Gazeta.pl (30.11.2007): „- Moja władza będzie pod każdym względem tańsza niż Jarosława Kaczyńskiego - oświadczył w piątek w Wilnie premier Donald Tusk. Zapowiedział, że pod jego rządami mniej pieniędzy będzie wydawanych na ochronę, samoloty i ‘dziesiątki innych spraw’ (…)W ocenie premiera, opozycję dzisiaj drażni to, że PO ‘mówiła prawdę’ i że deklaracje tańszego państwa ‘realizuje od ręki’. - Naprawdę mój rząd będzie rządem, który nie będzie wydawał niepotrzebnych złotówek - zapewnił premier. Jak dodał, będzie w tym ‘do bólu konsekwentny’.”
Dziennik.pl (10.05.2010): „Radosław Sikorski mebli do siadania szukał aż na Manhattanie. Stamtąd pochodzą prototypy foteli, na które zdecydował się resort dyplomacji. Gwoli ścisłości: bardzo drogich foteli...Za sztukę trzeba zapłacić nawet 10 tys. zł. A MSZ chce mieć aż 76 takich modnych foteli.”
Wiadomości wp.pl(25.08.2011): „Pstryk! I nie ma 200 tys. zł! Prezydent Bronisław Komorowski (59 l.) musi wyjątkowo dbać o wizerunek własny i małżonki, skoro aż tyle pieniędzy urzędnicy jego kancelarii postanowili przeznaczyć na zakup... nowego sprzętu fotograficznego.Za wszystko zapłacą podatnicy, jednak czego się nie robi, aby Pierwsza Para mogła pięknie wyglądać w obiektywie swych czterech osobistych fotografów. Za to już niedługo prezydencka para będzie miała najlepsze spośród znanych osób zdjęcia. (…) Nowy sprzęt czterech prezydenckich fotografów, bo aż tylu pracuje ich dla pierwszej pary, na pewno będzie z najwyższej półki, bo jak twierdzą specjaliści w tej dziedzinie – za takie pieniądze można kupić czego tylko dusza zapragnie!”
Gazeta Polska Codziennie (13.09.2011): „470 pojazdów miał do dyspozycji rząd w 2010 r. Do tego BOR zaplanował zakup 14 pancernych aut za ponad 5 mln zł. Podgrzewane fotele, czterostrefowa klimatyzacja, schładzany schowek na napoje, DVD, telewizja, 12 głośników. Z BOR-owskich aut korzysta premier. Pawlak stawia na mercedesy (gdzie jego polonez?). Tak samo Sikorski. Klasa „S”. (…) Żonie prezydenta wyfasowano najnowszy i największy model BMW. Cena: 600 tys. zł. Rzecznik Graś przejażdżkami swoim audi A8 zastępuje spacery.”
A teraz pytanie: jak te, pierwsze z brzegu, przykłady „konsekwentnego do bólu niewydawania niepotrzebnych złotówek” przez obecny tzw. rząd, wpływają na preferencje wyborcze lemingów? Ano nijak: parędziesiąt minut temu dzwoniący do trójkowej audycji „Za, a nawet przeciw” seryjnie opowiadali się za pozostawieniem PO przy władzy, bo przecież „trzeba wreszcie jakiejś partii dać szansę spokojnego rządzenia przez co najmniej 8 lat” (to ciekawe, że ochota na takie eksperymenty przyszła im akurat teraz, a nie w roku 2007). No cóż, należy po prostu na takich osobach postawić krzyżyk, bo ewidentnie są to przypadki lemingów nieuleczalnych. Na pewno więc nie trafi ani do nich, ani do ślepo przez nich wielbionej tzw. partii politycznej genialny w swej prostocie i trafności żart nawiązujący do numeru listy wyborczej Platformy: „PO 7. - nie kradnij!”.
Wyrażenie, które wykorzystałem m. in. w tytule tej notki pochodzi stąd: http://www.dlapolski.pl/09/12/po-7-nie-kradnij/
