Daredevil Daredevil
1015
BLOG

To Szewach Weiss powinien się wstydzić, a nie ja!

Daredevil Daredevil Polityka Obserwuj notkę 9

 

Męty istnieją w każdym narodzie, społeczeństwie i społeczności. Polacy, warszawiacy, krakowanie czy mieszkańcy Jedwabnego nie są, jak cała reszta świata, zwykłych mend, żyjących pośród nich, pozbawieni. Ale nigdy, przenigdy, przestępczy półświatek czy zdegenerowany margines nie był – bo i być nie powinien – powodem do wstydu, czy żalu, wyrażanego przez całą społeczność, naród czy, tym bardziej, państwo. O tych oczywistościach zdaje się zapominać wielu przedstawicieli, jakże aktywnych, działających od wielu lat na terenie Polski, środowisk filosemickich (czyli, moim zdaniem, jawnie rasistowskich, uważam bowiem, że filosemityzm to lustrzane odbicie antysemityzmu), jak również niektórzy przedstawiciele środowisk żydowskich. W ten właśnie nurt – nie po raz pierwszy zresztą – wpisał się Szewach Weiss, który komentując zbezczeszczenie pomnika w Jedwabnem użył następujących słów: „ (…) to bez wątpienia wydarzenie haniebne i wstydliwe dla całej Polski.”

 

Używając tego wstydliwego (wstydliwego bynajmniej nie dla Polaków, a dla samego Weissa) uogólnienia posunął się zdecydowanie za daleko, co najmniej ocierając się o rasizm (nie wspominając już o totalnym braku logiki, który wyraźnie widać w całym wywiadzie dla „Polski”). Ale OK, na potrzeby tej notki przyjmę tok „rozumowania” pana Weissa, jako zarówno racjonalny i bezbłędny pod względem logicznym, jak i wolny od rasowych czy narodowościowych uprzedzeń. Muszę więc wytknąć byłemu izraelskiemu dyplomacie wielu jego rodaków, którzy wiernie służąc najstraszniejszemu z totalitaryzmów, czyli komunizmowi, bezpośrednio lub pośrednio przyczynili się do śmierci tysięcy lub nawet milionów niewinnych osób. Nazwiska Żydów bądź osób o żydowskich korzeniach, lojalnie i gorliwie budujących czerwony raj na ziemi można wymieniać godzinami, ale ograniczę się tylko do najbardziej prominentnych lub tych, których sumienia obciąża śmierć wielu Polaków. Zacznijmy od samych ojców-założycieli komunizmu: Karol Marks i Włodzimierz Lenin to dwaj idole całej rzeszy marksistów, komunistów, socjalistów i innego lewackiego pospólstwa, którzy myślą (Marks) bądź czynem (Lenin) przyczynili się do cierpień całych pokoleń milionów rodzin na całym świecie. Dodać należy, że ten pierwszy był jednocześnie „zoologicznym” wręcz antysemitą. Następni w kolejce hańbiących – przynajmniej wg „logiki” prezentowanej przez Szewacha Wiessa - wszystkich Żydów są oprawcy polskich patriotów i antykomunistów, przysłani do Polski i wyszkoleni przez Kreml. Za doskonałe, bo powszechnie znane, przykłady mogą tu służyć choćby Stefan Michnik, Helena Wolińska, Józef Różański czy Jakub Berman.

 

Jakby tego było mało, okazuje się, że pobratymcy pana Weissa mieli również niemałe zasługi we wcielaniu w życie – za pomocą gwałtu, okrucieństwa i przemocy – narodowego socjalizmu, ergo faszyzmu. Albowiem w żyłach co najmniej paru dygnitarzy III Rzeszy płynęła krew żydowska. Waldemar Łysiak pisze o tej kwestii tak: „Takich prac [prac historycznych, dokumentujących żydostwo niektórych nazistowskich bonzów] ukazało się już kilka w minionym dziesięcioleciu (najgłośniejszą była książka Hennecke Kardela), zaś ostatnio amerykański historyk Bryan Rigg (Uniwersytet Cambridge), notabene też pochodzenia żydowskiego, wykazał dzięki paru latom wnikliwych badań i tysiącom wywiadów z weteranami Wehrmachtu – że w hitlerowskich mundurach ofiarnie pełniły służbę aż do końca, czyli do roku 1945, tysiące Żydów, w tym dziesięciu generałów i dwóch marszałków polnych (m.in. sławny twórca potęgi Luftwaffe, zastępca i serdeczny przyjaciel Goeringa, marszałek polny Erhard Milch), a wszystkie te przypadki były znane Hitlerowi, który osobiście (pisemnie) zezwalał żydowskim oficerom i żołnierzom nosić niemiecki mundur, awansować, otrzymywać krzyże rycerskie i inne medale za wierność i bohaterstwo, etc. W grudniu 1996 i styczniu 1997 rozpisała się na ten temat prasa światowa, m.in. 'The Times', 'Los Angeles Times' i 'The Daily Telegraph’, który pytał dramatycznym wieloczcionkowym tytułem: ‘DLACZEGO MĘŻCZYŹNI, W KTÓRYCH ŻYŁACH PŁYNĘŁA ŻYDOWSKA KREW, PRZELEWALI JĄ ZA ADOLFA HITLERA?’ No właśnie, dlaczego?” (Waldemar Łysiak na łamach 5, Exlibris 1997)

 

Kończące powyższy cytat pytanie „dlaczego?” aż ciśnie się na usta, gdy myśli się o słowach tak niesprawiedliwych (bo krzywdzących cały naród) jak te wypowiedziane przez Szewacha Weissa pod adresem Polaków. Dlaczego żydowski polityk dokonuje tak bliskich rasizmowi uogólnień, strojąc się jednocześnie w piórka człowieka walczącego z rasizmem? Przecież gdyby podążyć tokiem jego, zaprezentowanego w przytoczonym przez mnie zdaniu, „rozumowania”, należałoby Szewacha Weissa i wielu jego rodaków z automatu uznać za osoby zdecydowanie w Polsce - czyli kraju, który ucierpiał od obu totalitaryzmów jak żaden inny - niepożądane. Powtarzam: gdyby zastosować logikę pana Weissa. Na szczęście niewielu jest Polaków mających tendencje do tak lekkiego rzucania oskarżeń pod adresem całych narodów jak często w Polsce goszczący były izraelski dyplomata.

 

 

Wywiad Szewacha Weissa dla "Polski The Times"

Daredevil
O mnie Daredevil

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka