Daredevil Daredevil
922
BLOG

Wystąpienie prezydenta: czytanie bez rozumienia i słowa zakazane

Daredevil Daredevil Polityka Obserwuj notkę 11

 

Nie piszę tej notki, aby dać wyraz swemu zaskoczeniu. Bo co mnie mogło zaskoczyć? To, że Bronisław Komorowski nie jest w stanie wygłosić niezbyt długiego przemówienia bez kartki? Przecież od dawna wiadomo, że to liga zupełnie inna od tej, w której grał jego poprzednik, kartek podczas publicznych wystąpień nigdy nie potrzebujący. A może powinienem być zdziwiony tym, że oczekiwane cechy profesjonalnej armii, wymienione w przemówieniu, są dokładnym przeciwieństwem wojska, jakie mamy obecnie, po 4 latach „rządzenia” partii pana prezydenta? Nie, to też mnie nie zaskoczyło, albowiem, jako w miarę uważny obserwator sceny politycznej, wiem, iż wszystkie przemówienia liderów PO są zupełnie oderwane od rzeczywistości i nie wykraczają poza zbiór pobożnych życzeń lub efekt pracy sztabu pijarowców, którzy doskonale wiedzą, jakich słów wyborcy w danej chwili oczekują. I wcale mnie nie dziwi, że obecny zwierzchnik tzw. sił zbrojnych zdaje się nie dostrzegać, iż polska armia pod jego rządami jest zaprzeczeniem armii prawdziwie profesjonalnej, nowoczesnej, dobrze wyszkolonej i sprawnie zarządzanej. Obecny prezydent albo naprawdę nie dostrzega stanu zapaści polskiego wojska, albo – nie bezpodstawnie – liczy na to, iż platformerski elektorat rzeczywiście łyka te wszystkie słowa niemające najmniejszego pokrycia w faktach.

 

Ale najbardziej wymowny i znamienny dla całej kariery politycznej Bronisława Komorowskiego był zabieg bliźniaczo podobny do tego, którego dokonał on podczas przemówienia wygłoszonego w 66. rocznicę wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady w Auschwitz. Otóż tam prezydent jak ognia unikał słów „Niemcy” czy „niemiecki” w kontekście przyczyn i sprawstwa ludobójstwa dokonanego przez przedstawicieli III Rzeszy. Z owego wystąpienia wynikało, że obóz zbudował się sam, a ucierpieli w nim wszyscy, prawie po równo. Dziś, równo 91 lat po zwycięstwie wojsk polskich nad bolszewicką Rosją, głowa państwa zastosowała dokładnie ten sam chwyt: niby przyznała, że wojska polskie odniosły zwycięstwo, ale już, nad kim i dlaczego było ono tak ważne i doniosłe, usłyszeć nie mieliśmy okazji.

 

Po raz kolejny okazuje się, że głównym celem Bronisława Komorowskiego i jego środowiska jest zamazywanie historii lub wręcz pisanie jej na nowo, tak, aby tożsamość najeźdźców, zbrodniarzy i ludobójców odeszła w zapomnienie, bo jeszcze ich dzisiejsi spadkobiercy mogliby poczuć się urażeni nazywaniem rzeczy po imieniu. No, ale jak napisałem we wstępie - zaskoczony nie jestem nawet w najmniejszym stopniu, bo przecież nie może zaskakiwać takie postępowanie w wypadku człowieka, który jeszcze rok temu usilnie forsował odsłonięcie pomnika czczącego pamięć barbarzyńskich bolszewickich najeźdźców.

Daredevil
O mnie Daredevil

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka