foto: DamianC.
foto: DamianC.
damiannc damiannc
486
BLOG

Przez pryzmat Internetu

damiannc damiannc Polityka Obserwuj notkę 4

 W ostatnim tygodniu wszyscy ci, którzy wierzyli, że Internet jest miejscem gdzie mogą zachować swoją prywatność-rozczarowali się. Edward Snowden-były już pracownik National Security Agency (Agencja Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych) ujawnił ściśle tajne dane z serwerów Agencji. Informacje, które przekazał "Guardianowi" i "Washington Post", dotyczą zbierania przez NSA od 2007 r. tajnych danych
z serwerów dziewięciu internetowych magnatów , m.in. Google, Facebook, Yahoo, YouTube, AOL, Skype i Apple. Jedynym znanym, a nie kontrolowanym przez NSA portalem społecznościowym jest Twitter.

Nowym zadaniem amerykańskich służb jest teraz złapanie Snowdena. Niestety na dzień dzisiejszy nikt nie potrafi powiedzieć gdzie się ukrywa. Niektóre źródła twierdzą, że Edward Snowden znajduje się w Hongkongu czyli de facto-w rękach rządu Chin. Mariusz Max Kolonko w swoim komentarzu „Mówię jak jest” twierdzi że „Snowden może ukrywać się w Hongkongu, w Islandii, Grenlandii, oni go znajdą, wsadzą do więzienia i taki będzie finał tej sprawy”.
Do tej pory część internatów wierzyła, że przecież Stany Zjednoczone znajdują się daleko od Polski i nie mają interesu w tym, żeby czytać, śledzić i przeglądać np. maile Polaków. Nic bardziej mylnego. Użytkownicy, którzy posiadają konta e-mailowe np. na Gmail również są zagrożeni inwigilacją, ponieważ serwery tej poczty znajdują się na terenie USA.  Obecnie większość światowej komunikacji internetowej przechodzi właśnie przez Stany Zjednoczone.
 
Kiedy Edward Snowden w wywiadzie dla „The Guardian” mówi że „siedząc przy swoim biurku mogę monitorować kogokolwiek, ciebie, twojego księgowego, sędziego czy prezydenta” to włos jeży się na głowie. Skoro tak łatwo można posiąść informację o ważnych osobach w państwie, to o ile prościej śledzi się zwykłych, szarych, nic nie podejrzewających obywateli? Czy często nie jest tak, że użytkownicy sami podają informację o sobie „na tacy”, udostępniającą na Facebooku  gdzie w danej chwili się znajdują, z kim rozmawiają i jakie zdjęcia zrobili?

Czy ta afera zmieni coś w sprawie podsłuchów i inwigilacji? Nic na to nie wskazuje. Bardziej niepokoi jednak to, że władza ma niesamowitą potrzebę zbierania informacji o obywatelu-i co gorsza-na przykładzie NSA widać, że nieważny jest ustrój tej władzy. Czy w demokracji, czy w komunizmie praktyka śledzenia i podsłuchiwania jest rozwinięta na skalę, której nikt z nas nie jest sobie w stanie uświadomić. 
damiannc
O mnie damiannc

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka