danielik danielik
330
BLOG

Stadion Narodowy - pomnik "Zielonej wyspy"

danielik danielik Polityka Obserwuj notkę 2

Wtorkowa kompromitacja do której nikt się nie przyznaje jest idealnym odzwierciedleniem sytuacji w naszym kraju, a Stadion Narodowy jest pięknym pomnikiem pięciu lat rządów obecnej ekipy. Pal licho, kto zawinił. Tego i tak pewnie się nie dowiemy. Rząd będzie próbował zrzucić winę na PZPN i na odwrót. Rzecznik Związku powie, że przecież nikt nie mógł przewidzieć, że stanie się taka sytuacja. Rzeczywiście w XXI wieku nie można przewidzieć jaka będzie pogoda w danym dniu?!

Jednak chciałbym napisać o pomniku, który zbudowała sobie miłościwie nam panująca ekipa PO. Stadion, który miał być naszą chlubą i architektoniczną perełką jest zwykłym bublem, który nie powinien być dopuszczony do eksploatacji. Za dwa miliardy zafundowano nam stadion, w którym systemy awaryjne pozbywają się nadmiaru wody wylewając go na… schody i korytarze.

Co ciekawe państwowi urzędnicy przekonują nas, że powinniśmy się cieszyć, że ten system zadziałał. Aż strach pomyśleć, co się stanie, gdy kiedyś nie zadziała. Niech jednak urzędnicy powiedzą to komuś kto został oblany zimną wodą i musiał wracać setki kilometrów zupełnie mokry. Ciekawe, czy mamy się cieszyć, gdy ktoś sobie na tych śliskich schodach wybije zęby lub połamie nogi. Czy naprawdę w XXI wieku nie można w inny sposób odprowadzić nadmiaru wody. Architekt projektujący stadion, za ten nowatorski pomysł powinien być wyróżniony jakąś ważną nagrodą, a to rozwiązanie, którego nie powstydziłby się sam Antoni Gaudi, powinno być kopiowane na innych stadionach na całym świecie, przecież działa bez zarzutu.

Przejdźmy dalej do dachu, który był jednocześnie najdroższym i najbardziej nowatorskim elementem całej konstrukcji. Z nim jest ten problem, że nie zawsze powinno się go zamykać. Jest to niemożliwe podczas silnego deszczu, czy wiatru, a także przy minusowych temperatur. Czyli można zamknąć dach w upalny czerwcowy dzień, co już przetestowano i zadziałało bez zarzutu (może było trochę za ciepło i duszno, ale to niewielki szczegół), jednak w dzień wietrzny i deszczowy może być z tym problem. Gdyby oczywiście ktoś pomyślał, że można by spróbować to zrobić…

Żeby dopełnić obrazu należy napisać o murawie, której stan woła o pomstę do nieba. Naprawdę rozumiem, że na tym obiekcie odbywa się więcej wydarzeń pozasportowych, niż sportowych, co sprawia, że murawa jest niszczona. Rozumiem, ze stadion musi na siebie zarabiać, a z samych meczów piłki nożnej jest to niemożliwe. Tylko dlaczego już w fazie projektowania stadionu zdecydowano, że ma to być obiekt typowo piłkarski? Gdy podjęto taką decyzję, dlaczego nie pomyślano, jak uchronić murawę przed jej degradacją? Czy naprawdę obecną sytuację tak trudno było przewidzieć?

Podsumowując to wszystko mam poważne obawy, że podczas jakiegoś ważnego wydarzenia przy bardzo niesprzyjających warunkach atmosferycznych ta fuszerka, na którą wydano majątek wreszcie się rozsypie, niczym dach hali w Katowicach parę lat temu. Naprawdę uważam, że ktoś powinien sprawdzić, czy dalsza eksploatacja tego obiektu nie zagraża zdrowiu i życiu ludzi. Zastanawiam się również na co poszły te miliardy, gdy na stadionie praktycznie nic z najważniejszych elementów nie działa, tak jak powinno. Zamiast zbudować konstrukcje, która sprawdziłaby się w naszych warunkach atmosferycznych, my postanowiliśmy budować stadion, który ni jak do nich nie pasuję. Budowlę, która może i sprawdzi się w Republice Południowej Afryki, ale u nas już niekoniecznie.

Co gorsze jest to symbol całej „Zielonej wyspy”. Kraju, w którym rządzą ludzie niekompetentni, których największym atutem jest nienaganna aparycja. Najważniejsze stanowiska państwowe zajmują ludzie, bez wiedzy i umiejętności jednak popierający, jedną słuszną linię rządzącej koalicji. Kraju, w którym królują korupcja i nepotyzm, których prawdopodobnie i podczas budowy stadionu nie zabrakło. Kraju, w którym fuszerka jest na porządku dziennym, gdzie nowe drogi się zapadają, a dach budowli, która miała być naszą chlubą, najzwyczajniej w świecie przecieka, a murawa bardziej nadaje się do uprawy ryżu, niż gry w piłkę. Kraju, w którym wszystko jest robione z myślą o tu i teraz, gdzie brakuję myślenia o przyszłości. Gdzie wszystko jest robione w pośpiechu i bez jakiegokolwiek szerszego spojrzenia na otaczającą nas rzeczywistość. Stadiony miały być gotowe na Euro i były. Tylko, należy pamiętać, że są pełne usterek, że koszt ich eksploatacji i napraw pożre kolejne miliardy z naszych podatków.

To wszystko przypomina mi Polskę, którą można podziwiać w filmach, które stworzył genialny skądinąd Stanisław Bareja i malowaną na zielono trawę. Donald Tusk to Edward Gierek naszych czasów, mistrz propagandy i niezrealizowanych obietnic. Jak widać od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku niewiele się w naszym kraju zmieniło, ale jak się miało zmienić, gdy najważniejsze stanowiska zajmują ludzie, którzy swoje „kariery” zaczynali w tamtych czasach oraz ich potomkowie?

 

danielik
O mnie danielik

Otwarty na rozmowę i wymianę poglądów z innymi.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka