Daredevil Daredevil
517
BLOG

Ja, niepodatny na działania marketingowe moher

Daredevil Daredevil Polityka Obserwuj notkę 0

Szef domu mediowego Omnicom Media Group Jakub Bierzyński w wypowiedzi dla „Press” powiedział:

 „Reklamodawcy nie garną się do prasy prawicowej. Jej czytelnicy nie są skłonni do zakupów i nie poddają się działaniom marketingowym”

 

W takim razie ja, jako czytelnik prasy prawicowej, czyli oszołom i moher, muszę panu Bierzyńskiemu serdecznie za tę wypowiedź podziękować. Bo nie ma dla mnie, jako świadomego wyborcy, większego komplementu niż stwierdzenie, że nie poddaję się działaniom marketingowym, zwanym dzisiaj „pijarem”. Tak się bowiem jakoś dziwnie składa, że ani ja, ani nikt ze znanych mi wyborców prawicowych, nigdy nie daliśmy się nabrać na kity wciąż wbijane nam do głów przez komusze media (jak np. przez posiadającą korzenie w służbach PRL telewizję z siedzibą na Wiertniczej), dzięki którym choćby Tusk i Komorowski mogą uchodzić za mężów stanu, podczas, gdy każdy, kto ma zaledwie blade pojęcie o ich życiorysach wie, że nie można ich nazwać nawet politykami. Albowiem polityk to osoba o bardzo jasnym i trwałym zestawie poglądów i wartości, która swym działaniem w polityce stara się je wcielić w życie. Proszę zatem o wymienienie choćby jednej wartości, poglądu, dogmatu, który swym działaniem realizują obaj wymienieni panowie. Może jest to budowanie gospodarki prawdziwie wolnorynkowej? No, jeśli tak, to jej budowanie za pomocą podwyższania podatków i znaczącego wzrostu biurokracji jest sposobem zaiste rewolucyjnym. A może ktoś z wyborców PO poda tutaj wzmacnianie pozycji Polski na arenie międzynarodowej? Cóż, co najmniej  znaczne przyczynienie się do tragedii smoleńskiej, a tym bardziej oddanie śledztwa głównemu podejrzanemu i odwiecznemu wrogowi Polski, są najdobitniejszym zaprzeczeniem troski Tuska i Komorowskiego o suwerenność Rzeczypospolitej. I świadomość tych, podstawowych przecież dla oceny polityka, faktów rózni mnie od przytłaczającej większości wyborców PO (mniejszość tego tłumu stanowią indywidua mające pełną świadomość antypolskiej polityki Platformy i właśnie z tego powodu na nią głosujące).

 

Zatem doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że przywódca PO i całe jego otoczenie są niczym innym jak pozbawionymi najmniejszych skrupułów, zakompleksionymi cwaniaczkami, kierującymi się tylko i wyłącznie osobistymi emocjami (autentyczną nienawiścią do Jarosława Kaczyńskiego), chęcią łatwego i wprost nieograniczonego dorobienia się cudzym kosztem (afery hazardowa czy stoczniowa to tylko wierzchołek góry lodowej) oraz potrzebą zagłuszenia swego mocno zakorzenionego (i w pełni uzasadnionego) poczucia niższości. I zapewniam, że nawet najsprawniejsza, najbardziej wyrafinowana kampania marketingowa nie jest w stanie zmienić mej opinii na temat Tuska i Komorowskiego, bo ja po prostu obserwuję ich działalność od 22 lat i doskonale pamiętam wszystkie koniukturalne i tchórzliwe wolty, jakich dokonali już co najmniej dziesiątki (Tusk w roku 1992 ręka w rękę z komunistami z SLD i UW głosował za uwaleniem lustracji i demokratycznie wyłonionego rządu a Komorowski do końca optował za pozostawianiem WSI w stanie nienaruszonym). Zresztą, skoro o kampaniach mowa, to wszystkie dotychczasowe kampanie platformerskie były proste jak budowa cepa i mogły oddziaływać tylko i wyłącznie na umysły równie proste. Wystarczy tu podać przykład bilbordów z serii „Nie róbmy polityki”, które były swoją własną parodią i doskonałym świadectwem tego, jakie mniemanie o walorach intelektualnych swego elektoratu ma PO.

 

Pozostaję zatem poza nawiasem tej części społeczeństwa, do której zwracają się obecne władze, i na której się opierają (i dzięki której się tuczą). Dokładnie tak samo, jak pozostaję poza grupą, której każdy średnio rozgarnięty cwaniaczek z byle agencji reklamowej jest w stanie wmówić, że produkt A jest lepszy od produktu B, tylko dlatego, że w reklamie tego pierwszego swą facjatę pokazuje Majewski, Wojewódzki czy inny Kondrat. I niezmiernie czerpię z tego satysfakcję, choć muszę przyznać, że coraz częściej ma ona autentycznie gorzki posmak, bo, jak to ostatnio przypomniał Waldemar Łysiak, „idioci zawsze wygrywają, albowiem mają przewagę liczebną”.

Daredevil
O mnie Daredevil

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka