Doksa Doksa
197
BLOG

O POLSKIE I KATOLICKIE ŚWIĘTA

Doksa Doksa Polityka Obserwuj notkę 17

Jednym z głównych symboli Świąt Bożego Narodzenia w Polsce jest choinka. Trudno dzisiaj sobie wyobrazić święta bez przyozdobionego drzewka. Jednak jako katoliczka i Polka muszę zaprotestować przeciwko temu obcemu symbolowi, który zagraża naszej tożsamości. Choinka jest obca naszej polskiej kulturze: obca pod względem narodowościowym i wyznaniowym. Choinka przyszła bowiem z protestanckich obszarów Niemiec i początkowo jej popularność była ograniczona do wyższych warstw społecznych. Rozprzestrzenianiu się choinki towarzyszyła krytyka ze strony wielu duchownych, którzy piętnowali tę bałwochwalczą praktykę.

Najwcześniejsze wzmianki o zwyczaju ustawiania ozdobnej świątecznej choinki pochodzą z XVI wieku. Istnieją także różne legendy, które próbują nadać tej praktyce sankcje dawności i lokują jej powstanie w czasach wczesnego średniowiecza czy nawet antyku. Nie są jednak poświadczone źródłowo. Świąteczne drzewko pojawiło się na terenie świętego cesarstwa rzymskiego w czasach nowożytnych. Jedna z pierwszych wzmianek mówi o choince ustawionej w 1539 roku w katedrze w Strasburgu. W XVI wieku choinki były jednak szczególnie popularne wśród rzemieślników, którzy stawiali je przed cechowymi budynkami. Wiek później zwyczaj się upowszechnił i choinki zaczęły pojawiać się również w mieszczańskich domach.
 
Jeden z przekazów mówi, że idee przyozdabiania drzewka jako pierwszy wysunął Marcin Luter. Przez długi czas ozdabianie choinki było postrzegane właśnie jako zwyczaj protestancki. Do Polski choinkę przenieśli niemieccy protestanci na przełomie XVIII i XIX wieku. Początkowo zwyczaj ozdabiania choinki praktykowany był w zasadzie tylko w miastach Stopniowo jednak przenikał również na wieś wypierając tradycyjną polską ozdobę jaką była podłaźniczka oraz zastępując znacznie starszy zwyczaj dekorowania snopu zboża. Kościół katolicki przyswoił sobie ozdobną choinkę niejako z konieczności: nie był w stanie przeciwdziałać temu spontanicznie rozprzestrzeniającemu się zwyczajowi chociaż początkowo przeciwko temu protestował Nie pierwszy raz Kościół ugiął się pod presją rzeczywistości i pogodził się z tą nie-polską i bałwochwalczą praktyką.
 
Już w XVI wieku pojawiały się krytyczne zatroskanych kaznodziei, którzy narzekali, że przyozdabianie choinki przesłania ludziom istotę bożonarodzeniowych świąt. Zdarzało się, że dekorowanie świątecznego drzewko określane było mianem pogańskiego zwyczaju. Biblia - podkreślano - zabrania takich praktyk.  W Księdze Jeremiasza czytamy:" «Nie przyswajajcie sobie postępowania narodów, ani nie obawiajcie się znaków niebieskich, mimo że obawiają się ich narody. Albowiem to, co wzbudza lęk u narodów, jest niczym, jako że jest drewnem wyrąbanym w lesie, obrobionym dłutem, rękami rzeźbiarza. Zdobi się je srebrem i złotem, umocowuje się za pomocą gwoździ i młotka, by się nie chwiało [...] nauka pochodząca od bałwanów - to drewno. Srebro kute w płytki, przywożone z Tarszisz, a złoto z Ufaz - dzieło sprawnych rąk złotnika. Szaty ich są z purpury i szkarłatu - to wszystko jest dziełem zręcznych rzemieślników. Pan natomiast jest prawdziwym Bogiem, jest Bogiem żywym i Królem wiecznym...".
 
Inni wskazywali na brak wzmianek w Biblii o choince - z czego wyciągali wniosek, że chrześcijanie powinni zwyczaj ozdabiania drzewka zarzucić. Dziś, w niektórych krajach, zwłaszcza śródziemnomorskich choinka przez wielu ludzi postrzegana jest jako przejaw amerykanizacji lub wpływu protestantyzmu. Nawołują oni do kultywowania rodzimych tradycji takich jak np. szopka bożonarodzeniowa czy postacie znane z lokalnych legend (np. Orentzago w kraju Basków). My również powinniśmy wrócić do dekorowania snopków siana – jeżeli chcemy, aby Polska pozostała Polską, a fasolka fasolką.
Doksa
O mnie Doksa

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka