Marek Przychodzeń Marek Przychodzeń
342
BLOG

Kobiety a PiS

Marek Przychodzeń Marek Przychodzeń Polityka Obserwuj notkę 72

W naszym płciowo neutralnym społeczeństwie pisanie tekstu na temat roli kobiet w polityce musi być odebrane albo jako słuszna manifestacja pragnienia równości albo niesłuszna manifestacja pragnienia nierówności. Sam jestem zagorzałym zwolennikiem podziału na płeć i nie traktuję go jako nieznaczącej gadaniny, jak tego chcą rozmaitej maści lewacy.

         Możliwość i potrzeba uczestnictwa kobiet w polityce nie była oczywista w historii.  Wręcz przeciwnie, pełna partycypacja kobiet w rządach na równych prawach z mężczyznami jest niedawnym wynalazkiem Zachodu i ostro kontrastuje z tradycyjnymi obyczajami innych społeczeństw. Z kolei nasza polska scena polityczna wprost wypełniona jest politycznie zorientowanymi kobietami (nazwisk nie trzeba wymieniać).

Sukcesy kobiet w sferze publicznej mogą być różnie odbierane, w zależności od orientacji światopoglądowej, jedni się ucieszą, inni zmartwią. Sam należę raczej do osób zaciekawionych, stąd niniejszy wpis. Z racji własnej orientacji światopoglądowej stykam się często z prawicowo i konserwatywnie nastawionym odłamem płci pięknej, można rzec kobietami Jarosława Kaczyńskiego, i stąd ten temat, (właściwie wpis powinien być zatytułowany „Kobiety Jarosława…”).

         Tradycyjnie filozofowie dostrzegali siłę i słabość „kobiecego geniuszu”. Siłą było nakierowanie kobiet na konkret, dbałość o szczegóły. Słabością był brak męskiej odwagi (mężności) oraz kiepskie rozumienie spraw politycznych. W słynnej komedii „Sejm kobiet” Arystofanes wyśmiewa projekty polityczne kobiet jako utopijne i mające na celu eliminację polityki oraz przekształcenie Aten w wielkie gospodarstwo domowe. Kobiety, zdaniem Arystofanesa, źle czują się w sferze publicznej, ich zdolności, stanowiące siłę w domu, okazują się słabością na agorze.

         Kobiety Jarosława właściwie nie wyłamują się z tradycyjnego opisu. Z reguły nie uczestniczą w polityce bezpośrednio, uprawiają raczej bardzo osobisty komentarz polityczny w blogosferze czy działają na rzecz wyborczego zwycięstwa Jarosława, jemu samemu zostawiając już wykonanie „brudnej roboty”.  Są bardzo emocjonalne, aż do przesady. Właściwie podczas wyborów prezydenckich zmuszony byłem usunąć niektóre panie z moich znajomych na Facebooku ze względu na poziom, temperaturę sporu i częstotliwość wypowiedzi.

O ile osobisty ton komentarzy nie dziwił mnie, o tyle ich agresywność łączyłem raczej z męskimi cechami charakteru. Kobiety traktują politykę chyba bardziej niż mężczyźni jako spór personalny niż kwestię pryncypiów, stąd poziom agresji. Kobiety PiSu, w przeciwieństwie do feministek, nie wstydzą się swego poparcia dla mężczyzny-polityka i swojej raczej podległej roli.

Chyba słusznie sądzą wszyscy Ci, którzy zauważyli, że pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim a jego zwolenniczkami wytwarza się emocjonalna więź (przynajmniej po stronie kobiet) i każdy atak na niego jest traktowany jak atak na rodzinę. Z drugiej strony, o ile widzieliśmy wiele wolt znanych polityków-mężczyzn (Dorn, Ujazdowski, Sikorski, Marcinkiewicz), o tyle kobiety stoją przy Jarosławie niezłomnie i być może dlatego często umieszcza on je w swoich bezpośrednim otoczeniu, zapewne kosztem innowacyjności i niezależności w działaniu.

Potwierdza się zatem stara diagnoza, kobiety sprawdzają się w polityce jedynie pośrednio, jako te, które stoją za mężczyznami i wspierają ich. Prawo i Sprawiedliwość, jako partia tradycjonalistów, dobrze katalizuje kobiecą wrażliwość i gromadzi kobiety o godnej podziwu postawie moralnej. Pomijając wodzowską strukturę partii i paradoksalną obecność kobiet przy Jarosławie Kaczyńskim w bezpośredniej walce politycznej (jaką niekobiecą rolę otrzymała minister Fotyga), prezes otrzymuje od pań potrzebne emocjonalne wsparcie i werbalną obronę. Jak napisał jeden z blogerów:

 

moja koncepcja dotycząca aktywnej obecności kobiet przy Jarosławie Kaczyńskim wynika z faktu, że Prezes to taki sprawiający wrażenie skrzywdzonego chomiczek, który wzbudza litość i coś w rodzaju uczuć opiekuńczo-macierzyńskich (...). wszystkim onym może wydawać się, że są jakimiś sanitariuszkami z powstania, a Kaczor jest ranny, podczas gdy on wykorzystuje je dla celów partyjnych ...

Elef.Parparim

 

 Politycy PiSu nie dopuszczają kobiet jednak na tyle blisko, by bezpośrednio czerpać od nich konkretne rady dotyczące strategii działania i chyba słusznie.

 

Marek Przychodzeń

Marek Przychodzen Utwórz swoją wizytówkę Marek Przychodzeń - ur. 1978. Doktor filozofii. Opiekun merytoryczny organizowanych na WSE w Krakowie studiów podyplomowych "Filozofia polityki ONLINE". Członek redakcji "PRESSJI", czasopisma Klubu Jagiellońskiego. Tłumacz i publicysta. Członek Katedry Filozofii Klubu Jagiellońskiego i jej szef w roku akademickim 2007/08. W latach 2004-2008 współpracował z Przeglądem Politycznym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka