Rząd Tuska z PO miał być inny, postępowy, liberalny, otwarty na mniejszości seksualne czy środowiska żydowskie. Piszę „miał być” ponieważ za sprawą minister Radziszewskiej w gruzach legły wszelkie nadzieje organizacji walczących o równe prawa dla dyskryminowanych w Polsce homoseksualistów. Zapomnieć możemy o adopcji samotnych dzieci przez pary homoseksualne, małżeństwach par o orientacji homoseksualnej, równym traktowaniu w publicznej sferze homoseksualizmu i heteroseksualizmu.
Niestety od 2007 roku Polską rządzą ortodoksyjni prawicowi kato-talibowie, zaściankowi, antyeuropejscy, odrzucający współczesne dobra wywalczone przez UE, zamknięci we własnych kompleksach, zamknięci na dialog, tolerancję i równouprawnienie. Sprawa minister Radziszewskiej powołanej do rządu przez Premiera Donalda Tuska doskonale pokazuje wszelkie antagonizmy czy egoistyczne pobudki, którymi kierują się obecne władze Rzeczpospolitej. W 1989 roku polska „Solidarność” na sztandarach niosła hasła równości, miłości i braterstwa dając przykład wschodniej Europie do „powstania z kolan” i walki o prawa dla prześladowanych mniejszości. Historyczne pojednanie, które dokonało się wtedy w Polsce miało pokierować nas ku Europie otwartej i tolerancyjnej a nie zamkniętej i zaściankowej.
Radziszewska dyskryminując ludzi o orientacji homoseksualnej samoistnie wyklucza się z publicznego dyskursu, który od lat za rzecz oczywistą uznał walkę z wszelkiego rodzaju nienawiścią rasową czy światopoglądową. Odwoływanie się do homofobii czy antysemityzmu było, jest i będzie rzeczą obrzydliwą i nie dobrze się dzieje, kiedy minister z rządu Donalda Tuska sieje nienawiść do ludzi prześladowanych. Żydzi i homoseksualiści długo pamiętać będą Holocaust, w którym masowo mordowano różnego rodzaju mniejszości etniczne, religijne czy seksualne.
III Rzesza wyznaczała normalność przez pochodzenie, krew, kolor skóry, bardzo ciekawe w jaki sposób będzie to czynić III RP?Warto zapytać o to minister Radziszewską i Premiera Tuska, żebyśmy przypadkiem pojutrze nie obudzili się o 5.00 nad ranem, skuci kajdankami w drodze do Majdanka, Miednoje czy Auschwitz.
