To, co się dzieję w ostatnich dniach w Polsce, w Europie aż trudne jest do spuentowania. Praktycznie jesteśmy świadkami końca świata. Czarny dym z garnka, terrorysta z Wrocławia, alarmy bombowe u Springera, wyłączone elektrownie we Francji – wojna nuklearna? Szok, niedowierzanie, to już koniec!
W dobie końca prasy drukowanej, infantylizacji mediów elektronicznych, szukanie sensacji jest coraz trudniejsze, ale błagam o umiar. Typowy polski Kowalski łyknie wiele, niemniej na te wasze najnowsze - dosłownie gorące newsy prychnie śmiechem. Nie da się ludziom wcisnąć takiej obłudy, tyle głupoty w jednym miejscy nie przejdzie nawet gdyby to była noc z kabaretami.
Stargetujcie sobie potencjalnego odbiorcę inaczej, skończcie z bzdurami, zaangażujcie widza, czytelnika w poważne, ważne sprawy to przetrwacie. W innym wypadku wasze redakcje padną, a wy wylądujecie na bruku. Nie! Nie nabyliście w waszej doczesnej pracy wyjątkowych umiejętności, które mogłyby wam pomóc przenieść się do PR-u. Skoro nie potraficie sprzedać publicystyki, tym bardziej nie sprzedacie pasty do zębów w reklamie.
Jakiś czas temu na Youtube pojawił się bardzo interesujący kanał: telewizjapolska24. Nie piszę oczywiście żeby reklamować. Trudno jednak nie dostrzec, choćby na jego przykładzie, że można (!). Merytorycznie (w sumie to słowo już nic nie znaczy, ale niech będzie), rzeczowo, na przyzwoitym poziomie, za małe pieniądze, zapraszając ciekawych gości opowiedzieć świat w sposób nieuwłaczający intelektualnie widzom.
