Widok Ząbkowskiej nocą
Widok Ząbkowskiej nocą
dry dry
1015
BLOG

Praga, Praga

dry dry Kultura Obserwuj notkę 19

 

Podczas cotygodniowego rajdu piwnego natknąłem się na coś zupełnie niezwyczajnego. Bynajmniej nie chodzi o nowe miejsce do picia w miłym wystroju. Rzecz dotyczy kultury miejskiej. Ale po kolei…
Postanowiliśmy z moją lepszą połową i naszym przyjacielem udać się tym razem na Pragę. To była zawsze dzielnica Warszawy z racji położenia geograficznego za Wisłą odizolowana od reszty miasta i żyjąca własnym życiem. Mieszkałem na Pradze 8 lat i pamiętam, że mieszkając tam i chodząc do szkoły przez 2 lata, „za Wisłą”: byłem może 2 razy przez ten czas. Praga w latach 70tych gdy ją poznawałem była miejscem hermetycznym i innym od reszty stolicy, ponieważ zamieszkiwali ją w większości rdzenni Warszawianie. Okolice Targowej różniły się od reszty Warszawy tym, że czas się tam jakby zatrzymał. Warszawa rozbudowywała się, modernizowała i zmieniała swe oblicze, a okolice Targowej,  Staklowej, 11 Listopada i Ząbkowskiej zmieniały  się niewiele, lub nawet wcale. Zmiany dokonały się dopiero w latach 90tych…lecz to już inna historia, może warta osobnego wpisu.
Nie byłem w tych rejonach wiele lat na dłużej i byłem bardzo ciekaw jak to teraz wygląda. Pamietam bar z rogu Ząbkowskiej i Targowej słynny z lornety i meduzy, lecz to były lata 80te. Teraz jest inaczej i Pragę podbija młodzież. Jest modna i oferuje ciekawy świat życia rozrywkowego.  Przy wyborze miejsc kierowaliśmy się też możliwością wypicia dobrego złocistego niepasteryzowanego i porządnie warzonego piwa rodzimych i nie-koncernowych małych browarów. Zaczęliśmy od lokalu na rogu Ząbkowskiej i Brzeskiej – Dekoteria. Jeden z gości, mieszkaniec okolicy, siedział sobie przy barze z wielkim wilczarzem czeskim, który był bardzo spokojny i drzemiąc czekał aż właściciel spożyje szlachetny bursztynowy trunek z ciechanowskiego browaru. Lwówek rozlał się po naszych trzewiach i postanowiliśmy ruszyć dalej. Na Brzeskiej trwała akcja gaśnicza z powodu pożaru, ruszyliśmy więc  do lokalu naprzeciw – Łysego Pingwina. To kawiarnia-galeria, teren na którym odbywają się ciekawe koncerty i wernisaże. Tm właśnie przy sąsiednich stolikach zasiedli animatorzy ciekawej akcji kulturalnej na Pradze: „Kultura Podwóra”. Nastąpiła prezentacja reportażu z całego wydarzenia, które odbyło się jakiś czas temu i wywiązała się ciekawa dyskusja, której przysłuchiwaliśmy się z uwagą. Takie akcje adresowane do młodzieży zasługują na uwagę i promocję. Wychodząc do toalety miałem też kontakt z mieszkańcami Pragi, ponieważ byliśmy w ogródku kawiarnianym. Miejscowi szli z dziećmi kilkuletnimi, więc zdziwiłem się co robią dzieci o tej porze na ulicy – zawsze miałem niewyparzony język. Na to usłyszałem krótko i węzłowato: „ch..j ci to tego” . Pomyślałem, ze to dobrze, ze mają trochę kontaktu z kulturą, może choć kilkoro dzieciaków znajdzie jakiś sens i zainteresuje się czymś ciekawszym niż spędzanie czasu na ulicy bez celu…Więcej o przygotowanaich projektu tutaj:
 
a relacja z imprezy tutaj:
Dalej ruszyliśmy do równie ciekawego lokalu „Po drugiej stronie lustra”. W starym podwórzu, przy tradycyjnej w tych okolicach  figurze młodzież raczej przyjezdna z innych części Warszawy spędza tu czas. Można spożyć "kilkaset"  rodzajów złocistego przysmaku z wielu krajów świata. Jest to miejsce stanowiące bazę wypadową  do okolicznych klubów.  Atmosfera jest niepowtarzalna, oświetlenie skąpe, a wokół stare, rozpadające się mury…  Miejsce urzeka wystrojem (kapsle z butelek wypitego piwa ponaklejane są wszędzie, nawet na suficie), schodzą się tutaj ciekawi i oryginalni ludzie.
Kolejnym lokalem jaki odwiedziliśmy na dożynki i przekąskę był lokal „W oparach Absurdu”. Również ciekawy wystrój nawiązujący do czasów międzywojennych i o sporym wyborze niekoncernowego piwa. Lokal oferuje też interesujące imprezy artystyczne. Tego dnia był występ Grupy Teatralnej Warszawiaki z recitalem ulicznej piosenki warszawskiej. Dodatkowa atrakcja był kurs gry w 3 karty, tradycyjnie związaną grą z pobliskim Różycem, czyli Bazarem Różyckiego. Można było spróbować swych sił z jej mistrzami… Niestety na imprezę spóźniliśmy się z przyczyn obiektywnych i niezależnych, a spowodowanych nadmierną konsumpcja w poprzednich miejscach, a szczególnie w Łysym Pingwinie. Program muzyczny będzie konturowany i w następnych miesiącach „W Oparach Absurdu” w przyszłym tygodniu planowany jest etno-jam z udziałem muzyków bałkańskich. Zapowiada się więc wszystko znów ciekawie.
Na tym zakończyliśmy wieczór i piechota przez most powróciliśmy na nasz brzeg. Tak więc Praga ożywia się kulturalnie i programowo. Jej ciekawa architektura zostaje od pewnego czasu szerzej doceniana. Miejsce na tyle jest ciekawe, że będę konturował zwiedzanie go w najbliższym czasie. Więcej informacji o tym co dzieje się aktualnie na Pradze –TUTAJ. Na uwagę zasługuje też „Kultura Podwóra” i mam nadzieję, że projekt ten będzie kontynuowany, ponieważ młodzież praska zasługuje na więcej…

Zobacz galerię zdjęć:

Wystawa w Łysym Pingwinie
Wystawa w Łysym Pingwinie przygotowania do spotkania w sprawie podwóra spotkanie projektu Kultura Podwóra prezentacja teledysku z imprezy, który zamieściłem ... prawdziwe praskie podwóro... po remoncie... Takie figurki są na wielu podwórkach praskich zaułki niczym w Perersburgu... latarnia z lekka tylko rozprasza mrok... brama jakich wiele. Otwarta brama...w innych dzielnicach są pozamykane wejścia na podwóro... i wracamy, widać, że było pite :) a tu pijemy w oparach absurdu :) miłe miejsce...
dry
O mnie dry

"Nothing in the World is so powerful as an idea. A good idea never dies and never causes changing its form of life". Frank Lloyd Wright.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura