czester czester
188
BLOG

Lepiej już było czyli nieudolna próba opowieści futurystycznej

czester czester Polityka Obserwuj notkę 0

 W niedalekiej przyszłości, tak niedalekiej, że prawie już

 

 

 

Część 1a

 

 

 - No chyba żartujesz – wyrzuciła w moja stronę małżonka, próbując mi odebrać farbę w sprayu.

-W zasadzie to chyba nie żartuje

W zasadzie to daleko mi było do żartów, że jakiś dowcip, że się wygłupiam, że napinam mięśnie ze swadą, wyprostowuje się i wyprężam – nie. Ja naprawdę, ja serio, postanowiłem mazać.

- Zamkną cię

- Bohaterów nie zamykają

- Bohaterów nie, ciebie zamkną – kamera, świadek, życzliwy sąsiad, albo nie, sam nie wytrzymasz, chlapniesz językiem, że bohater – i wiesz co?

- Co?

- Zamkną cię

 

 ***************

          Właściwie to nie wiedziałem, kiedy to się zaczęło. Kiedy właściwie to wszystko zeszło na psy. Kiedy ludzie przestali myśleć, tylko szli, głosowali nogami i rękami, jak barany, zombii pieprzone, wszystko im było jedno, byle nikt się z nich nie śmiał, nie szydził,  żeby czuli się lepsi, bo zagłosowali na lepszych, światłych, miastowych, ładnych, z telewizji śniadaniowych, z pism, gdzie to i jak głosować napiszą, i jak grochową w stylu włoskim zrobić i jak chłopu poprawnie obciągnąć.

          Ale potrafię umiejscowić jedno zdarzenie, jeden program, z głowami parszywymi, upudrowanymi do granic możliwości, kiedy powróciło zmutowane to zdanie, że Polska może być biedna, byleby była katolicka, tylko trochę inne:

Że Polska wcale nie musi suwerenna, byleby była  bogata

A ludziom żyło się dobrze, spokojnie, przewidywalnie, bla, bla, bla.

Zasadniczo pomyślałem że to żart głupi, wymyślona dyskusja akademicka dla sportu, dywagacje dla dywagacji, odziały  śp. Michnika na froncie granat dla wygłupu rzuciły.

          Ale nie, bo oni, oni wszyscy, oni myśleli, że te pieniądze się znajdą, że unia da, pożyczy, Niemce wykupią, pożyczą, umorzą. Że z nami to nie to samo co z Grecją, Włochami, że nie to samo co ze Słowacją. Słowacja mogła paść, bo ten kraj to popierdółka – wynikało z dyskusji w telewizorze, no może nie tak dosłownie, ale my nie, my razem z najważniejszymi, w pierwszym szeregu o przyszłości decydujemy. A Słowacja? A kij ze Słowacją.

Nikt się Słowakiem nie czuł, Niemcem co drugi.

Rząd wspólny miał się utworzyć, europejski, solidarny, no może nie do końca solidarny, bo przecież my od początku na przedzie, z ideą jak bagnet, to i należało się więcej, nie to co nie przymierzając Słowacy.

           Tylko Konstytucję zmienimy, bo z tą nie da rady, archaiczna przecież i nie na te czasy. Tylko większość trzeba jakoś uzyskać. I nagle koalicjant się Partii nie spodobał, i nagle nowe wybory i od razu z wyborami referendum, by iść do przodu, na czele, bo Europa to drugi dom, co słońcem nowy dzień otwiera, tutaj pomocną znajdziesz dłoń i szczery uśmiech przyjaciela.

Gówno, gówno, gówno.

 

 

 

 ***************

 

            W sumie nigdy nie byłem przychylny lewakom – to prawda, bez bicia się przyznawałem. I prawdą jest, że gadałem dużo, jak tylko mogłem chwaliłem się tym na lewo i prawo, tropiłem dziadów za tę papkę podawaną ludziom jako prawdy, ba, aksjomaty, wszyscy w sumie chyba mnie pokątnie lubili z dopiskiem : fajny, ale trochę prawicowy oszołom, lub doskonale udawali, że mnie trochę lubili. Nie przeszkadzało mi to raczej, grałem więc tę rolę, jak się gra rolę ojca, męża, dziadka, Otella.

Prawdą było też to, że podjadałem w nocy.

I może nie do końca mądre było głośne nazywanie debilami debili, i może za bardzo do serca sobie wziąłem, żeby letnim nie być, a zło po imieniu i z bańki.

Aż mnie do siebie na audiencję szef nie poprosił, że tak nie można, że mogę sobie w zielone ludziki wierzyć, jak w kaczory, byleby nie głośno, bo to w sumie obciach.

Przy tym oczywiście posmarkał, pofukał, sam się do siebie pouśmiechał, z żartu o zielonych ludzikach sam się zaśmiał i zasugerował, żebym się zastanowił dwa razy, zanim będę o powstaniu mówił, że ludzie z miasta, z urzędów, że zamówienia publiczne. I że kryzys, i żebym się cieszył bo mam ja i minusy, o których mi nie mówił, żeby mi przykości nie sprawić.

I raczył przypomnieć, że małżonka moja w ciąży, ku pierworodnemu się ustawia.

Podziękował, uśmiechnął  i zapytał, jak się ta małżonka czuje.

 

 

******************************

Ciąg dalszy w sumie nastąpi

czester
O mnie czester

Jestem nieznośny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka