Fragment z wywiadu Jarosława Kaczyńskiego dla Naszego Dziennika:
Nasz Dziennik: Ilu posłów po wyborach będzie miało PiS?
Jarosław Kaczyński: Już mówiłem, że poniżej 280 w ogóle nie przyjmuję do wiadomości. 280 ma być, w przeciwnym razie wszystkich najpierw zdymisjonuję, a potem sam się podam do dymisji [śmiech].
Można spytać: premier żartuje czy o drogę pyta? Otóż niekoniecznie. Jak mówią w pewnej partii policzmy głosy:
W poprzednich wyborach parlamentarnych PiS zgarnął 26,99%, LPR 7,97% a Samoobrona 11,41%. Zakładam, że większość z tych głosów przejdzie teraz na PiS, na byłe przystawki zostawiam 5%. Daje to już 41,37%. Teraz z kolei wyjadanie Platformy. Przyjmując hipotezę graniczącą z pewnością, że kampania Peło będzie beznadziejna, media przerzucą w dużej mierze poparcie na LiD, a PiS będzie mądrze promował Gęsicką, Religę i Gilowską (ta ostatnia ma być "jedynką" w Poznaniu) 2-3% przepływu z tej strony wydaje mi się realne. Jeśli chodzi o LiD, to zakładam, że osiągnie wynik będący sumą SLD, SDRP oraz demokratów (17,65%).
Podsumowując, hipotetyczne wyniki wyborów mogą być następujące:
PiS - 44,37%
PO - 21,14%
LiD - 17,65%
PSL - 6,96%
SO - 5%
Jeżeli jednak PSL i SO znajdą się pod progiem, 280 posłów PiS może być całkiem realne.