Janko Krytykant Janko Krytykant
1146
BLOG

Kwiatkowski chwali Ziobrę (nie całkiem otwarcie)

Janko Krytykant Janko Krytykant Polityka Obserwuj notkę 7

 

No i stało się. W skrzynce na listy znalazłem dzisiaj pierwszą ulotkę wyborczą. Z fotki uśmiecha się do mnie twarz tego, co „nie obiecuje, a pracuje”. Taki slogan wyborczy wymyślił sobie aktualny minister sprawiedliwości i kandydat do Sejmu RP, pan Krzysztof Kwiatkowski. Zanim jednak napiszę, co zaciekawiło mnie w jego ulotce, pozwolę sobie na małą dygresję.
 
Kiedy trwa dyskusja dotycząca budowy autostrad bardzo ciężko jest określić, komu należy przypisać zasługi bądź kogo obciążyć odpowiedzialnością za aktualny stan danej drogi. Wiadomo, że czas trwania budowy od momentu, w którym pierwszy wizjoner stanie na jakiejś łączce stwierdzając, że to właśnie tu będą jeździć samochody do momentu, gdy one faktycznie pojadą to co najmniej kilka lat. Przynajmniej w warunkach III RP. Stąd ukuto powiedzenie, że aktualny minister może chwalić się co najwyżej osiągnięciami swojego poprzednika.
 
A jaki związek ma budowa dróg z ulotką ministra sprawiedliwości?
 
Na odwrocie druku, który do mnie dotarł znajdują się cztery grafiki. Jedna z nich przedstawia porównanie średniego rocznego przyrostu liczby adwokatów w czasach PiS i PO. Liczby są następujące: PiS – 286.5, PO – 827. Pan minister nie pokazuje oczywiście tego wyniku z rozbiciem na poszczególne lata, a szkoda, bo może takie rozbicie umożliwiłoby znalezienie przyczyn wzrostu. A może spróbujemy poszukać. Od 2006 roku egzaminy na aplikacje prawnicze organizowane są przez Ministerstwo Sprawiedliwości. W latach 2006-2010 przystępowało do nich od 7500 do nawet ponad 12000 osób, przy czym wynik pozytywny osiągało od 13 do 77 procent zdających. Wikipedia podaje, że aplikacja adwokacka trwa trzy lata. Powołuję się na wikipedię, bo nie jestem prawnikiem, ale nie sądzę, żeby były podstawy podważać tę informację. Czyżby zatem za pana Kwiatkowskiego zaczęły zdawać egzaminy adwokackie i wchodzić do zawodu osoby pochodzące z naboru „ministerialnego”, a nie korporacyjnego. Przypomnę, że rok 2006 to czas rządów krwiożerczego Zbigniewa Ziobry.
 
Tylko jak jest w doprowadzeniu do prezentowanych statystyk zasługa pana Kwiatkowskiego?
 
A może ja się mylę, ale proszę mi pokazać gdzie.

I oto idą, zapięci szczelnie, Patrzą na prawo, patrzą na lewo. A patrząc - widzą wszystko oddzielnie: Że dom... że Stasiek... że koń... że drzewo... (J.Tuwim)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka