doku doku
169
BLOG

Nowe stare zagrożenie ze strony unijnych wraca

doku doku Polityka Obserwuj notkę 8

Znowu podnoszone są na forum UE głosy o budowaniu jakichś unijnych sił zbrojnych, jakiegoś wspólnego dowództwa, jakichś unijnych sił reagowania... i nie ma przy tym nic na temat NATO. Nie ma w tej narracji żadnych wzmianek o tym, czy te siły będą podlegać dowództwu NATO, czy w ogóle będą współpracować z NATO... Wygląda to na powrót starej francuskiej narracji antynatowskiej z czasów, kiedy francuscy komuniści byli częścią koalicji rządzącej Francją. Na wszelki wypadek warto wyjaśnić, dlaczego nie wolno ufać takim inicjatywom - jakie są zagrożenia.

Oczywiście, rozbicie lub osłabienie NATO jest najważniejszym zagrożeniem. Rosja od dawna przekonuje Europę, że Europa potrzebuje jakiejś wspólnej armii niezależnej od NATO, aby mogła ona w razie czego obronić Europę przed amerykańskim "imperializmem". Rosyjscy agenci w strukturach UE przekonują unijnych, że NATO jest tylko przykrywką dla okupacji Europy przez USA. Jeśli UE zorganizuje własną armię, to Rosja pomoże Europejczykom przepędzić amerykańskich okupantów. Ale te wysiłki Rosji są wszystkim znane i każdy to rozumie, więc to tylko przypomnienie jakby jeszcze tytułem wstępu.

Tematem notki jest zwrócenie uwagi na inne zagrożenia, jakie niesie to ze sobą dla Polski i samych Polaków. To że Niemcy i Francuzi co jakiś czas podnoszą takie kwestie, to w UE norma. Pozostali członkowie NATO od lat olewają zdradzieckie pomysły Germańców. Teraz jednak doszło nowe zagrożenie - nasz nowy stary niesławny minister spraw zagranicznych poparł tę inicjatywę. Oczywiście nadal mam pewność, że NATO nie pozwoli na budowanie żadnej zdradzieckiej armii unijnej, niemniej sam fakt, że nasz minister to poparł, zmienia perspektywę. Popatrzmy więc na to z tej naszej nowej,  wewnętrznej, lokalnej perspektywy.

Wyobraźmy sobie, że część naszej armii zostaje oddana pod dowództwo jakiejś organizacji niezależnej od NATO. To można sobie wyobrazić, ponieważ wiemy, jak to działa np. w przypadku błękitnych hełmów. Oddajemy nasze wojsko pod dowództwo zbrodniarzy z ONZ, a oni zmuszają dzielnych wojaków do udziału w ludobójstwie. Uczmy się na błędach innych! Nie popełnijmy nigdy więcej błędu, jaki popełnili Holendrzy. Oddali swoich żołnierzy do pomocy ONZ, a ONZ wykorzystała ich, żeby pomóc Serbom dokonać ludobójstwa na Bośniakach. I co mają z tego Holendrzy? Mają plamę na historii i niezasłużone piętno, gdyż rosyjska machina propagandowa obwiniła o to ludobójstwo żołnierzy holenderskich. Zdaje się, że żaden z dowódców ONZ nie poniósł odpowiedzialności za zorganizowanie tego ludobójstwa.

Ale mamy też własne doświadczenia. Nasi dzielni żołnierze wiele razy walczyli pod dowództwem Francji. Chcieliśmy pomóc Francji w jej wojnach przeciwko Rosji, więc poszliśmy w końcu z Francuzami na Moskwę z nadzieją w sercu, że pokonamy odwiecznego wroga i odzyskamy wolność. I to było w porządku - tak było trzeba - byliśmy już od 100 lat niewolnikami Rosji i nie mieliśmy nic do stracenia. Ale niestety, to nie wszystko. Wcześniej Francuzi wysłali naszych dzielnych wojaków, żeby zabijali Hiszpanów, a także do Ameryki, żebyśmy mordowali nieposłusznych Murzynów... i to byłaby straszna hańba, ale na szczęście wielu Polaków przeszło na stronę Murzynów i pomogliśmy im pokonać Francuzów. To była pierwsza w historii wojna wygrana przez abolicjonistów... i tu możemy być dumni z naszych bohaterów, którzy zdradzili Francję... a kto czytał o Kmicicu, powinien rozumieć, jak trudno jest zdradzić w imię wyższych wartości. Polacy, którzy zdradzili Francję na Saint-Domingue, mieli być może jeszcze cięższe dylematy moralne niż Kmicic.

Jaka z tego płynie nauka? Czy warto ryzykować? Czy warto narażać naszych żołnierzy na to, że zostaną wykorzystani do hańbiących celów? Ja twierdzę, że nie warto. Nie wolno nam oddać żołnierzy obcym dowódcom, którym nie ufamy. Nie wolno nam oddać żołnierzy błękitnych hełmom, nie wolno oddać naszych żołnierzy pod francuskie czy niemieckie dowództwo. Ufam tylko USA i NATO... i apeluję: Polscy żołnierze mogą być oddani tylko dowódcom w strukturach NATO lub bezpośrednio dowódcom USArmy w razie konieczności, gdyby NATO zostało zdezorganizowane przez UE. 

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka