Dariusz Piontkowski Dariusz Piontkowski
334
BLOG

Euro 2012 a sprawa polska

Dariusz Piontkowski Dariusz Piontkowski Polityka Obserwuj notkę 1

„Lwów był okupowany przez Polaków”, a „Warszawa została zniszczona przez przypadkowe bombardowania” w trakcie II wojny światowej. Te skandaliczne przekłamania znalazły się na oficjalnej stronie internetowej turnieju Euro 2012. Powyższe informacje zawarte były w notkach na temat miast-gospodarzy Euro 2012. Z kolei na próżno szukać tam jakichkolwiek wzmianek o powstaniu warszawskim czy o barbarzyńskim zniszczeniu przez Niemców polskiej stolicy.

Choć rażące błędy w treści serwisu zostały usunięte, dyskusja na temat polskiej polityki historycznej jest wciąż aktualna. Jeszcze nie ucichła wrzawa po skandalu na stronie uefa.com, a już brytyjska telewizja BBC, w materiale zatytułowanym „Euro 2012: Studium Nienawiści”, poinformowała, że Polska i Ukraina to kraje rasistowskie i antysemickie. Do sformułowania tych ciężkich oskarżeń wystarczyły brytyjskim dziennikarzom stronniczo wybrane zdjęcia z wypełnionych kibicami trybun na naszych stadionach. „Obejrzyj Euro w telewizji. Nie ryzykuj. Możesz wrócić w trumnie” – zniechęcał do podróży na najważniejszą od czterech lat imprezę piłkarską w Europie jeden z gości programu.

Nie jest to sytuacja nowa. Od wielu lat mamy do czynienia ze skandalicznymi praktykami manipulowania faktami i zakłamywaniem prawdy historycznej, czego naocznymi i boleśnie odczuwanymi przykładami są funkcjonujące w zagranicznej przestrzeni medialnej sformułowania typu: „polskie obozy śmierci” czy „eksterminacja jeńców bolszewickich”. Podobnie postępowały państwa zaborcze w końcu XVIII w. gdy Rzeczpospolitą przedstawiano jako „chorego człowieka Europy”, któremu należało zaaplikować kuracje doświadczonych lekarzy – zaborców. Do tych niechlubnych tradycji nawiązywały również władze sowieckie i hitlerowskie w 1939 roku.

Oczywistym jest, że polski rząd powinien błyskawicznie reagować na podobne negatywne materiały. W sprawie treści na euro.com i materiału BBC nawet się tego doczekaliśmy. Czy to oznacza, że Tusk i jego najbliższe otocznie w końcu zaczęli myśleć o prowadzeniu bardziej aktywnej i świadomej polityki historycznej? Obawiam się, że jest to raczej strach przed całkowitą klapą wizerunkową Euro 2012, w tym zwłaszcza na arenie międzynarodowej.

Dotąd to głównie Polacy byli świadkami katastrofy pt. „Przygotowania do Euro 2012”. Kibice z zagranicy jeszcze nie przybyli, można więc jeszcze przez chwilę oficjalnie poudawać, że - mówiąc „ministrą” - wszystko jest gotowe na 100 %. Czy jednak „urok Tuska” będzie tak powalający dla mediów i gości zagranicznych, że nie zauważą wszystkich mankamentów naszych przygotowań do Euro? Niestety już wkrótce wszyscy możemy odczuć boleśnie, że zamiast wielkiej promocji, będziemy mieli wielki wstyd. Jednak nawet jeśli do tego dojdzie, nie powinno to zwalniać rządu z twardej i konsekwentnej walki o dobre imię Polski na arenie międzynarodowej. Wiele wskazuje, że nie będzie to tak łatwe jak strzelanie bramek przez Tuska w meczach z partyjnymi kolegami.

 

Dariusz Piontkowski

Poseł Prawa i Sprawiedliwości

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka