Właśnie powstaje nowy klub parlamentarny "Polska jest najważniejsza". I od razu w mojej głowie powstają pytania o zachowanie posłów odchodzących z PIS. Rozumiem ich rozgoryczenie, złe potraktowanie po udanej kampanii prezydenckiej. Mam jednak mętlik w głowie i pytanie, czy warto było odgrywać się na prezesie J.Kaczyńskim i PIS, w taki sposób. Mam nadzieję, że warto.
Jak to jest, że ludzie wybrani jako członkowie PiS, potrafią nagle oświadczyć, że chcą zachować mandat, lecz nie chcą być w Prawie i Sprawiedliwości? Jak to jest, że ludzie, którzy głosili, że prezes Jarosław Kaczyński jest tak dobry, że może być prezydentem wszystkich polaków, nie potrafi być ich przywódcą? Ludzie z PJN wstępując do PIS zgodzili się na zasady w tej partii panujące, także dotyczące wyboru prezesa partii, dlaczego nie mogą poczekać do następnych wyborów prezesa? Tak po ludzku, dlaczego członkowie nowej formacji postanowili wyrzucać problemy PIS "na zewnątrz", nie załatwiali ich w gronie partii? Dlaczego postanowili się odegrać na prezesie przed samymi wyborami, rozwalając partię? Czy nie powinni najpierw sami odejść z partii, a dopiero potem krytykować swojego przywódcy?
Polska jest najważniejsza, to prawda. Czy jednak nie warto by o Polskę za biegać, grając troszkę fair?
