Darek Seliga Darek Seliga
412
BLOG

Seksualna projekcja Palikota

Darek Seliga Darek Seliga Polityka Obserwuj notkę 1

Od lat funkcjonuje w polskiej polityce zjawisko „tematów zastępczych”. Jak sama nazwa wskazuje mają one zastępować, odwracać uwagę od rzeczy ważnych, istotnych, często bardzo trudnych. W dziwny sposób tematy zastępcze zawsze chętnie podchwytywane są przez media. Można w tym dopatrywać się spisków, podstępu, „odgórnego sterowania”. Można też przyjąć prostsze wytłumaczenie (niewykluczające celowego jego wykorzystywania): brak wiedzy dotyczącej ważnych tematów dla państwa np.: dotyczących gospodarki, bezpieczeństwa, energetyki, polityki międzynarodowej, ustroju, sądownictwa etc. Jakże te sprawy brzmią nudno, nieatrakcyjnie nawet już w swojej nazwie w porównaniu z takimi jak np.: seks!

Nic dziwnego, że specjalista od chamstwa w polityce (chyba obecnie deklarujący, że z chamstwa rezygnuje – nie jestem pewien, bo w ciągle nowych deklaracjach tego posła się mylę, ale i tak nie ma to znaczenia w odniesieniu do jego faktycznych zachowań) niejaki poseł Palikot postanawia tym tematem się zajmować. Po podejmowaniu "fundamentalnego" dla Polski tematu transseksualizmu obecnie Palikot postanawia walczyć o edukowanie seksualne od pierwszej klasy szkoły podstawowej. W sukurs idą mu postępowi seksuolodzy grzmiąc, że o życiu seksualnym dzieci nie dowiedzą się z domu tylko od niedouczonych starszych kolegów. Jakże to przypomina socjalistyczne pomysły wychowawcze. Może od razu dzieci zapiszmy do pionierów i wyślijmy do Artieka (to ostatnie się już w pełni nie uda, bo ten znany w sojuzie „ośrodek dla młodzieży” jest na terytorium niepodległej Ukrainy i raczej nie kształci już "bezpiecznych ideologicznie" pionierów).

Niestety temat, który oczywiście jest typową „wrzutką,” zaczyna żyć. Ciekawe, że w czasie mojej bytności w parlamencie, a jestem pewien, że i pozostałych posłów, ludzie nie przychodzą do naszych biur i nie opowiadają nam o wielkim problemie braku edukacji seksualnej od pierwszej klasy w szkole (na marginesie: a dlaczego nie od przedszkola, żłobka?), lecz mówią o bezrobociu, korupcji, o coraz większym rozgoryczeniu zmianami w kraju, o wszechobecnej biurokracji, o oderwaniu się władzy od realnych problemów. Palikot wciąż szuka tematów, których popularność przyćmi to co dzieje się w kraju, które spowodują, że na chwile da się zwieść społeczeństwo odciągając je od tego co jest najważniejsze.

Oczywiście można przyjąć jeszcze inne wytłumaczenie. Bardziej osobiste. Otóż, niedawny jeszcze, właściciel wytwórni taniego wina zarzuca innym rzekome uwielbienie alkoholu, używając obelg i zniewag mówi o rzekomym chamstwie innych, krzycząc o konieczności edukacji seksualnej, między innymi rzekomo by przeciwdziałać przemocy, sam jest uwikłany w sprawy natury obyczajowej, także we własnej rodzinie... W psychologii jest takie zjawisko jak projekcja – przypisywanie innym własnych poglądów, cech, problemów najczęściej negatywnych. Może to jest największy problem pana Palikota i jego politycznych kolegów? Tylko dlaczego tymi tematami ma zajmować się całe społeczeństwo?  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka