Czy patologie PZPN można szybko i skutecznie zwalczyć? (fot. flickr.com_photos_skoczek)
Czy patologie PZPN można szybko i skutecznie zwalczyć? (fot. flickr.com_photos_skoczek)
Łukasz Rogojsz Łukasz Rogojsz
620
BLOG

Lato & Kręcina vs Mucha, a więc beton vs minister-świeżak

Łukasz Rogojsz Łukasz Rogojsz Rozmaitości Obserwuj notkę 6

Działacz to nie zawód. Sposób na życie? Też nie. Działacz to mentalność, ideologia, styl życia. Działacz PZPN? To już kategoria absolutnie niepowtarzalna. Panowie z tego związku dali temu dowód po raz kolejny. Tym razem rzekomo uwikłali się w korupcję przy budowie własnej siedziby. W dodatku dali się przy tym nagrać i owe nagrania opublikować!

Ostatnio pomyślałem sobie: „Cholera, jakie w tym PZPN są fajne chłopaki. Nie pozwolą się człowiekowi nudzić. Zawsze jest co o nich przeczytać, co obejrzeć i co napisać”. Nie minęły nawet dwa dni, a szanowni działacze znów wyszli przed szereg. Ponownie są na pierwszych stronach gazet, czołówkach serwisów internetowych i w głównych wydaniach wszelkich możliwych wiadomości.

Tym razem podobno zabawili się w korupcję przy budowie swojej nowej siedziby. A świeżo zaprzysiężona pani minister już podniosła alarm. Co najmniej, jakby znów najechali nas Niemcy. Zawiadomiona Prokuratura Generalna i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Ciekawe, jaka instytucja będzie następna? Może teraz minister Mucha sięgnie po gwardię narodową?

A ja jestem zdania, że szefowa resortu sportu i turystyki w taki czy inny sposób odbije się od PZPN-owskiego betonu niczym kauczukowa piłeczka, z impetem rzucona o ścianę. Natomiast jej niemalże histeryczna reakcja, włącznie z opuszczeniem zjazdu związku, na którym miała się pojawić, strasznie mnie bawi. Dużo szumu, dużo „pokazówki”, zero strategii.

Czy ona naprawdę nie wiedziała, w co się pakuje, kiedy przyjmowała nominację ministerialną? Cholera, może faktycznie nie wiedziała, skoro ze sportem przecież za wiele wspólnego dotąd nie miała (poza osławionym już niebieskim pasem w karate)? Chociaż korupcyjnych nagrań „wypłynęło” już bodajże siedem i co jedno, to „poważniejsze” od poprzedniego, wcale nie boję się o nasz artystyczny duet Lato - Kręcina.

PZPN jest absolutnie unikalny, jedyny w swoim rodzaju. Takiego skansenu zjawisk i sposobów działania rodem z socjalizmu nie ma nigdzie indziej w Polsce, a pewnie i na świecie. Prezesa w zasadzie nie można odwołać, bo wniosek w tej sprawie może złożyć jedynie on sam lub przewodniczący komisji rewizyjnej. Ten zaś jegomość, co nie stanowi specjalnej tajemnicy, sporo Lacie zawdzięcza i jest nazywany „jego człowiekiem”.

Jak pokazuje historia, prezes Lato w PZPN ma władzę niemalże nieograniczoną (np. w pojedynkę zadecydował o pozbyciu się polskiego godła narodowego w koszulek reprezentacji). I jemu stawiamy naprzeciw minister Muchę? Może i ona ma zapał, może i jest biegła w zarządzaniu. Może nawet faktycznie zna dobrze język angielski, za co tak przecież chwalił ją premier. Jednak na poradzenie sobie z patologiami PZPN jest zdecydowanie kapeluszem zbyt małego rozmiaru. Co najwyżej czapeczką, z pomponem.

PZPN odparł już ataki niejednego ministra. Politycy się zmieniali i zmieniają, a związek wciąż trwa, bez zmian, co warto zaznaczyć. Kuratorów PZPN też się nie bał i teraz zapewne nie będzie inaczej. Nawet media połamały sobie na związku zęby, a to już mówi wiele.

„Państwo w państwie” pozostaje od lat niezdobyte. Zawsze kartą atutową jest UEFA oraz FIFA, no i naturalnie straszenie zawieszeniem wszystkich naszych drużyn i reprezentacji w rozgrywkach międzynarodowych. Euro 2012 mamy za nieco ponad sześć miesiący. To kolejna mocna karta w talii duetu Lato – Kręcina. Z pewnością zechcą ją rozegrać.

A jakie działa może jeszcze wytoczyć szefowa resortu? Otóż... żadne. Wszystko, co miała, rzuciła od razu do boju. Zawiadomiła Prokuraturę Generalną oraz Centralne Biuro Antykorupcyjne. I na tym przedstawienie się skończyło.

Tylko proszę, niech nikt się nie łudzi, że niedługo usłyszymy o zatrzymaniu „Grzegorza L. oraz Zdzisława K.”, bowiem ile ciągną się takie sprawy, powszechnie wiadomo. Poza tym, Mucha nie ma nawet prawnej możliwości wprowadzenia kuratora do PZPN, ponieważ na mocy nowej ustawy o sporcie takie kompetencje trafiły do rąk sądu.

Jedyna nadzieja w tym, że prezes lato zostanie szybko skazany prawomocnym wyrokiem sądu albo zdradzi go szef komisji rewizyjnej. Aż sam nie wiem, który scenariusz jest bardziej absurdalny. - Lato się skończyło, zaczęła się chłodna jesień – powiedział po wyjawieniu kompromitujących materiałów szef podkarpackiego ZPN Kazimierz Greń. Panie Kaziu, to najdłuższe i najgorętsze Lato w historii polskiej piłki. A ochłodzenia na razie nie widać!

PS. Cała obecna sytuacja z PZPN przypomina mi... oblężenie Malborka w 1410 roku. Stron chyba nie muszę tłumaczyć? I tutaj jedni są już prawie przegrani, a drudzy wydają się mieć miażdżącą przewagę. Ale jak to się skończyło, wszyscy pamiętamy. Powiadają, że historia lubi się powtarzać. Mam jednak nadzieję, że przeszło 600 lat doświadczeń czegoś nas nauczyło i drugi raz identycznych błędów nie popełnimy.

"Człowiek rośnie w grze o wielkie cele" - Friedrich Schiller "Osiąga się triumf przez zwalczanie trudności" - Victor Marie Hugo "Fortuna boi się odważnych i uciska bojaźliwych" - Seneka Młodszy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości