"Szanowni Państwo
Sprawa jest bardzo przykra. Po ludzku rozumiem Rebeliantkę, na pewno przeżycie to jest niezwykle stresujące. Jest nam przykro.
O sprawie my jednak nie wiemy nic. To jest relacja jednej strony, relacja policji jest inna. Przypomnę,że chodzi o zatrzymanie osoby poszukiwanej listem gończym."
Taki komentarz umieścił Igor Janke pod informacjami o skandalicznym aresztowaniu pod fałszywymi zarzutami chorego na serce Górzyńskiego i protestującej przeciw bezprawiu jego siostry Katarzyny Górzyńskiej, znanej na s24 i BM24 jako Rebeliantka.
"Panią Krystynę Górzyńską umieszczono w Zakładzie Psychiatrycznym, by zatrzeć dowody pobicia. Stało się to po tym, jak zażądała obdukcji lekarskiej. Nie pozwolono też wezwać prokuratora. Rano wezwany przez policję lekarz psychiatra stwierdził,że jest zdrowa! ( co stało się w międzyczasie?) Policjant, który trzy razy rzucił ją na podłogę sporządził notatkę,że była agresywna." pisała w skardze do komendy policji w Bielsku Białej siostra aresztowanej.
30 czerwca 2010 r. Sąd Rejonowy w Gostyniu uniewinnił małżonków Górzyńskich od fałszywego oskarżenia.
Sąd ustalił, że Janusz i Wiesława Górzyńscy byli w rzeczywistości pokrzywdzonymi przez oszustów Zenona Bielę i Ferdynanda Górnego, wprowadzających w błąd Bank PKO BP. Gdy Górzyńscy zawiadomili organa ścigania o przestępstwie, Policja wespół z prokuraturą oskarżyła o oszustwo zawiadamiających-pokrzywdzonych, wyłącznie na podstawie zeznań kanciarzy Bieli i Górnego, pomijając w ogóle dowody z dokumentów oraz logikę, cel i sens zdarzeń gospodarczych.
Więcej szczegółów tutaj.
W dniu 24 lutego 2010 r J. Górzyński złożył zażalenie na zatrzymanie do Sądu Rejonowego w Bielsku-Białej w celu zbadania legalności, zasadności i prawidłowości zatrzymania. 2 czerwca 2010 r. Sąd w Pszczynie w osobie sędzi Bogusławy Majorek wydał postanowienie o pozostawieniu zażalenia Janusza Górzyńskiego bez rozpoznania. Jutro w o godz. 12.00 na posiedzeniu w sali 243 Sąd Rejonowy w Pszczynie ropatrzy zażalenie na postanowienie Sądu.
"Igorze, pomóż w nagłośnieniu tej sprawy i szukaniu pomocy. Tak sie nie może dziać w naszym kraju. Miałem nieraz kontakt mailowy z Rebeliantką i mam o niej jak najlepsze zdanie. Walczyła zawsze z Polskim Wymiarem Niesprawiedliwości i narażała się. Ale to poniżej woła o pomstę do nieba."
apelował w lutym Łażacy Łazarz.
Panie Igorze, teraz o sprawie wiemy już wszystko!
Takich spraw jest więcej. Przypomnę jeszcze jedną z nich, której ofiarą padł Rafał Gawroński:
"...w biały dzień na oczach wszystkich giną ludzie, a policja nie podając żadnych podstaw do ich zatrzymania nie informuje co się tymi ludźmi dzieje. (...) Sięgnijmy do mało znanych informacji na temat Rafała Gawrońskiego, które udało mi się już zgromadzić. Otóż, po 25 latach pobytu na zachodzie, głównie we Francji, rozpoczął działalność jako rolnik na posiadłości liczącej 70 hektarów. Posiadłość ta została mu zabrana polskim wyrokiem sądowym, jak on sam uważa, w sposób podstępny i niezgodny z prawem, a w proceder umoczeni byli znani politycy PO. Co więcej, część tej posiadłości była pisana w rejestr zabytków. Po tych przejściach sądowych, w zeszłym roku Gawroński założył pozew cywilny przeciwko Skarbowi Państwa na łączną sumę 100 milionow złotych. Sprawa została założona na mocy 77 artykułu Konstytucji RP: „Każdy ma prawo do wynagrodzenia szkody, jaka została mu wyrządzona przez niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej. Ustawa nie może nikomu zamykać drogi sądowej dochodzenia naruszonych wolności lub praw.” Więcej...
Jeśli ktoś wie, jaki był dalszy los Rafała Gawrońskiego to proszę o informację.