Dziennikarz TVN24 komentując zdarzenia polityczne w kraju powiedział, że prawie genialny scenariusz PO wymyśliło z prawyborami, bo dyskutuje się tylko o Komorowskim i Sikorskim. Ktoś mu zwrócił uwagę w studio, że także o złych sprawkach kandydatów będzie się dużo mówiło, na co ten powiedział, że to też zostało wspaniale wymyślone przez mózgowców pracujących dla PO...
Dziennikarz piejąc tak nad genialnością PO nasunął mi jedną myśl dotyczącą przyszłości. Dlaczego nikt nie przewiduje, że przy różnych ciemnych sprawkach, które będą wychodzić a propos Komorowskiego (vide Szeremetiew) i Sikorskiego ich główny strateg i premier Donald Tusk nie powie wzorem swojego idola Wałęsy "nie chcem ale muszem"?
Dlaczego nikt nie zakłada, że Tusk wróci do prezydenckiej gry, a Sikorski z Komorowskim go poprą na kolanach. Jeśli scenariusz ma być rzeczywiście genialny, to Tusk wróci do grona kandydatów na urząd Prezydenta RP. Afera hazardowa go nie zatopiła, to pewnie i nie zatopi, a po paru miesiącach będzie można wykonać kolejny manewr na wojnie z Kaczyńskimi.
Dlatego spodziewać się należy różnych scenariuszy w najbliższych miesiącach, a Donald Tusk jeszcze nas zaskoczy niejednym jak w wenezuelskiej telenoweli.
