A jednak ze Wschodu może przyjść do nas głos i blask prawdy. Głos i blask, jakich wstydzą się tabuny polskich (polskojęzycznych?) dziennikarzy, profesorów różnych dziedzin i innych ałtotorytetów. Oto rosyjski dziennikarz Siergiej Dorienko występując w białoruskiej telewizji przyznał, że Rosja graniczy z Niemcami, a Polska, Czechy, Słowacja i Białoruś to „cieśniny lądowe”. Nie stanowią dla Rosji i Niemiec równorzędnych partnerów do rozmów.
Nareszcie olśnieni zostaliśmy blaskiem prawdy, która kołatała się, co prawda, w sercach i umysłach, co poniektórych oszołomów, zoologicznych zwolenników teorii spiskowych czy innych pisowskich dinozaurów na wymarciu. Ale dla oświeconego ogółu była z góry nie do przyjęcia. I dalej będą te słowa „jaśnie oświeceni” traktować jako „kontrowersyjne”, tymczasem są one jak najbardziej prawdziwe. I namacalne jak gazociąg Nordstream, choć ten ostatni przechodzi akurat przez „cieśninę wodną” a nie „lądową”.
Rosyjski prorok zdradza nam również przyczynę tego stanu rzeczy. Otóż, według niego, Rosjanie posiadają „zwierzęcą determinację”, której brakuje Białorusinom. Tu nie dodaje, że owej „zwierzęcej determinacji” brakuje także Polakom, ale to chyba oczywiste. No może za wyjątkiem niektórych. Taki np. Gromosław Che ma bardzo rozbudowaną „zwierzęcą determinację” w braniu łapówek… o pardon! – podarków od zagranicznych firm podczas procesów „prywatyzacyjnych” polskiej masy upadłościowej, o czym przez chwilę w zeszłym tygodniu mogliśmy się dowiedzieć. Tylko przez chwilę, albowiem „zwierzęca determinacja” szefów Gromosława Che oraz jego „biznesowych” konkurentów nie pozwoli nam, zwykłym biernym, pozbawionym cech zwierzęcych, osobnikom na poznanie całej, gołej jak małpi tyłek, prawdy.
A zatem rodacy, jeśli chcemy odwrócić bieg dziejów, uczmy się od naszych wschodnich przyjaciół. Czas wrócić do natury! Czas odkryć w sobie pierwiastek zwierzęcy! Czas iść na łów. „O bracia wilcy brońcie się, nim wszyscy wyginiecie!”
