Daredevil Daredevil
557
BLOG

Programowe wystąpienie Tuska, czyli „był czas przywyknąć”

Daredevil Daredevil Polityka Obserwuj notkę 20

 

Trwa właśnie wystąpienie tzw. premiera podczas konwencji programowej jego tzw. partii. Program partii politycznej to, jak powszechnie wiadomo, agenda jej celów, zamiarów, kroków, posunięć służących zrealizowaniu idei będącej podstawą danego ugrupowania. Jednak konia z rzędem temu, kto jest w stanie przedstawić choćby ślad jakiejkolwiek ideologii stanowiącej fundament działania Jedynie Słusznej Partii. Ale czy taki stan może dziwić, skoro tzw. premier z - prawdopodobnie udawaną - dumą w głosie wita obecnych na konwencji politykierów o tak różnej proweniencji jak Bartosz Arłukowicz (lewak wspierający aborcję i eutanazję), Jerzy Buzek (herold poprawności politycznej uchodzący, nie wiedzieć czemu, za chadeka), Joanna Kluzik-Rostkowska (następna fanka poprawności politycznej, której jedynym celem zdaje się być kurczowe trwanie u władzy), Janusz Lewandowski (samozwańczy liberał, który nigdy nie przyłożył ręki do zmniejszenia obciążeń fiskalnych w Polsce) czy wreszcie Henryka Krzywonos (kobieta o tak niewyrafinowanym umyśle, że trudno w jej wypadku mówić o jakichkolwiek poglądach, poza jedynym: przekonaniu o własnej wielkości). Zatem „partia”, która przyjmuje na swoje łono i starych komunistycznych karierowiczów (Cimoszewicz, Borowski), i tych robiących za katolickich konserwatystów (Gowin, Radziszewska), nie ma możliwości przedstawienia jakiegokolwiek spójnego planu działania. Nie może zatem dziwić kolejne „programowe” wystąpienie politykiera udającego premiera, podczas którego tradycyjnie już, zajmuje się on roztaczaniem bajkowej wręcz wizji świetlanej przyszłości pod jego przywództwem w następnej kadencji, a przede wszystkim straszeniem opozycją, która „nie marzy o niczym innym, jak o zatknięciu biało-czerwonej flagi na kupie gruzów” oraz „zamyka kraj w atmosferze nieufności i podejrzeń” (ach, jaki to wygodni i tani chwyt: za bajdurzenia o atmosferze nie da się podać do sądu, choć podejrzewam, że Michnik pozwałby swoich oponentów i za to).

 

Jeśli ktokolwiek z czytających tę pisaną na gorąco, a więc nieco emocjonalną, notkę potrafi wskazać choćby jedno zdanie, w którym D. Tusk wskazał przynajmniej ślad, zarys, fragment planu PO na następne cztery lata, to proszę go śmiało w komentarzu wymienić. Jednak z góry uprzedzam: będzie to zadanie niezwykle trudne, a wręcz niewykonalne. Bo skoro przez 4 lata "rządzenia" Platforma nie była w stanie wykazać się choćby konspektem programu, to jak można oczekiwać tego od niej w tej chwili? Nie ma do takiego oczekiwania żadnych, nawet najmniejszych, podstaw. Z czego doskonale zdają sobie sprawę wyborcy ferajny Tuska, i właśnie z tego powodu lokują w niej swe nadzieje, sympatie a nawet - w wielu wypadkach - fanatyczne uczucia. Bo przecież im nie potrzeba idei, programu, agendy – im wystarczą same emocje, a konkretnie nienawiść i strach wobec PiS-u. Dziwić może jedynie oburzenie szeregowych działaczy Platformy, którym nie podoba się fakt nieprzedstawienia im programu ich ugrupowania przed ogłoszeniem go na dzisiejszej konwencji, oszukańczo – co w wypadku PO jest normą – zwanej „programową”. W tym miejscu aż chce się zacytować jedną z postaci kultowej sagi o Kargulach i Pawlakach, która mówi „ I co się tak dziwi? Był czas przywyknąć!”.

Daredevil
O mnie Daredevil

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka