dariuszszwed dariuszszwed
1465
BLOG

Dlaczego w Polsce jest TYLKO jedna zielona partia?

dariuszszwed dariuszszwed Polityka Obserwuj notkę 112

 Skoro już wiecie Państwo dlaczego te wybory są takie ważne, to zanim udacie się do lokali wyborczych, warto odpowiedzieć na pytanie: dlaczego w Polsce jest tylko jedna zielona partia? Do zieleni chętnie odwołują się bowiem politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego. Nic dziwnego, wszak sukcesy naszych zielonych kolegów i koleżanek w innych państwach, przede wszystkim w Niemczech (powyżej 20% poparcia), nie mogą pozostać niezauważone przez inne partie polityczne i pojawia się pokusa „zazielenienia się” w nadziei, że także w Polsce niebawem coraz większy elektorat będzie poszukiwał zielonej alternatywy. Z pewnością zainteresowanie zieloną polityką (http://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Zielona_polityka) w przyszłości wśród Polek i Polaków będzie wzrastać, natomiast nie mam wątpliwości, że logo w postaci zielonej koniczynki i hasło „zielona strona mocy” używane przez Waldemara Pawlaka, nie wystarczy, by zwieść wyborców i wyborczynie w tak bliskie ludowcom pole.

 

Choćby wątpliwa postawa PSL wobec upraw organizmów modyfikowanych genetycznie (GMO), którym 70% Polek i Polaków jest przeciwnych, rodzi pytanie, o to czyje pola są ludowcom najbliższe? Może pola zagranicznych monopolistów patentujących sfabrykowane ziarna? Z jednej strony wywodzący się z PSL minister rolnictwa, Marek Sawicki, postuluje zakaz upraw GMO na szczeblu unijnym, a z drugiej posłowie i posłanki tego ugrupowania przegłosowują ramię w ramię z Platformą Obywatelską ustawę o nasiennictwie, która tylnymi drzwiami wprowadziłaby do Polski uprawy GMO, gdyby nie weto prezydenta Bronisława Komorowskiego, poczynione pod naciskiem społeczeństwa obywatelskiego wspieranego przez Zielonych. Mało tego, poseł ludowców, Eugeniusz Kłopotek nazywa ekologów protestujących przeciwko GMO „nawiedzonymi”.

 

Zakładając nawet, że PSL przyjmie linię ministra Sawickiego, nie brakuje powodów, dla których jest to partia, której w żadnej mierze nie można nazwać „zieloną”. Kwestią fundamentalną dla zielonej polityki jest walka o prawa kobiet. Partia, która jest zielona nie miałaby wątpliwości, że należy poprzeć projekt ustawy o świadomym rodzicielstwie przygotowany przez SLD. Zamiast niego większość klubu parlamentarnego PSL głosowało za ustawą o „świadomym barbarzyństwie”, która wykluczała z prawa te wyjątki, które obecnie dopuszczają w Polsce aborcję.

 

Zielonych wyróżnia także to, że obok solidarności wewnątrzpokoleniowej i międzypokoleniowej, wyznają także solidarność międzygatunkową. W tym wypadku kilku posłów PSL również niedawno dało wyraz swojej ignorancji w stosunku do praw zwierząt, głosują przeciwko ustawie o ich ochronie i tłumacząc, że „zakaz trzymania psa na łańcuchu to atak na wiejską tradycję”. Także sprzeciw „ludowców” dla rozdziału kościoła od państwa, czy wprowadzenia związków partnerskich jest nie do pogodzenia z zieloną polityką.

 

Kolejnym tematem polityki państwa jest energetyka: Waldemar Pawlak jak kameleon zmienia swoje poglądy na temat energetyki jądrowej będąc „za a nawet przeciw” a jego partia manipuluje wyborcami. Kiedy udało mi się przekonać Klub Parlamentarny SLD do złożenia wniosku o przegłosowanie referendum w sprawie energetyki jądrowej w Polsce, Rada Naczelna PSL ogłosiła, że jest za. Kiedy zaś posłowie SLD zwrócili się oficjalnie do posłów PSL z propozycją poparcia wniosku o referendum „ludowcy”... wniosku nie podpisali.

 

Doceniamy oczywiście stanowisko PSL w kilku zbieżnych z nami kwestiach, np. sprzeciw wobec likwidacji połączeń kolejowych, ale nie czyni to jeszcze z PSL zielonej partii, tak jak sprzeciw wobec GMO nie czyni zielonej partii z Prawa i Sprawiedliwości.

 

W Polsce jest zatem tylko jedna partia, co do której istnieje pewność, że jest zielona. To Zieloni 2004, zrzeszeni zresztą w Europejskiej Partii Zielonych i współpracujący z Grupą Zielonych w Parlamencie Europejskim - PSL zasiada w Parlamencie Europejskim w grupie chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej. Rozumiemy, że PSL swoich historycznych barw nie zmieni, ale będziemy uparcie powtarzać, kto w Polsce realizuje zieloną politykę, która stanowi nowoczesny i dynamicznie rozwijający się nurt polityczny.

Dariusz Szwed (ur. 25 kwietnia 1967 w Krakowie) – polski polityk, działacz społeczny, ekonomista, jeden z założycieli, a od 2004 przewodniczący partii Zieloni 2004 (z przewodniczącą Małgorzatą Tkacz-Janik). Absolwent II Liceum Ogólnokształcące im. Króla Jana III Sobieskiego w Krakowie, Akademii Ekonomicznej w Krakowie (międzynarodowe stosunki gospodarcze) i Uniwersytetu Warszawskiego (ekonomiczne podstawy polityki ekologicznej). Współpracownik Grupy Zieloni - Wolny Sojusz Europejski w Parlamencie Europejskim, były delegat Zielonych 2004 w Europejskiej Partii Zielonych. Członek Europejskiego Stowarzyszenia Ekonomistów Środowiska i Zasobów Naturalnych. Fundator i przewodniczący Rady Programowej Zielonego Instytutu. Konsultant w zakresie zrównoważonego rozwoju i sektora pozarządowego wielu instytucji i organizacji, takich jak: Bank Światowy, Centrum Prawa Ekologicznego, Greenpeace International, Instytut na rzecz Ekorozwoju, Milieukontakt Oost-Europa, Northern Alliance for Environment and Development, Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju, Regional Environmental Center, Światowa Unia Ochrony Przyrody IUCN, WWF. W pierwszej połowie lat 90. działał w krakowskiej Federacji Zielonych. Był współorganizatorem protestów przeciw przeprowadzaniu prób nuklearnych m.in. w atolu Mururoa na Pacyfiku. W latach 1996-1997 koordynował europejską kampanię "Menu na następne Tysiąclecie", promującą zrównoważony rozwój obszarów wiejskich, sprawiedliwy handel i rolnictwo ekologiczne. Jej efektem było m.in. wprowadzenie do polskiego prawa pierwszych w historii zapisów nt. ochrony konsumentów i środowiska przed organizmami genetycznie zmodyfikowanymi[1]. W latach 2000-2002 zewnętrzny ekspert Ministerstwa Środowiska w zakresie dostępu do informacji i udziału społeczeństwa w podejmowaniu decyzji. Był doradcą frakcji Zielonych w Parlamencie Europejskim ds. krajów akcesyjnych w kadencji 1999-2004. Do listopada 2007 wraz z Cezarym Łasiczką prowadził audycję "Ekologia polityczna" w radio TOK FM. Od 2004 roku przewodniczący partii Zielonych 2004. Koordynator kampanii "zielona gospodarka"[2] i "Zielona Europa"[3]. Organizator akcji w obronie Doliny Rospudy. Autor listu otwartego do premiera Jarosława Kaczyńskiego, w którym przedstawił argumenty za budową trasy Via Baltica z ominięciem bagien Rospudy[4]. W liście otwartym do Donalda Tuska przedstawił 10 postulatów skierowanych do koalicji PO-PSL, w tym m.in. udzielił poparcia Maciejowi Nowickiemu, powołanemu kilka dni później na stanowisko ministra środowiska[5]. W ramach podpisanego porozumienia wyborczego Zieloni 2004-SdPL-UP, kandydat w wyborach 2005 z 1. miejsca listy SdPL w okręgu 35. W lutym 2009 współinicjator "Porozumienia dla Przyszłości" – ruchu skupiającego m.in. SdPl, PD i Zielonych 2004[6]. Kandydat do Parlamentu Europejskiego w 2009 z listy Porozumienia dla Przyszłości – CentroLewica w okręgu pomorskim[7]. Znalazł się wśród 39 najlepszych kandydatek i kandydatów do PE w rankingu tygodnika Newsweek Polska[8]. Jako jedyny spośród 99 osób kandydujących do PE w okręgu pomorskim uzyskał poparcie Partii Kobiet[9]. Jako jeden z czworga kandydatek i kandydatów w Polsce przedstawił swoje poglądy w ankiecie WWF Polska[10]. W wyborach oddano na niego 1758 głosów (39,37% głosów oddanych na listę w tym okręgu)[11]. Komitet PdP-CentroLewica uzyskał w Polsce 2,44% głosów i nie przekroczył progu. Zwolennik ochrony konsumentów przed monopolami[12], podnoszenia efektywności energetycznej i rozwoju odnawialnych źródeł energii[13]. Jest przeciwnikiem budowy elektrowni jądrowych – wspólnie z prof. Krzysztofem Żmijewskim przedstawił propozycję wymiany 20 milionów żarówek na energooszczędne, które dają tę samą moc – zaoszczędzoną czyli tzw. negawaty – sto razy taniej niż budowa bloku atomowego[14]. Zwolennik egalitaryzmu, w szczególności polityki równych szans kobiet i mężczyzn oraz obrony praw mniejszości. Feminista – bierze udział w Manifach, w 2010 roku uczestnik Kongresu Kobiet Polskich, podczas którego m.in. współorganizował panel nt. "Kobiety i zrównoważony rozwój". Współpracuje m.in. z Centrum Praw Kobiet na rzecz eliminacji przemocy, w szczególności wobec kobiet[15]. Aktywny uczestnik ruchu antywojennego, alterglobalista. Propagator społeczeństwa wiedzy, zielonych technologii, wolnej kultury i wolnego oprogramowania. Rzecznik rozdziału państwa i kościołów oraz światopoglądowej neutralności państwa.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka