Rozmowy w komisji są niestety rozmowami niekonkretnymi. Świadkowie sobie kpią z posłów dlatego, że nie ma bilingów, które musiałyby jak w aferze Rywina potwierdzać inne, nie te oficjalnie podane, kontakty Schetyny, Tuska, Drzewieckiego, Rosoła czy Chlebowskiego w tej aferze. Ale pewnie do końca działania tej komisji Sekuła z Bondarykiem i Schetyną zrobią wszystko, żeby tych bilingów nie było, więc dalej będzie się rozmawiało o niczym. Gdyby bilingi się pojawiły, to z pewnością musiałyby paść niewygodne pytania do Tuska, Schetyny, Drzewieckiego i Chlebowskiego. Z pewnością telefony po wizycie Kamińskiego pracowały więcej niż zwykle. Posłowie opozycji nie powinni się godzić na kolejne przesłuchania wg. scenariusza PO, bo sami się ośmieszają bezsilnością argumentów. Dopóki nie będzie wszystkich i potwierdzonych przez ekspertów (nie zmajstrowanych) bilingów ta komisja powinna być zawieszona.
Po raz kolejny odbywa się cyrk bezczelności i pogardy dla prawa. Gwiazdami tego cyrku zostają Chlebowski czy Sobiesiak, a oglądający to młodzi adepci gangsterstwa z Pruszkowa czy Wołomina są tak samo zdziwieni jak młodzi prawnicy. Ten kraj jest chory i będzie chory jeśli nikt podobnych cyrków nie zatrzyma.
