dziesięciu kolejnym dziesięciu itd., oto jest pytanie.

 

Z późniejszymi analizami blogerskimi jest podobnie. Ale przecież i mieliśmy audycje w Radio Maryja w sierpniu 2011. Do słuchaczy patriotów (przynajmniej tych którzy się dodzwonili) nie dotarło, wiedzieli natomiast dobrze o co chodzi podstawieni dzwoniący. Jaskólska/Jakucki zalecali kilkakrotnie "Zestawienia" na tutejszym przybytku blogerskim. Wchodzę sprawdzam wtedy, ledwie kilkaset wejść dodatkowo. Wreszcie mamy już tylko krótkie info, ale za to w „oficjalnej” telewizorni i w szczególnie dużym czasie oglądalności bo przed meczem z Anglią na stadionie Narodowym. Przeciętna widownia „Wiadomości” TVP to około 3,5 miliona widzów. Sądzę że w tym czasie oglądało „dziennik” około 5 milionów. Można się było spodziewać że nie pięć milionów, ani nie milion nawet, ale sto tysięcy przynajmniej zamruga oczami, przełączy na tvp Polonia aby jeszcze raz to obejrzeć i posłuchać. Poczyta, zanalizuje, podzieli się. Istotna część nagra przede wszystkim ten dziennik, wrzuci na youtube, „cytat z blogera” Gorojanina - Antona Sizycha o tym że nie było katastrofy na Siewiernym, była tam inscenizacja katastrofy, a ciała zostały na miejsce dowiezione martwe będzie cytować i kopiować w różnych miejscach w internecie, tak że gdy wpiszemy w wyszukiwarkę pojawi się nam to zacytowany w kilku tysiącach przynajmniej miejsc. Tymczasem co? Zaraz po, ale i później nie można było natrafić w ogóle na filmowy fragment z tego dziennika kopiowany przez ludzi, ani na cytaty poza kilkoma ledwie wpisanymi przez zaawansowanych blogerów zajmujących się inscenizacją smoleńską. Cyrk na kółkach.

 

Po angielsku już dawniej podstawową informację o tym iż katastrofy na Siewiernym nie było znalazłem tylko z internetowej strony Jakuckich. Żart myślę? Czy to możliwe? No, ale wpisałem po angielsku i wyskoczyła mi tylko strona Jakuckich. Dlaczego nikt, czy raczej wiele osób znających dobrze angielski czy inne języki nie wpisuje tego na stosownych forach i dyskusjach politycznych. To naprawdę nie zajmuje aż tak wiele czasu tym bardziej gdyby posłużyć się gotowcem. Dlaczego tak się nie dzieje, przyznam że przekracza to moje zdolności rozumienia. Uzupełnię tylko że na tzw. Smoleńsk poświęciłem około 2500 godzin, kosztem także i podstawowych zarobków, trudno więc abym jeszcze robił to co napisałem. Zresztą mogą to robić osoby mniej zaawansowane, które tylko czytają bo to kwestia nawet kopiuj i wklej, a te bardziej zaawansowane zajęły się tym co robiły do tej pory a i lepiej jeszcze zwiększeniem zakresu swoich działań (jeśli społeczeństwo i tu będzie obywatelskie, czyli sensownie pomoże przede wszystkim finansowo) czyli na przykład publicznymi odczytami, spotkaniami ,itd.

 

We Francji, której bezpośrednio mistyfikacja World Trade Center nie dotyczy jest strona temu poświęcona, z którą współpracuje stu wolontariuszy! Tak, stu wolontariuszy. Zrobili film, który choć z oporami to jednak emitowany był w kinach i nawet były programy w oficjalnych mediach, choć przeważnie na zasadzie czterech dziennikarzy na jednego, ale były.  U nas porozrzucane blogi głównie na S24, który skądinąd prezentuje inną opcję, istne kuriozum w tej sytuacji. Żadnej wiarygodnej strony w której byłoby wszystko łącznie z galeriami zdjęć i filmami, „posegregowane i popakowane”. A mamy przecież publiczne osoby, które taka stronę mogłyby uwiarygodnić i śpieszmy się bo jedna z nich jest wiekowa bardzo.

 

W ogóle trzeba też napisać o mistyfikacji blogerskiej.  Było oczywiste dla mnie w maju 2010 gdy uznałem że tam był na pewno zamach ( Tak przez miesiąc do tego dochodziłem że tam był zamach bez żadnych wątpliwości, bo chciałem być maksymalnie bezstronny. A do inscenizacji czyli maskirowki było jeszcze troszeczkę, choć równocześnie od razu zauważyłem że nie były w telewizjach prezentowane  żadne filmy, a w prasie żadne zdjęcia z odlotu Delegacji i byłem tym bardzo zdziwiony) a nawet może jeszcze wcześniej uważałem że w internecie pojawi się wielu piszących i komentujących temat „katastrofy” smoleńskiej, którzy będą ludźmi podstawionymi, a nawet że będzie ich większość. Trochę tak jak w piosence Młynarskiego „Gdy dookoła są sami szeryfi”. Potem nawet ta trzeźwa, intuicyjna myśl na skutek „emocjonalnej” łączności z obywatelami piszącymi o „Smoleńsku” i dokładającymi Tuskowi gdzieś się w znacznej części schowała, ale teraz ale już i znacznie, znacznie wcześniej jest oczywiste że wielu z nich to pełniący obowiązku blogerów mający na celu podtrzymywać kłamstwo smoleńskie innym kłamstwem, mianowicie eksplodującym samolotem zgodnie z wytycznymi sił przez reprezentującym je oficjalnie Przewodniczącym ZP.  Zostali zainstalowani do sieci zresztą w części znacznie wcześniej, także po to by klajstrować układ albo człowiek z dziadkiem w Wermachcie,  albo czołowy opozycyjny patriota z tym że oni chcą oczywiście tego dobrego i dzielnego patriotę, który ma wyłącznie polskie interesy, a który jak powiedział jego były współpracownik ( spoko, kiedyś się znowu spikną jak interes Polski będzie tego wymagał...) codziennie patrzy w lustro i śmieje się że są jeszcze w Polsce ludzie, którzy mu wierzą.

 

Mistyfikacja decydującej siły internetu zresztą była podtrzymywana zaraz po ogłoszeniu wyborów prezydenckich w 2010 że „ Wszystko rozstrzygnie się w internecie”. No i w internecie przejmujący schedę po bracie miał wtedy przewagę i wyborów nie wygrał ze wschodnim spokojem przyjmując „hycanie” wyników wyborczych o dwunastej w nocy i z takim spokojem przyjmując werdykt demokracji podobnie jak wiele lat temu pewien elektryk ze zmienionym nazwiskiem i imieniem.

 

Nie chcę jednak powiedzieć że nie należy lekceważyć internetu gdy idzie o informowanie opinii publicznej i pewne jej formowanie. Ale jak na przykładzie Francuzów zajmujących  się WTC nie tylko internet, ale i dokument w kinach i programy w mediach. A przecież to nasza sprawa i o wiele dla nas ważniejsza niż dla Francuzów WTC, choć zrozumieli przecież że to zagrożenie dla całego świata w ramach tzw. NWO.  I można jeszcze zapytać dlaczego nie szukamy przyjaciół, kontaktów. Gdyby to było w czasie zaborów gdzie społeczeństwo wcale nie było też obywatelskie już by pojechał do Francji emisariusz aby powiedzieć co się w Polsce stało ludziom, którzy mogą być tym zainteresowaniu gdyby coś podobnego do mistyfikacji smoleńskiej i zamachu warszawskiego wtedy się wydarzyło.

 

Do internetu sięga kto chce, więc i do kwestii tzw. Smoleńska  ktoś kto już chce szukać prawdy. Więc ja się pytam po tych trzech latach gdzie są ulotki informujące o maskirowce tylko przynajmniej a i najlepiej o jednym i drugim czyli o inscenizacji i zamachu warszawskim. Takie ulotki powinny się wręcz walać pod nogami. Domowe drukarki ma chyba z połowa ludzi.  Ja nie natrafiłem na ani jedną taką ulotkę.

 

Od 2011 przynajmniej powinno powstać kilka organizacji w Polsce i kilka wśród Polonii które za punkt wyjścia brałyby sprzeciw wobec chorego kłamstwa smoleńskiego narzuconego Polakom, chorej mistyfikacji okęcko -smoleńskiej. Tymczasem nie słyszymy o żadnej. Ja nie odmówiłem udziału w żadnej takiej organizacji. Nie miałem fizycznej możliwości odmówienia, choćbym miał taki zamiar, a nie miałem.

 

Społeczeństwo aby iść do przodu i nie być zgniecionym nie może mieć żadnego tabu. A zwłaszcza nie może gdy tabu dotyczy jego najżywszych interesów narodowych i wprost  jego być, albo nie być.

 

..................................................................................................................................................................................

 

Polecane własne teksty:

 

  

http://cyprianpolak.salon24.pl/401991,ludzie-z-pociagu-60-ciu-poslow-pis-w-drodze-do-smolenska

http://cyprianpolak.salon24.pl/392132,poslanki-szczypinska-i-kempa-przylecialy-10-04-2010-samolotem

http://cyprianpolak.salon24.pl/337476,pytania-8-10-kwietnia-2010-z-uzupelnieniami

http://cyprianpolak.salon24.pl/334000,wspominanie-delegacji-tu-154-ostatnie-chwile-godziny-dni

http://cyprianpolak.salon24.pl/491299,goldeneye-1995-james-bond-a-tzw-smolensk

 

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

 

Jedyny polecany film o "Smoleńsku" - film Rafała Gawrońskiego  : "Smoleńsk ,niewygodne pytania"

 

 

http://www.youtube.com/watch?v=CXVvYlNEgcI

Damy radę,panie pułkowniku! Scenariusz filmu o Powstaniu Warszawskim Publikatornia.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka