dodam dodam
476
BLOG

Co łączy prof. Dudka z Rastawickim, Orcholskim i innymi?

dodam dodam Polityka Obserwuj notkę 0

Przysłuchując się opiniom profesora Antoniego Dudka na temat "wojny na górze" wygłoszonym w minionym tygodniu w TVP-info nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że słyszę ponownie dawną narrację Gazety Wyborczej, która, jak pamiętamy, w tamtym sporze uczestniczyła jako strona! Nie pojawił się w wypowiedzi prof. Dudka główny przedmiot ówczesnego sporu: umowy okrągłego stołu (UOS). Sporu o to czy UOS mają nadal obowiązywać mimo upadku komunizmu we wszystkich krajach wokół i po rozwiązaniu PZPR - jednej z dwóch układających się stron UOS. Oczywiście nie był to jedyny przedmiot sporu, ale z pewnością najważnejszy.

 


Na przeciwko Mazowieckiego i wspierających go środowisk, ustawił prof. Dudek po latach raz jeszcze Wałęsę redukując w ślad za ówczesną Gazetą Wyborczą (por. art. Michnika "Dlaczego nie będę głosował na LW") motywy sporu do problemu niezaspokojonych ambicji laureata nagrody Nobla. Nie wiem czy jedynie niezaspokojone ambicje kierowały Wałęsą. Czy względy merytoryczne, o których sam głośno w kampanii mówił były dla niego tylko windą do prezydentury. Raczej tak, jeśli skonfrontować pamięć o tamtych wydarzeniach z lekturą licznych opracowań historycznych i relacji, które od tamtego czasu pojawiły się, włącznie z syntetyczną, niezwykle bogatą faktograficznie książką Pawła Zyzaka.

Niezależnie od tego jakie jest zdanie prof. Dudka w tej sprawie, (chyba jednak nie dokładnie takie samo jak narracja GW) faktem jest, żemając dobrą okazję sprostowania jednego z największych fałszywych mitów dwudziestolecia przed szeroką widownią telewizji publicznej pominął kluczową sprawę dla zrozumienia tego co wówczas działo się. Pominął to mianowicie, że rzeczywistym przeciwnikiem obozu Mazowieckiego nie był Wałęsa i jego domniemany przerost ambicji.Prawdziwym przeciwnikiem były nie mniej liczne (szacując ostrożnie) od obozu Mazowieckiego, zepchnięte wcześniej na margines życia publicznego środowiska "Solidarności", które połączył brak akceptacji dla polityki zdumiewającej po rozpadzie ZSRR spolegliwości wobec reprezentującego jego interesy aparatu PRLowskiego i wspomagania kuriozalnego uwłaszczenia nomenklatury przy cichej akceptacji gwałcenia prawa i działalności przestępczej(fikcyjne upadłości, afera FOZZ, fikcyjne spółki, rosyjska pożyczka dla PZPR, jawne przyjęcie dewizy, że „pierwszy milion należy ukraść”, itd).

Zredukowanie podstawowego konfliktu po odzyskaniu niepodległości w 1989 roku w przekazie medialnym do kwestii drugorzędnej, w swej istocie nieważnej, było kamieniem węgielnym kłamstwa, które dzisiaj stało się normą. Przypomnę, że kłamstwo to poprzedzone zostało w Gazecie Wyborczej innym kłamstwem, paskudnym paszkwilem na braci Kaczyńskich w czasie, gdy nikt jeszcze nie wiedział kim są i z jakimi propozycjami wchodzą do debaty publicznej, a Michnik powszechnie uważany był za uosobienie nie tylko uczciwości, ale wręcz cnót wszelkich. Paszkwil ten był pierwszą próbą delegitymizacji osób, których idee zostały uznane za wrogie przez środowiska Michnika i Mazowieckiego zarażone absurdalną antypolską fobią rodem z KPP i przywiązaniem do niedawnych panów znanym z cz
asów niewolnictwa .

Obecnie w Gazecie Wyborczej, sztandarowym medium akceptowanym przez Wajdę trudno znaleźć choć jeden artykuł, który nie byłby kłamstwem wyższego rzędu, jakim jest świadoma insynuacja, wyolbrzymienie, zdezawuowanie, zignorowanie, projekcja, kreacja, przemilczenie, przykrycie, odwrócenie, delegitymizacja i cały szereg innych metod manipulacji i dezinformacji wykraczający poza klasykę Schopenhauera i wyczyny rzecznika rządu Urbana w stanie wojennym. Kanalie i hieny dziennikarskie pokroju Rastawickiego, Orcholskiego, Nawrockiego i Krasuckiego awansowały do roli autorytetów moralnych i pełno ich wśród gadających w publicznej telewizji głów na każdy temat, zajmują również kierownicze stanowiska. Kłamstw w produkcjach typu „Dramat w trzech aktach”, których najnowszym przykładem jest film o Blidzie reklamowany z rozmachem, już nie ma kto zdemaskować. Każdy chce jakoś żyć... Z wyjątkiem Gazety Polskiej (i paru innych oaz wolności spełniających dziś rolę podobną do Radia Wolna Europa w czasach komunizmu), której artykuł na ten temat gorąco polecam.

Dzisiejszy stan wszechobecnego kłamstwa, powszechnego wśród dziennikarzy i polityków przyzwolenia na nie, jest konsekwencją tolerowania tamtych pierwszych kłamstw. Obowiązuje maksyma „kto nie kłamie ten frajer lub co gorsze, moher”. Dlatego głos historyka jest ważny nie tylko dla rozumienia tego co było, ale także ma olbrzymie znaczenie dla rozumienia tego co jest.Na swoje odkrycie czekają już nie tylko białe plamy PRLu, ale także białe plamy III RP, których stale przybywa w świecie medialnym Wajdy.

Prof. Antoni Dudek uznawany jest za specjalistę polskiej historii najnowszej. Jego monografia p.t. „Reglamentowana rewolucja” jest jednym z odważniejszych opracowań dotyczącym przełomu 1989/90. Publikacja ta nie mogła podobać się na Czerskiej, sprawującej niepodzielny rząd dusz w roku wydania - 2004, skoro prowadziła do takiej oto, jakże boleśnie odciskającej się i na dzisiejszej rzeczywistości konkluzji:

Zakulisowe działania Kremla, umiejętna polityka stopniowania ustępstw przez ekipę Jaruzelskiego, wciągnięcie do współpracy umiarkowanej części opozycji, wreszcie słabość jej radykalnego odłamu, który nawet w styczniu 1990 r. - gdy PZPR była już praktycznie martwa – nie był w stanie nakłonić obywateli do masowego udziału w podejmowanych wówczas akcjach okupacji partyjnych komitetów, przesądziły o tym, że wydarzenia z lat 1988-1990 zasługują na miano reglamentowanej rewolucji. W jej trakcie, tylko na jeden czerwcowy dzień, duch historii opuścił warszawskie gabinety i salony, by z pomocą milionów Polaków wyposażonych w kartki do głosowania przetrącić kręgosłup komunistycznej dyktaturze. Ten dzień był wystarczająco długi, by skutecznie zburzyć mury peerelowskiej twierdzy, ale okazał się zbyt krótki dla zniszczenia sporej części tego, co się za nimi skrywało.”

Pozycja ta nie jest wolna jednak od pewnych niedostatków, które widać także w przytoczonym fragmencie. Można zastanawiać się nad trafnością określenia „radykalny odłam”. Był to raczej odłam pozbawiony głosu w przeciwieństwie do tzw. „opozycji konstruktywnej”. Bo niby co miałoby świadczyć o radykalności? Żądanie dekomunizacji, którą wszyscy sąsiedzi zdołali przeprowadzić? Domaganie się programu gospodarczego, poszanowania prawa? Z tego samego powodu, braku możliwości komunikowania się ze społeczeństwem, odłam ten, nazwijmy go „niemy”, nie był w stanie zmobilizować Polaków do przejmowania partyjnych komitetów. Nie był w stanie zmobilizować do czegokolwiek, bo niby jak? Jego „słabość” zatem to nie jakaś przyrodzona cecha „radykalnego odłamu”. Raczej prosta konsekwencja zawłaszczenia jedynego niekomunistycznego medium, Gazety Wyborczej, przez Michnika i podporządkowania go ideologii „grubej kreski”, „zasypywania podziałów”, co w praktyce prowadziło do uwłaszczenia i okopania się w wielu instytucjach nomenklatury, czy szerzej, peerelowskiego aparatu i jego sukcesorów.

Temat poruszony w komentowanej audycji telewizyjnej znalazł swoje miejsce w innej sztandarowej pozycji Profesora - „Historii politycznej Polski 1989-2005”. Również i tu pozostaje pewien niedosyt. Zwłaszcza w opisie nastrojów społecznych w kontekście propagandy Gazety Wyborczej. Autor przywołuje wprawdzie reakcje społeczne na poszczególne wydarzenia, dostrzega ich znaczenie, ale tak jak poprzednio wyjaśniając je, niedostatecznie uwzględnia wpływ krzywego lustra medialnego i wytwarzanych tą drogą emocji. Dotyczy to także reakcji na dostrzeżony (jednak) przez autora książki podstawowy spór o zachowanie UOS i przywilejów aparatu peerelowskiego.

Może jest to materiał na oddzielną książkę p.t. „Rzeczywistość i „rzeczywistość” Gazety Wyborczej. Przyczynek do historii Polski”. Jedno nie ulega wątpliwości, na środowiskach naukowych dysponujących szeroką wiedzą o najnowszej historii Polski ciąży moralny obowiązek odkłamywania minionych medialnych manipulacji. Służy temu najlepiej publicystyka adresowana do szerokiego odbiorcy. Tymczasem prof. Dudek w programie telewizyjnym wypowiada się w języku propagandy środowiska, które nieprzerwanie od 1989 roku odciska w świadomości Polaków potworne piętno mniej i bardziej wyrafinowanych kłamstw z pogwałceniem wszelkich standardów. Panie Profesorze, to jest równia pochyła. Na jej końcu jest cynizm i bezwzględność Jerzego Urbana i wzorujących się na nim kanalii i miernot.

dodam
O mnie dodam

Zamiast o autorze: „Antek oszołom” Opublikowany 15 lipca 2010 na s24 Co zrobić z człowiekiem, który jest w posiadaniu niebezpiecznej wiedzy tajemnej i jednocześnie stoi po przeciwnej stronie barykady niż okrągłostołowy salon? III RP opanowała do perfekcji metodę ośmieszania, etykietowania i wtłaczania w głowy gawiedzi za pomocą mediów, że taki osobnik to „niebezpieczny szaleniec”, „chory z nienawiści człowiek”, „oszołom”. Tworzenie takiego obrazu i stereotypu przez długie lata ma doprowadzić do tego, że nawet, kiedy zechciałby taki obrobiony medialnie delikwent uchylić ludowi rąbka jakiejś tajemnicy to jego siła rażenia jest nikła gdyż wszyscy już od dawna wiedzą, że mają do czynienia, wiadomo, z „oszołomem”, „szaleńcem” czy wręcz „wariatem”. Taki przykry i niezasłużony los spotkał niestety jednego z najbardziej odważnych i zasłużonych polskich opozycjonistów z czasów PRL, Antoniego Macierewicza. Ilość wypisywanych o nim bzdur i obdarowywanie go wymyślnymi obraźliwymi epitetami przekracza już wszelkie granice. Tylko wczorajszy urobek komentatorów na s24 prześcigających się w wymyślaniu przezwisk dla „szalonego Antka”, „Antka-gorejące oczy” świadczy o skuteczności salonu w niszczeniu człowieka i głupocie większości młodych ludzi, którzy tak na prawdę o Macierewiczu nie wiedzą nic. W 1992 roku Olszewski wiedział doskonale, że trudno będzie mu znaleźć bardziej odważnego, uczciwego i bezkompromisowego polityka do objęcia stanowiska szefa MSWiA. Postawił na Macierewicza. Wykonując uchwałę sejmu o ujawnieniu agentury Macierewicz stał się konkurentem komisji Michnika i dysponentem podobnej wiedzy. Podobnie stało się w 2005 roku. Jarosław Kaczyński, którego nie można przecież posądzać o szczególną sympatię i polityczną zgodność poglądów z Macierewiczem doskonale wiedział, że trudno mu będzie znaleźć bardziej odważnego, zdeterminowanego i kompetentnego człowieka, który podejmie się przeprowadzenia likwidacji WSI, weryfikacji zatrudnianych tam funkcjonariuszy i stworzenie nowej Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Postawił na Macierewicza, choć ten jak wiadomo nie należał do najbliższej przybocznej gwardii prezesa wywodzącej się z PC. Poznając tajemnice archiwów WSI, Macierewicz zyskał kolejnych zaciekłych wrogów. Wszystkim, w większości młodym komentatorom, którzy nie szczędzą Panu Antoniemu obelg, warto przypomnieć krótko jego historię gdyż on sam nigdy nie obnosił się ze swoja opozycyjną przeszłością. Już, jako młody chłopak był drużynowym w słynnej „Czarnej Jedynce” przy liceum Rejtana w Warszawie. Brał udział w strajkach studentów w 1968 roku, a po krwawych wydarzeniach grudnia 1970 roku zorganizował akcję oddawania krwi dla ofiar. Mało młodych ludzi wie, że był założycielem KOR, organizacji, z którą tylko sama współpraca dziś wynoszona jest, jako nobilitujący akt odwagi i opozycyjności dyplomowanej. Niestety nie dla samego założyciela KOR-u, Macierewicza. Już przed sierpniem 1980 roku współorganizował on Wolne Związki Zawodowe i wydawał pierwszy niezależny dziennik Wiadomości dnia. W grudniu 1981 roku był członkiem Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskie gdzie został internowany. Okres internowania to przerzucanie krnąbrnego Macierewicza z więzienia w Iławie do Kielc, Rzeszowa i w końcu Łupkowa skąd brawurowo ucieka i ukrywając się do 1984 roku wydaje podziemne pisma „Głos” i „Wiadomości”. Kiedy będziecie widzieli prężących pierś bohaterskich opozycjonistów czy plujących na Macierewicza Niesiołowskiego czy Komorowskiego to zanim wymyślicie kolejne „zabawne” ksywy dla „Głupiego Antka” zastanówcie się, choć przez krótką chwilę. . kokos26 • salon24.pl Myśli Marszałka "Mowy powinny być krótkie, a kiełbasy długie" (ki diadi, freudowskie przejęzyczenie na widok studentek UŚ?) „400 lat temu w trochę innym charakterze maszerowali polscy żołnierze po Placu Czerwonym.” (czy Rosjanie załapali całą głębie tej myśli?) „Miałem dziś przyjemność wizytowania terenów powodziowych” „W zeszłym roku powódź, w tym roku powódź, więc pewnie ludzie są już oswojeni, obyci z żywiołem” "Ja bym sugerował zachowanie umiaru w tego rodzaju tworzeniu atmosfery, że gdzieś znaleziono jakiś kawałek, fragment odzieży. To nie jest wielki problem". (O niezabezpieczonym miejscu katastrofy smoleńskiej, w którym znaleziono ludzkie szczątki)." Pytania do kandydata Komorowskiego Z życia wyższych sfer Józef Mackiewicz: "Okupacja niemiecka czyniła z nas bohaterów, okupacja sowiecka robiła z nas g..." Pytania o tragedię smoleńską Niewolnik na SG! Człowiek niezłomny - Krzysztof Wyszkowski Zejście do piwnicy Apel ATK ws. CBA niedziela, 26 września 2010 Moim przyjaciołom popierającym Platformę Autor: Kisiel o 13:24 Przebłyski. Kremlowski kurant "widzieć świat tak, jak Śmiłowicz, który wzorzec czerpie ze swojskiego rozumu kremlowskiego kuranta i co ten ostatni zapieje, to Śmiłowicz swoim trelem mu odpowiada" Wyciskanie pryszczy A jak już kupisz taką „Rzepę” i wydasz 3, 40 ( ukłony dla Igora Janke ) nabywasz prawa by drzeć mordę, że sobie nie życzysz za ciężko zarobioną kasę czytać Kuczyńskiego czy innego Sierakowskiego. Niech sobie nawzajem wyciskają pryszcze w Wyborczej! "Pan profesor, jak to zwykle bywa z uczonymi, którzy mają wiele wolnego czasu co wynika z tego, że specjalizują się w naukach psu na budę potrzebnych, siedzi, sączy przednie winko rocznik 1973, przegryza bagietką z salcesonikiem z półdupka renifera, słucha sączącego się w tle z głośników najnowocześniejszego, dostępnego dla cywilów sprzętu audio delikatnego pitu-pitu na kontrabas i altówkę a przy okazji formułuje coraz odważniejsze myśli, których śmiałość mile łechcze jego ego. "Jaki ja jestem odważny i nonkonformistyczny, a do tego kontrowersyjny" pomyślał profesor wsuwając stopy w ciepłe bambosze..." Galba (Marcin Michta) "Michnik jest manipulatorem. To jest człowiek złej woli, kłamca, oszust intelektualny. Ideologia tych panów, to jest to, żeby w Polsce zapanował "socjalizm z ludzką twarzą". To jest widmo dla mnie zupełnie nie do zniesienia. Jest potwór, więc powinien mieć twarz potwora. Ja nie wytrzymuję takich hybryd i uciekam przez okno z krzykiem." (wypowiedź Zbigniewa Herberta z filmu Zaleskiego) Osłabienia Ziobro jest już na wylocie Jarek nie lubi konkurencji we własnych szeregach.. Zostaną mu tylko wierni pretorianie typu Macierewicz .. KAJZER u KATARYNY „Nie rozumieją też rzeczy dość oczywistej, że wypowiedziane zdanie, obojętne czy stanowi cytat, czy parafrazę, jeśli ma wartość logiczną (jest prawdziwe lub fałszywe) nie jest w sposób oczywisty opinią - ta ostatnia bowiem nie ma wartości logicznej. Zdanie - "Adam Michnik wielokrotnie argumentował: ja tyle lat siedziałem w więzieniu, to teraz mam rację" - nie jest więc opinią - jest zdaniem w sensie logicznym. W dodatku zdaniem fałszywym. Świadome wypowiadanie zdania fałszywego jest kłamstwem.” Gazeta Wyborcza, "Przeciw kłamstwu" "A przecież nawet wasz guru Prezydent słusznie (choć oczywiście obłudnie) zacytował, że patriotyzm polega na miłości, zaś nacjonalizm na nienawiści. Tak że niestety, ani wy, pisowcy, ani red. Wildstein patriotami nie jesteście, i nie o patriotyzm tu chodzi, i tym bardziej nie o “wartości chrześcijańskie”. Szkoda, że Pan Redaktor (sam przecież “inny”) tego nie zauważa. Cóż, Gruzin Stalin był rosyjskim szowinistą." Myślopląs "obserwatora" Polecam: Moje komentarze: O PW wolno było już mówić Trzask zamykanych okiennic Dlaczego Celiński jest przegrany i czy populizm i etos to właściwy podział. Czy o Polsce myśli tylko garstka WOJowników? Paputcziki znów zrobią swoje Dlaczego czytam GAZETĘ W.? O czym dyskutować z Żydami? Czy shoah to nie ludobójstwo? Taki niepotrzebny komentarz Kto blokuje system prezydencki To niesprawiedliwe dla Michnika PZPR to jednak nie NSDAP niepokoją mnie tylko ci, którzy nie mają wpadek A główna kukła tego spektaklu otrzymuje po raz ósmy Wiktora! Jeszcze jeden tekst "nie zauważony" przez moderatora Zwymiotowałeś tu Gazetą W. Cezary Obywatele drugiej kategorii Połączyć te trzy dwudziestolecia! Tusku tylko znów chlapnął Co innego mogli zrobić? Wykluczenie to podstawa A może do Zielonej Góry przenieść Gdańsk RAZ Dojdą jednocześnie? Dlaczego Pan to robi panie Saligia Co tego psa szprycuje Idźcie Panowie na piwo z panem Mariuszem Jest co robić panie Marszałku KETMAN na salonie24.pl KONIEC ŚWIATA Nie wieszajmy psów na społeczeństwie. Nie przypierajmy jednak do ściany walczących o wyzwolenie Ukrainy Polska jest także w Kazachstanie Rok Świni (w Polsce) PiS=RM? Ketman Stracił pan dobrą okazję by milczeć, panie Rafale Gra trwa Film Wajdy nie powstanie Kto zapisywał się do PZPR w 1978 roku Nie tylko Jerzy Giedroyć Odchrzańcie się od Berezy Posłuchajmy specjalistów, którzy wiedzą co mówią Fala Erystyka nieświadoma Niewierzący wierzą bardziej Stwórzmy nową lepszą religię Najważniejszy tekst w ciągu ostatnich 20 lat Massa tabulettae w GW I wespół w zespół, by moc móc wzmóc! Skalskiego wielkie oburzenie niczym

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka