Stratedzy PO już pogodzili się z przegraną Komorowskiego w wyborach prezydenckich.
Cała kampania nastawiona była na uzyskanie przez kandydata PO ponad 50 proc. głosów w I turze. To nie ptzypadek, że już przed I turą rzucono na rynek wyborczy wszystkie aktywa jakimi dysponował substytut kandydata ( Belka, Cimoszewicz).
Teraz próbuje się na siłę angażować jakieś zagraniczne „autorytety” (wiceminister spraw zagranicznych RFN Cornelia Pieper oraz zapowiedź wizyty Hilary Clinton) w nadziei, że wzbudzą one pozytywne skojarzenia z kandydatem salonowej- światowej PO. Jednakże już w tej chwili widać, że sam Komorowski stracił wiarę w sukces, zeszła z niego para i już tylko robi dobrą minę do gry, którą próbuje rozegrać za niego do końca jego zaplecze i sztab z Nowakiem na czele.
O ile Nowak musi się skupić na dograniu spektaklu do końca, to ścisły patyjny „Think-Tank” skupiny wokół Schetyny, już w tej chwili próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie – Co z PO Wyborach?.
I tutaj stawia się na możliwość osłabienia struktur PiS po wygranej Kaczyńskiego. Już w tej chili typowani są ludzie, którzy mogliby zostać wykorzystani jako tzw. użyteczni idioci w szeregach PiS, do rozbijania struktur partii w terenie. Działania te polegają na typowaniu wśród członków i osób związanych z PiS tych, którzy czują się niedoceniani lub normalnie są sfrustrowani brakiem sukcesów w ostatnich latach. Takie osoby mami się obietnicami współparcy w kampanii wyborczej do samorządu i późniejszymi ewentualnymi synekurami. Te działania już widoczne w terenie, teraz mają się wzmocnić i przenieść do centrali.Wzmacnianie działań frakcyjnych wewnątrz PiS to w chwili obecnej najważniejsze zadanie na dziś.
Partia PiS po wygranej Jarosława Kaczyńskiego i jego formalnym odejściu z niej, będzie musiała wykreować nowe przywództwo. Zdając sobie z tego doskonale sprawę ścisłe grono strategów PO już rozpoczęło działania mające na celu destabilizację sytuacji w PiS po wygranej Kaczyńskiego.
Przyjazne gesty wobec niektórych prominentnych posłów PiS, którzy dotychczas byli bardzo ostro krytykowani w mediach kontrolowanych przez PO, kreowanie faktów medialnych w postaci "dymanych" rankingów na nastepcę Kaczyńskiego, to wszystko stanowi etap wstępny przygotowania gruntu pod wykreowanie wygodnych dla PO pretendentów do przejęcia kontroli nad partią PiS.
Smętne oblicza Komorowskiego, któremu już się nie chce być Prezydentem i osób z otaczającego go sztabu, które zdają sobie sprawę z coraz bardziej oddalającej się szansy zajęcia wygodnych pozycji w kacelarii prezydenta przez najbliższe 5 lat, to widoczne na zewnętrz symptomy PRZEGRANEJ już przez PO kampanii prezydenckiej.
Jednak jeśli tym ciężko pracującym strategom - na niewidocznym dla szerokiej publiczności planie - uda się skutecznie wcielić w życie i przeprowadzić swoje koncepcje, wówczas wygrana Kaczyńskiego w tych wyborach może okazać się „Pyrrusowym Zwycięstwem” a „Twarde Jądro” PO odniesie sukces na wszystkich frontach.
1. Na froncie zewnętrznym uda się zmarginalizować pogrążony w chaosie PiS.
2. Na froncie wewnętrznym wyeliminowana zostanie konkurecja, która mogłaby się potencjalnie wzmocnić wówczas, gdyby Komorowski zaczął budować alternatyny wobec Tuska i Schetyny ośrodek decyzyjny wewnątrz PO.
Wyborcy mają zatem do rozwiązania dylemat, który jeden z bohaterów „Czterech Pancernych i Psa” w środowiskowym języku jednego z kandydatów określił następująco:
JAK TYGRYSA UBIĆ I SKÓRY NIE ZNISZCZYĆ ???
