Pan Igła mnie zobowiązał, co bym przepis na przecierane kluski podała, a on krytycznym okiem na nie spojrzy, więc proszę.
Ziemniaki zetrzeć na tarce(na tych ostrych małych oczkach), ilość ziemniaków jest zależna od tego ile tych klusek chce się zrobić, np. kilogram, jak ziemniaki są starte lekko je posolić i jak jest dużo soku to odlać trochę,(ale nie wszystko).
Potem dodać mąkę, trochę żytniej i trochę pszennej, aż powstanie takie dość zwarte ciasto.
Wstawić odpowiedni sagan wody dobrze osolonej i czekać aż się zagotuje, gdy się zacznie gotować, łyżką formować dość małe kluski i wrzucać na wrzątek(ja osobiście kładę trochę ciasta na pokrywkę i tak odcinam kawałki ciasta nad garnkiem i co chwilę maczam w tym wrzątku łyżkę, by ciasto mi się nie przyklejało.
Gdy kluski wypłyną, wybieram je łyżką cedzakową i wkładam na durszlak(i w małych ilościach przepłukuje zimną wodą, by pozbyć się tzw. kluszczanki).
Gdy już wszystkie kluski mamy ugotowane i wypłukane, zabieramy się za boczek ( w moim wypadku surowy, bo nie lubię wędzonego).
Kroimy boczek w cienkie paski, oprószamy przyprawą typu Wegeta i pieprzem, oraz majerankiem i wkładamy na gorącą patelnię, smażymy, aż boczek stanie się chrupiący i puści odpowiednią ilość tłuszczu, do boczku dodajemy na tą patelnię kluski i smażymy jeszcze jakieś 3 albo 4 minuty, podajemy z kwaśną gotowaną i zasmażaną kapustą, a do popicia proponuję piwo, albo wytrawne czerwone wino.
Smacznego.
Alga.