Zacietrzewienie posłów PiS podczas wczorajszej (21.12) Komisji Ustawodawczej obróciło się przeciwko nim. Komisja obradowała, z okienkami, ładnych kilka godzin. Wszelkie wnioski o przerwy, nawet krótkie, były torpedowane przez posłów partii rządzącej. Sytuacja przyjęła nieoczekiwany obrót po odrzuceniu wniosku o przerwę higieniczną (sic!). Niestety z naturą nie wygra nawet PiS - kilku posłów z tej partii musiało mimo wszystko się odświeżyć/skorzystać z toalety/napić kawy i opuściło salę obrad. Niezrażony przewodniczący Ast zarządził dalsze głosowanie, które ku zaskoczeniu wszystkich i uciesze opozycji, głosami 11 do 12 ustaliło przerwę w obradach do 7-go stycznia. Nie może być! Pani źle policzyła! Ostatecznie, po kilkudziesięciu minutach bałaganu i powtórzeniu głosowania, wszystko wróciło do normy.
Wyszła kompletna dziecinada i nawet nie mam zastrzeżeń co do samej reasumpcji – ot, kolejny mechanizm, nie ma co demonizować. W ferworze opozycja też używała raczej nietrafionych argumentów o tym, że reasumpcja to tylko powtórne licznie głosów albo głosowanie w dokładnie tym samym składzie co przedtem (nie udało mi się wyszperać regulaminu komisji ani czegoś podobnego). I całą sprawę można by zamknąć tym, że to kolejna kompromitacja posła Marka Asta, gdyby nie oszczerstwa pod adresem opozycji. Padły bardzo poważne zarzuty o braku etyki i głosowaniu przez osoby nieuprawnione. Wszystko odbywało się w obecności kamer i jestem przekonany, że gdyby te oskarżenia okazały się prawdziwe, mielibyśmy to już rozpracowane klatka po klatce w ‘prawicowych’ mediach. Dodatkowo jest dowód na dwunastkę https://twitter.com/MarekRzasa1/status/679019977995894784 (u mnie TT źle kadruje i widać 11, ale jak się weźmie na źródło obrazka, to jest 12). Zostaje jedynie pytanie: kiedy padnie „przepraszam”?
