Dariusz Zalewski Dariusz Zalewski
34
BLOG

Co w antykatolickiej propagandzie decyduje o sukcesie?

Dariusz Zalewski Dariusz Zalewski Polityka Obserwuj notkę 0

 

Dzisiaj decydują czynniki intuicyjno-mentalne. Jeśli ktoś lub coś zostanie zaliczony do obciachu, wówczas system go automatycznie odrzuca. Dlatego walka na poziomie intelektualnym w doraźnej polityce zeszła trochę na drugi plan (choć oczywiście nie można jej lekceważyć).

Nikt nie chce być wyśmiewanym, dlatego łatwo przyjmuje narzucany mu antyobciachowy (lewicowy) sposób myślenia. Rządzące media za symbole obciachu obrały sobie: Kościół i prawice. Kościół jest trwałym elementem tej układanki, zmienia się uważana za najbardziej prokościelną w danym momencie partia. Dawniej był to ZchN, kilka lat temu LPR, aktualnie na scenie pozostał PiS. Gdy pojawi się inny formacja, automatycznie właśnie ona stanie się obciachowa. Cały myk polega na umiejętnym wyprodukowaniu obciachowości.

Jak ją zatem wyprodukować? Istnieją trzy najważniejsze czynniki, gwarantujące sukces. Po pierwsze – trzeba mieć przewagę w mediach, narzucać w nich ton, wedle którego śpiewa reszta. Po drugie – w tych mediach nieustannie pokazywać kto jest „nowoczesny”, „świeży”, postępowy”, a kto jest zacofany. Postępizm jest oczywiście czysto umowny i narzucany na siłę. (Por. M. Karwat, O Złośliwej dyskredytacji. Manipulowanie wizerunkiem przeciwnika).

Po trzecie – najważniejsze. Zwalczany “obiekt” nie może być karany, prześladowany fizycznie przez innych rewolucjonistów (przynajmniej w fazie początkowej); może być tylko wyśmiewany. Komuniści krytykowali obóz klerykalno-faszystowski i  prześladowali go; zachowywali się w sposób nadęty i poważny. Czy widział ktoś kabarety wyśmiewające “Solidarność”? Wręcz przeciwnie – komuniści (niczym samobójcy) dopuszczali aluzyjne skecze (Laskowik, Smoleń), które wyśmiewały komunę.

Dzisiejszy “sukces” antykatolików bierze się właśnie stąd, że nie są oni do końca poważni, że działają przez wygłupy, ironię (taka trochę postmoderna). Ale zbyt długo tak nie wytrzymają. Zaraz zaczną na poważnie. Już się rwą do “oddzielania Kościoła od państwa”, “zdejmowania krzyży” itd. A wtedy czar ironii i kpiny zniknie, nadejdzie zwykła, znana z historii, faza prześladowań.

Można by rzec : wszystko powróci do normy. A oni znowu przegrają.

Zawsze przegrywają.

W oblężonej twierdzy

prowadzę stronę https://edukacja-klasyczna.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka