Niby nic – niby tylko rozwalił się samolot z Prezydentem, niby tylko strona polska oddała śledztwo w ręce Rosjan, niby tylko ledwie ostygł jeden Kaczyński, już zaczyna się oszczercza kampania przeciw drugiemu.
Jasne – jeśli te wybory znów wygra Kaczyński, wieloletnie manipulacje, zorientowane na to, żeby pozbyć się człowieka, niewygodnego interesom jakichś ciemnych sił, zakończone tak widowiskowo, spalą na panewce i znów trzeba będzie zaczynać wszystko od początku.
A co było na początku? Od dosłownie pierwszych minut po wyborze Prezydenta zaczęła się prostacka kampania, obliczona na jego zniesławienie. Ponieważ kampania była zmasowana i wszechstronna, w przybliżeniu wszyscy daliśmy się zmanipulować i szybko utopiliśmy Pana Prezydenta w powodzi swych własnych nieczystości. Życzliwe odezwanie się o Panu Kaczyńskim dyskwalifikowało człowieka jako mohera.
Według wyników sondażu, opublikowanych przez „Dziennik PL” 23 kwietnia, 81 procent Polaków twierdzi, że Lech Kaczyński był dobrym prezydentem, a 68 procent uważa, że media manipulowały jego wizerunkiem na jego niekorzyść.
Mało to budujące – może na drugi raz niech te 81 procent szybciej chodzi po rozum do głowy – ale nie to jest tu sprawą zasadniczą. Jak to powiedział Franz Kafka, z chwilą, gdy pojawia się jeden duży diabeł, tysiące małych natychmiast przybiega by mu służyć . Mniejsza o te diabły mniejsze – ale kto był tu tym dużym diabłem? To pytanie fundamentalne w tym momencie. Kto nim był i kto jest nim nadal - kto i czyimi rękami manipuluje nami w tej chwili?
Nigdy już nie dowiemy się prawdy o katastrofie w Smoleńsku, czujemy to wszyscy. Oddanie tej sprawy w ręce Rosjan, jeśli nie jest aktem karygodnej bezwolności i marionetkowości, która woli się pocieszać w ramionach Putina, niż twardo reprezentować polskie interesy, jest aktem zdrady. http://www.bankier.pl/wiadomosc/Polska-nie-skorzystala-z-prawa-do-przejecia-sledztwa-od-Rosjan-2130119.html
Nie dajmy mydlić sobie oczu, że dzisiejsza Rosja jest przyjazna Polsce. Lech Kaczyński znienawidzony był przez Kreml, mówi o tym otwarcie opozycja rosyjska, głęboko wstrząśnięta śmiercią Kaczyńskiego. "Kaczyński był polskim Reganem, następcą Kościuszki, Sowińskiego, Dąbrowskiego i Piłsudskiego (...) Dlaczego polscy patrioci nie położyli się wzdłuż pasa startowego w Warszawie? Gdybym wiedziała o tym rejsie, rzuciłabym się do nóg polskiego ambasadora i błagałabym go, by dzwonił i ostrzegał” - pisze Waleria Nowodworska w artykule „Brutalne lądowanie”. „Możecie mi nie wierzyć, drodzy Europejczycy, ale w takim składzie i w takie miejsca do nas nie latajcie. Bo upłyną dziesięciolecia, minie 65 lat i na miejsce tragedii polskiego samolotu poleci jakaś nowa grupa polskich polityków. I też się roztrzaska… „ (Obszerniejsze fragmenty i inne głosy opozycji rosyjskiej zamieściłam w artykule „Tragedia smoleńska. Co mówią Rosjanie.” ) Kreml akceptuje tych tylko, co ugną przed nim karku.
