Dzień dobry.
Dni mamy gorące, jeśli nie na termometrach to chociażby w umysłach, a za parę chwil rozpęta się wręcz piekło, więc proponuję coś na ochłodę wrzących mózgów i ukojenie skołatanych nerwów – chłodnik.
Zalet chłodnik ma wiele. Po pierwsze – łączy w jednym białych, czerwonych i zielonych, a nawet znajdzie się tam miejsce dla buraków. Po drugie, świetnie robi na kaca. Po trzecie, jest prosty w przygotowaniu i tani, a wraz z postępami lata będzie jeszcze tańszy.
Składniki:
- Coś białego i kwaśnego: maślanka, kefir lub jogurt (ale rzadki!) – 1 litr
- Zielenina: koper – 1 wiązka i trochę szczypiorku
- 1 duży ogórek
- Czerwone buraki z botwiną – 1 wiązka
- Czosnek
- Bulion – 1 szklanka (zimny)
- Jaja gotowane – 2-4 sztuki
- Ziemniaki gotowane – 1/4 kilograma
- Przyprawy
Przygotowanie jest proste, jak NIE w referendum. Do garnka wlewamy wybrany przez nas płyn. Ważne, żeby od tego zacząć, bo wtedy będzie widać, ile trzeba dorzucić innych składników, żeby konsystencja całości była odpowiednia.
Buraki oddzielamy od botwiny, obieramy, kroimy na ćwiartki i gotujemy z solą – niestety to potrafi długo trwać. To samo robimy z ziemniakami i jajkami. Kiedy się wszystko ugotuje do miękkości, odcedzamy i:
- ziemniaki siekamy,
- buraki tarkujemy
- jajka podajemy w połówkach.
Całość odkładamy i niech się studzi.
Botwinę myjemy dokładnie i drobno siekamy – też gotujemy, w niewielkiej ilości wody z solą, pieprzem, cukrem i octem – tu już akurat idzie sprawnie: ok. 15 minut. Odcedzamy i studzimy.
Siekamy zieleninę, kroimy ogórka i przeciskamy czosnek przez praskę, przygotowujemy się psychicznie i czekamy na ochłodnięcie składników. Następnie wszystko mieszamy razem i doprawiamy solą, pieprzem i cukrem – ważne, chłodnik musi być nieco słodkawy. Do lodówki na godzinę i voila.
Uwaga
Nie należy się bać eksperymentów, ja doprawiałem jeszcze odrobiną curry i sosu sojowego; ponieważ składniki mogą być różnej jakości i różnego rodzaju, żeby osiągnąć zawsze ten sam klasyczny smak trzeba czasem użyć sztuczek. Tu po raz kolejny apeluję, nie bójmy się stosować curry do potraw spoza kuchni orientalnej. Odrobina tej przyprawy (2 – 3 szczypty, nie więcej) genialnie zaokrągla smak chłodnika, tzatziki, czy sosu pomidorowego. Użyta z umiarem, czyni cuda. To samo się tyczy sosu sojowego.
FUTRZAK
Smacznego!