Wolałbym, by miejsce premiera było w jego zacisznym gabinecie.
Wolałbym, by premier był zajęty systematyczną, kreatywną i ciężką pracą na rzecz kraju.
Wolałbym, by narady z ministrami były merytoryczne a nie pijarowskie przed kamerami.
Permanentne, nieustające występowanie w TV powinno być domeną trefnisia, a nie polityka. Telenowela pod tytułem: Premier odpytuje ministrów, zakończyła się tragicznie.
Przylot premiera na miejsce katastrofy wraz z ministrami jest niewątpliwie odruchem ludzkim, takim gestem współczucia. 12 sierpnia 2011 r ( siedem miesięcy wcześniej) premier też osobiście wizytował miejsce innej katastrofy kolejowej w Babach. Niezależnie od tego jak często Pan Premier, będzie odwiedzał miejsca katastrof i jak głęboki żal będzie się prezentował się na jego twarzy to życia nikomu nie zwróci, trwałego kalectwa też nie usunie.
Korowód kolejowy trwa już od półtora roku, najpierw niebotyczny bałagan z rozkładem jazdy, potem katastrofa za katastrofą.
Przyszło mi żyć w kraju w którym następuje zapaść wszystkiego, co państwowe: PKP stało się zbyt niebezpieczne by z nich korzystać, Poczta przestała sprawnie funkcjonować, Sądy maja ślimacze tempo, refundacja szwankuje a system ubezpieczeń się wali.
Powstaje nowe prawo władzy:
arogancja władzy + oszczędności budżetowe = katastrofa
Oriana Fallaci obserwując życie we Włoszech napisała ''Wściekłość i dumę'', u mnie jest tylko wściekłość.
Wszystkim ofiarom katastrofy kolejowej 3 marca 2012 roku w Szczekocinach oraz ich rodzinom składam wyrazy głębokiego współczucia.
Postscriptum
Po co Tuskowi elektrownia atomowa, skoro z prostymi zadaniami nie daje sobie rady? Obserwując inwestycję na Euro 2012 dochodzę do smutnego wniosku, że przecież taka atomowa inwestycja to świetny pretekst dla kontraktów menadżerskich, z uwagi na skalę inwestycji premie nie będą już sie ograniczać do miliona mogą dochodzić nawet do setek milionów złotych.
Silvio Berlusconi, jak władza go zaczęła przerastać, podał się do dymisji. Donald Tusk może też powinien taką możliwość rozwazyć..
