Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej
2772
BLOG

JuliKa (Niemcy): "Czy III Rzesza jest w Niemczech tabu?"

Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej Polityka Obserwuj notkę 122

Tekst Marcina Kacprzaka pt. "III Rzesza - niemiecki temat tabu?"mocno poruszył niemiecką blogerkę JuliKę (obecnie na stypendium Erasmusa w Warszawie, publikuje na zbiorowym bloguhttp://warsasmus.wordpress.com/). Niniejszym publikujemy jej polemikę z tekstem Marcina

 

 

CZY TRZECIA RZESZA NAPRAWDĘ JEST W NIEMCZECH TEMATEM TABU? PRÓBA ODPOWIEDZI Z NIEMIECKIEJ PERSPEKTYWY

   Polski bloger Marcin Kacprzak w swojej notce z 2 kwietnia 2012 r. twierdzi, że narodowy socjalizm był i jest tematem tabu w niemieckim dziennikarstwie. Jako przykład powojennej „poprawności politycznej” podaje przykład Evy Herman, byłej prezenterki wiadomości „Tagesschau”. Dostała się ona w ogień krytyki medialnej we wrześniu 2009 r., po tym, jak w trakcie konferencji prasowej, podczas której prezentowała swoją najnowszą książkę „Das Prinzip Arche Noah – warum wir die Familie retten müssen“ [pl. Zasada Arki Noego – dlaczego trzeba ratować rodzinę] pochwaliła politykę prorodzinną czasów nazistowskich i jej „wartości, dzieci, matki, rodzinę, trzymanie się razem”.1Herman próbowała następnie uratować się przed nagonką medialną, m.in. udzielając wywiadu dla Deutschlandradio2, jednak bezskutecznie; redaktor programowy rozgłośni NDR, Volker Herres, zwolnił ją w trybie natychmiastowym i odtąd zniknęła ona z życia publicznego.

   Moim zdaniem jest to nieco niefortunnie wybrany przykład tabuizacji narodowego socjalizmu w Niemczech, gdyż pan Kacprzak pomija zarówno niedoszły występ Herman przed austriacką populistyczną partią prawicową FPÖ3 jak również fakt, że Trybunał Federalny odrzucił w 2011 r. skargę dziennikarki, jakoby padła ona ofiarą nagonki medialnej, a jej słowa zostały celowo zmanipulowane, aby „upchnąć” ją w prawicowej szufladzie.4 W przypadku Herman jednak zastanawia mnie nie tyle pytanie, czy rozpowszechnia ona radykalnie prawicowe idee, a raczej kwestia, jakie znaczenie mają jej wypowiedzi w świetle emancypacji kobiet. W wywiadzie dla Deutschlandradio stwierdziła przecież wówczas, że kariera zawodowa „odwodzi kobiety od ich wnętrza, ich własnego ja” (ibidem).

   Jeśli chodzi o tabuizację narodowego socjalizmu w niemieckich mediach, wydaje mi się, że temat ten jest raczej wszechobecny. Wystarczy rzucić okiem na niemieckie produkcje kinowe i telewizyjne, aby stwierdzić, że rozliczenie ze zbiorową winą Niemców, właśnie to negowane przez pana Kacprzaka „samobiczowanie”, nieustannie przewija się w niemieckiej kinematografii. Świadczą o tym nie tylko słynne produkcje takie jak „Upadek” („Der Untergang”, 2004), „Fabryka zła” („Napola”, 2004), „Sophie Scholl – ostatnie dni” („Sophie Scholl – Die letzten Tage”, 2005) czy „Göring. Eine Karriere” (2011)5. Z tego powodu niektórzy, zwłaszcza przedstawiciele mojego pokolenia, uskarżają się na nadmiar tematów związanych z narodowym socjalizmem w niemieckiej kinematografii. Pan Kacprzak ma więc rację, twierdząc, że młodzi Niemcy mają już po dziurki w nosie tej tematyki i najzwyczajniej w świecie nie mają już ochoty na ciągłe konfrontacje z historią swoich dziadków.

   Polacy nie powinni tego jednak uważać za afront. Nie chodzi bowiem o to, żeby zetrzeć głęboko zakorzenioną w pamięci zbiorowej obu narodów„konstelację” sprawców i ofiar, raczej o odpowiedź na pytanie, jakie miejsce ten kawałek historii powinien – a raczej musi – zająć we współczesnym świecie. Przemiana, którą opisuje pan Kacprzak, rzeczywiście ma miejsce w głowach młodych ludzi, jednak nie w niemieckim dziennikarstwie. Tutaj mamy do czynienia raczej ze zjawiskiem wręcz przeciwnym, mianowicie z nieustannym, wszechobecnym strachem przed utratą niemieckiego poczucia winy.

   Aktualnym przykładem tego zjawiska jest moim zdaniem Günter Grass: po opublikowaniu na początku kwietnia w Süddeutsche Zeitung wiersza pod tytułem „Was gesagt werden muss” [pl. co musi zostać powiedziane]6, w którym otwarcie skrytykował politykę Izraela wobec Iranu, na jego głowę posypał się grad krytyki i zarzutów antysemityzmu, głównie ze strony poczytnych gazet, które nie przepuściły okazji, by szczegółowo zanalizować wiersz i dojść do wniosku, jak pisze w FAZ Frank Schirrmacher, że jest to „’wyobrażona […] zemsta’ pokolenia, które przez całe życie czuło się moralnie dotknięte”7. Istotną rolę odgrywa w tej sytuacji powieść autobiograficzna Grassa „Przy obieraniu cebuli” z 2006 r., w której przyznał, że był członkiem Waffen-SS. Nie jest jednak moim celem rozważanie, czy Grass jest antysemitą, czy też nie. Przytaczam ten przypadek jedynie jako ilustrację tego, jak drażliwym tematem w niemieckich mediach był i jest narodowy socjalizm.

   Kolejnym przykładem potwierdzającym, że narodowy socjalizm jest nieustannie obecny w niemieckich mediach, jest powracający temat terrorystów z Zwickau, popełnionych przez nich morderstw na tle rasistowskim i błędów w dochodzeniu w tej sprawie. Przykładowo w „Der Spiegel” z dnia 23 kwietnia 2012 r. czytamy, że była kryjówka Uwe Böhnhardta, Uwe Mundlosa i Beate Zschäpe w Zwickau została zburzona, aby nie stała się celem „pielgrzymek” niemieckich neonazistów8. Ten fakt, jak również tocząca się obecnie debata o potencjalnej delegalizacji nazistowskiej partię NPD9, moim zdaniem dobitnie świadczą o tym, że Niemcy są dalekie od tabuizacji Trzeciej Rzeszy. Kolejnym argumentem potwierdzającym moje spostrzeżenia jest dyskusja o tym, czy niemiecka reprezentacja piłkarska w trakcie mistrzostw Europy w Polsce powinna odwiedzić Oświęcim.10 Póki co ustalono, że na pewno „Oświęcim odwiedzi delegacja Niemieckiego Związku Piłki Nożnej” (ibidem). Także Henryk M. Broder w „Die Welt” stwierdza, że Holokaust był i jest obecny w życiu codziennym Niemców (ibidem). Jeśli jednak chodzi o sposób odnoszenia się do historii, to zarówno Niemcy, jak i Polska wydają się – jak pisze dla „Die Zeit” Adam Krzeminski – ogarnięte „historyczną nerwicą”11.

JuliKa

Tłumaczenie: Katarzyna Ciurapińska

 

Przypisy:

1. http://www.focus.de/politik/deutschland/nazi-vergleich_aid_132244.html

2. http://www.dradio.de/dlf/sendungen/interview_dlf/683065/

3. http://www.spiegel.de/kultur/gesellschaft/0,1518,504684,00.html

4. http://www.tagesspiegel.de/medien/rechtskraeftig-festgestellt-eva-herman-hat-ns-familienpolitik-gelobt/4310176.html

5. Bardziej szczegółową listę takich produkcji można znaleźć pod adresem http://www.dieterwunderlich.de/film_reich3.htm .

6. http://www.sueddeutsche.de/kultur/gedicht-zum-konflikt-zwischen-israel-und-iran-was-gesagt-werden-muss-1.1325809

7. http://www.faz.net/aktuell/feuilleton/debatten/das-israel-gedicht-von-grass/eine-erlaeuterung-was-grass-uns-sagen-will-11708120.html)

8. http://www.spiegel.de/panorama/justiz/0,1518,829462,00.html

9. http://www.welt.de/politik/deutschland/article13715628/Brauner-Terror-Politik-diskutiert-ueber-NPD-Verbot.html

10. www.welt.de/kultur/article106130314/Denkt-Podolski-beim-Elfmeter-an-Auschwitz.html

11. http://www.zeit.de/2009/09/OpEd-Polen

 

Tekst w niemieckiej wersji językowej:

IST DAS 3. REICH IN DEUTSCHLAND WIRKLICH EIN TABU-THEMA? DER VERSUCH EINER ANWORT AUF DEUTSCHER SEITE

 

   Der polnische Blogger Marcin Kacprzak vertritt in seinem Beitrag vom 2.4.2012 die Ansicht, dass der Nationalsozialismus in Deutschland - nach wie vor - ein Tabu-Thema in der deutschen Berichterstattung sei. Als Beispiel für das Fortdauern einer seit der Nachkriegszeit andauernden „Political Correctness“, nennt Kacprzak den Fall Eva Herman. Die ehemalige Tagesschausprecherin und NDR-Moderatorin war im September 2009 in die mediale Kritik geraten, nachdem sie auf einer Pressekonferenz zu ihrem gerade erschienenen Buch „Das Prinzip Arche Noah – warum wir die Familie retten müssen“, die Familienpolitik der NS-Zeit gelobt hatte, wie die „Werte, Kinder, Mütter, Familie, Zusammenhalt“.1 Herman versuchte anschließend der medialen Hetzkampagne mit Erklärungen, so z.B. beim Deutschlandradio2 zu entgehen, wurde dennoch fristlos von NDR-Programmchef Herres gekündigt und ist seitdem von der Bildfläche verschwunden.

   Meines Erachtens ist dieses Beispiel jedoch etwas unglücklich gewählt, um eine Tabuisierung der NS-Thematik in Deutschland zu belegen, denn Kacprzak verschweigt einerseits den Beinahe-Auftritt von Herman vor der rechtspopulistischen FPÖ3 , sowie die Tatsache, dass auch das BGH Herman 2011 nicht Recht gab nur Opfer einer medialen Hetzkampagne zu sein, die ihr die Worte im Mund verdreht, um sie in die rechte Schublade zu stecken.4 Was den Fall Herman für mich eher schwierig macht, ist weniger die Frage, ob sie rechtsradikales Gedankengut verbreitet oder nicht, sondern vielmehr, was ihre Aussagen für die weibliche Emanzipation bedeuten: Erklärt sie doch in dem Interview mit DL-Radio, dass eine berufliche Karriere Frauen von ihrem „Inneren, vom eigenen Kern wegführt“ (ebd.).

   Wenn es um die Frage nach einer möglichen Tabuisierung der NS-Thematik in der deutschen Medienlandschaft geht, erscheint mir die Auseinandersetzung mit der deutschen Vergangenheit doch eher omnipräsent zu sein. Denn wirft man einmal einen Blick auf die deutsche Film- und Fernsehproduktion, so lässt sich doch schnell feststellen, dass die Verarbeitung der deutschen Kollektivschuld und damit auch die von Kacprzak eigentlich negierte 'Selbst-Geißelung' doch ein beständiges Thema deutscher Filmemacher ist. Dies zeigen nicht nur die bekanntesten Beispiele, wie „Der Untergang“ (2004), „Napola“ (2004) oder „Sophie Scholl“ (2005), sondern auch zahlreiche Dokumentationen, wie „Das Göbbels Experiment“ (2005) oder „Göring. Eine Karriere“ (2011).5 Aus diesem Grund beklagen einige, gerade auch aus meiner Generation, oftmals einen 'Overload' an NS-Themen in der deutschen Film- und Kinowelt. In diesem Punkt gebe ich Kacprzak Recht, wenn er schreibt, dass gerade die jungen Leute in Deutschland der NS-Thematik überdrüssig geworden sind und schlichtweg ‚keine Lust‘ mehr haben ständig mit der Geschichte ihrer Großeltern konfrontiert zu werden.

   Die Polen sollten dies jedoch nicht als Affront verstehen – es geht nicht darum die tief im kollektiven Gedächtnis beider Länder fest sitzende ‚Täter-Opfer-Konstellation‘ zu verwischen, vielmehr geht es um die Frage, welchen Platz dieses Stück deutsche Geschichte in der Gegenwart haben soll – und auch haben muss. So sehe ich den von Kacprzak beschriebenen Wandel im Umgang mit der deutschen Geschichte zwar in den Köpfen der jungen Leute, jedoch nicht in der deutschen Berichterstattung. Hier scheint mir das Gegenteil, nämlich die beständige Angst das deutsche Schuldbewusstsein vielleicht aus den Augen verlieren zu können, allgegenwärtig.

   Ein aktuelles Beispiel aus der deutschen Berichterstattung ist dafür meines Erachtens der Fall Günter Grass: Nachdem der deutsche Literaturnobelpreisträger in der Süddeutschen Anfang April ein Gedicht mit dem Titel „Was gesagt werden muss“ veröffentlichte6, in dem er offen Israel hinsichtlich seiner Iran-Politik kritisierte, hagelte es nur so von Kritik und Vorwürfen des Antisemitismus von Seiten der großen Tages- und Wochenzeitungen, die es sich nehmen ließen das Gedicht en Detail auseinander zu pflücken und darin, wie FAZ-Autor Schirmacher schreibt, das Dokument als eine „‘imaginäre[] Rache` einer sich moralisch lebenslang gekränkt fühlenden Generation“7zu interpretieren. Natürlich spielt in dem Zusammenhang Grass‘ Outing als ehemaliges Mitglied der Waffen-SS in seinem autobiographischen Werk „Beim Häuten der Zwiebel“, das 2006 erschien, eine zentrale Rolle. An dieser Stelle möchte ich jedoch nicht die Frage diskutieren, ob Grass Gedicht nun antisemitisch ist oder nicht, doch zeigt der Fall besonders, wie sensibel – nach wie vor- mit der deutschen Geschichte in der Berichterstattung umgegangen wird.

   Ein weiteres Beispiel dafür, dass der Nationalsozialismus nach wie vor ein beständiges Thema in der deutschen Medienlandschaft ist, ist die frequentierte Berichterstattung über die Zwickauer Terrorzelle, den von ihr begangenen Nazi-Morden und den polizeilichen Fehlermittlungen. So berichtet der Spiegel am 23.4.2012 außerdem, dass nun auch der Unterschlupf von Uwe Böhnhardt, Uwe Mundlos und Beate Zschäpe in Zwickau komplett abgerissen wurde, um den deutschen Neonazis bloß keine Pilgerstätte zu bieten.8 Dies und auch die dadurch wieder entfachte Debatte darüber, ob die NPD in Deutschland nun doch endlich verboten werden soll oder nicht9, machen meiner Meinung nach deutlich, dass Deutschland weit davon entfernt ist, die Geschehnisse des 3. Reiches zu tabuisieren. Bestätigt wird meine Annahme weiterhin in der Diskussion darüber, ob die deutsche Nationalmannschaft während der EM in Polen Auschwitz besuchen soll oder nicht.10 Fest steht bei allen Überlegungen jedoch, dass „eine Delegation des Fußballbundes Auschwitz besuchen wird“ (ebd.) und so stellt auch WELT-Autor Broder fest, dass der Holocaust nach wie vor ein deutsches „Alltagsthema“ ist (ebd). Wenn es um den Umgang mit der Geschichte geht, so scheinen jedoch beider Länder, Deutschland, als auch Polen, von ihrer, wie ZEIT-Autor Adam Krzeminski ausführt, „Geschichtsneurose“11 stetig begleitet zu werden.

JuliKa

 

Przypisy ja wyżej

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka