Krajowe Forum Bezrobotnych
Stowarzyszenie Społeczne
Katowice 05.08.2013 r.
List otwarty do członków i symaptyków Ruchu Autonomii Śląska.
Szanowni Państwo!
W ostatnim czasie obserwuję dyskusję w mediach lokalnych nad przyszłością RAŚ i potrzebie wyjścia z propozycją, która mogłaby zainteresować wiele środowisk lokalnych w cał;ej Polsce.
Nie ukrywam, że nie jestem zwolennikiem Waszej organizacji o czym mogą świadczyć zdjęcia z poprzedniego Marszu Autonomii, gdzie stałem z flagą biało-czerowną witając Was na Pl. Sejmu Śląskiego.
Nasze dyskusje na róznych forach też są gorące i przezntujemy diametralnie odmienne stanowiska.
Gdyby ująć to w słowach używanych przez najbardziej aktywnych dyskutantów można mnie zakwalifikować, jako Polakowca.
Jednak nie zmienia to faktu, że można zwrócić się do Państwa z pomysłem, który od dawna już mi towarzyszy.
Prawdziwą władzę w regionach ( województwach ), dzierżą w swych dłoniach Marszałkowie Sejmiku.
Marszałka wybiera zawsze sejmik na podstawie układów potrzebnych do zawarcia koalicji, a tym zajmują się zawsze największe partie ogólnokrajowe.
Czy nie czas, by to zmienić?
Państwa postulatem oprócz autonomii ( temu jestem całkowicie przeciwny ), jest większe scedowanie władzy w dół do aktywnych środowisk lokalnych, lub lokalnych liderów aktywności społecznej.
Nazwałbym ich autorytetami i animatorami życia lokalnego.
Ci ludzie często są poza partiami ogólmopolskimi nie chcąc swej aktywności i zaangażowania rozmieniać na drobne w aparatach partyjnych, układach i koteriach.
Wykorzystajcie..., wspólnie wykorzystajmy pomysł, który usłyszałem od Marka Migalskiego i partii PJN.
WYBORY MARSZAŁKA WOJEWÓDZTWA W WYBORACH BEZPOŚREDNICH.
Niech to wyborcy zdecydują, kto ma decydować w ich regionie o budżecie, inwestycjach itp.
Dodatkowo moim marzeniem jest, by kandydat na marszałka mógł obsadzać stanowisko:
W prezentacji wyborczej każdy kandydat przezntowałby swą załogę do zarządzania regionem.
Wyborcom daje to realny wpływ na to kto będzie nimi rządził i będą wiedzieć komu zaufać po kadencji, a kogo wysłać na zielona trawkę.
Zdaję sobie sprawę, że wymaga to wielu zmian w przepisach i w najważniejszym prawie czyli Konstytucji.
Moja propozycja jest tylko zarysem nie wyposażonym w pełny zakres koniecznych zmian do przeforsowania.
Jednak myślę, że można się nad tym pochylić i zacząć pracować nad tym.
Nie musimy wszak się lubić, ale możemy sobie podrzucać pomysły.
Jestem tak jak wielu obywateli Polski zawiedziony i zmęczony dwubiegunowa sceną polityczną w Polsce.
Kiedy przychodzi do wyborów wielu z nas mimo, iz chce głosować na mniejsze partie z jakąś wizją boi się stracic głosu, bo jest bombardowany sondażami z których wynika, że nie ma nic innego tylko dwie wielkie partie i jakieś dostaweczki parlamentarne bez wpływu na politykę i nasz los.
Takie bezpośrednie wybory regionalnych gospodarzy mogą troszkę wywrócić zabetonowaną scene polityczną.
Nie ma w mojej propozycji żadnej złej intencji.
Państwo będą mieli propozycję dla całego kraju. Ja zyskam większy wpływ na to co siędzieje w moim najbliższym otoczeniu przy zachowaniu unitarnego charakteru Polski.
Prosze o spokojne przemyślenie tej sprawy i może choć jednozdaniowe ustosunkowanie się do tego.
Mimo, iż jesteśmy na przeciwległych biegunach, to gdyby Państwo się tym zainteresowali jestem w stanie podpisać się pod tym obiema rękami i włączyć się na miarę swych sił w przygotowanie odpowiednich rozwiązań.
Jestem ( powtórzę to ), przecinikiem autronomii, ale jestem też bardzo zmęczony betonowym kręgiem politycznym w Polsce.
Zróbmy mały wyłom w tym kręgu. Widzę ilu ludzi jest chętnych do działania i nie są zarażeni tumiwisizmem, ale nie chcą wchodzić w układziki partyjne.
Z poważaniem
Waldemar Janeda
prezes KFB