Polska v Litwa 0 : 0
Nigdy nie przyszło mi do głowy, oceniać wynik w takich spotkaniach, Za dużo w tym spinki, kalkulacji, taktyki, czarów i fuksów. Cała ta zabawa przypomina mi sytuację, kiedy w 2 połowie lat 90' grałem mocno na GPW. Wpadł mi wtedy w ręce program symulacyjny, gdzie można było bezboleśnie sprawdzić swoją wiedzę i nosa.
To nic nie dawało. Gra jest wtedy, kiedy można stracić, lub zarobić prawdziwe pieniądze. Bawiąc się w symulacje, można co najwyżej oswoić się z technikaliami.
Kondycyjnie mecz wypadł dobrze, wszyscy szybcy i wydajni fizycznie. Brak Lewandowskiego miał chyba sprawdzić, czy bez niego nasz atak istnieje. Na początku wyraźnie było widać dziurę, natomiast w końcówce pierwszej i w całej drugiej połowie pomoc i atak radziły sobie coraz lepiej. Zaczęliśmy grać różne kombinacje i szukać drogi do bramki przeciwników. Brawo Grosicki !
Szczególnie podobało mi się długie proste podanie (nie pamiętam czyje), w stronę bramki, które miało być w założeniu przedłużone i zamienione w strzał. Niestety, było tak nietypowe i nieograne, że adresat przysnął i nie wyszło, ale to na pewno zagranie z potencjałem.
O obronie nie będę pisał, bo nic nie wiem. Nie została na tyle mocno przyciśnięta, żeby widać było co potrafi, natomiast początek pierwszej i drugiej połowy, był niepokojący i Litwini chyba zbyt łatwo doszli do pozycji strzeleckich.
Podsumowując: Wszyscy sobie pobiegali, postrzelali i chyba trochę zmądrzeli. Nie wypatrują już tylko gdzie jest Lewy, żeby jak najszybciej oddać mu piłkę. Widać, że Nawałka bierze pod uwagę sytuację, kiedy Robert nie pogra sobie w ogóle.
___________________
Pozdrawiam