.!. A księża..?
To jest w zasadzie temat szkoleniowo-badawczy dla księży, którzy nie mają dostępu do takich materiałów w KULu, nie dojrzeli jeszcze do wizyty na
www.ddd.xt.pl, ale mogą korzystać z tradycyjnej - od czasu, kiedy Jurek Urban deklarował w telewizji pragnienie zostania papieżem - płaszczyzny uwspółcześniania personelu kościelnego pod znakiem DDD.
To są zdarzenia z czasów, kiedy zostałem wysłany przez Matkę, abym się przyzwyczajał do "służby bożej".
Zamieszczam tę notkę też dla salonowca Mesko, bo prosił o pokazanie mojej drogi do ateizmu kwalifikowanego. Jeśli się spodoba to wygrzebię z pamięci następne.
_____________________________________- - -
Blisko parafii (w Kaliszu ...chyba Marii Panny, ale już nie pamiętam i głowy nie dam), po drodze do szkoły, znajdował się obiekt, o którym się u nas nie rozmawiało – Muzeum Historii Ziemi.
Był on elementem zdecydowanie dywersyjnym, usytuowanym tam przez czerwonych, żeby parafian nowej parafii demoralizować ewolucją. Tam nikt z nas nie chodził, choć domek stał w parku i stanowił sympatyczne zacisze.
Ja po raz pierwszy trafiłem tam z Matką, kiedy przyjechała mnie odwiedzić. Poszliśmy tam, bo w parafii nie mieliśmy gdzie samotnie usiąść i pogadać.
W tym muzeum miejsce do siedzenia dla zwiedzających było usytuowane pod szkieletem człowieka. Blisko szkieletu szympansa, niedaleko szkieletu lemura, w pobliżu odpowiednio ustawionych szkieletów, nietoperza, psa, kota, szczura, ryjówki, jaszczurki, żab, kijanek, ryb, rybek itp.
Potem wróciłem tam, żeby jeszcze raz przeżyć to spotkanie z Mamą…
Trochę przeżywałem. …A następnie zacząłem porównywać swoje ciało – co na obraz… itd. – do tego małpiego szkieletu. …A potem do tych innych szkieletów…
Kiedy kontemplowałem podobieństwa, zafrapowała mnie dziwna kwestia:
- Po cholerę Panu Bogu szkielet..?
Zaniedbałem od tego myślenia rachunki w szkole i jeszcze coś tam… Chodziłem do pani od biologii, która uczyła starsze klasy, a była naszą parafianką i pytałem ją o to coś, co w muzeum na takiej tablicy było na wielu podpisach pod eksponatami – o ewolucję…
...Bo jeszcze były tam inne szkielety, aż od mikroskopijnych drobnoustrojów morskich, przez te rybie, płazów, gadów i ssaków; od tych myszy, do tych małp oraz tego człowieka… …kolejno coraz bardziej na obraz i podobieństwo boże…
Myślałem wtedy:
- Jak to …tak..?
Pytałem o to namolnie tę panią od biologii – i Ona mi wreszcie odpowiedziała ze złością, że:
- Człowiek też jest wynikiem ewolucji!
- ..!!! … …A księża?
Na to pytanie mi nie odpowiedziała, bo wypadł jej z rąk słoik z żabami i musiałem te żaby łapać…
Chyba miała z powodu tego słoika poczucie winy, bo widziałem Ją potem często, jak się spowiadała…
Nie wiedziała bidula, że za niedługo polski papież wstępnie zatwierdzi ewolucję, mówiąc ku bulwersacji baranów bożych:
- Ta ewolucja …to coś więcej niż teoria…
Zaciągnąłem do tego muzeum kolegów. Niektórzy śmiali się szczerze z mojego skojarzenia, inni orzekli, że jestem głupi skoro zadaję takie pytania, a przyjazny mi przyszły organista zezłościł się na mnie i się przeżegnał.
Paweł Tomczak